Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 447 Skąd: z daleka
Wysłany: 2014-05-05, 19:37
Na surowo nie, ale jak sie kupuje takie zakazone mieso do zrobienia w domu, to rece, stol, naczynia ulagaja zakazeniu i nie zawsze to jest potem dobrze umyte. I w taki sposob powstaja te zakazenia. Czasami na tej samej desce krojone jest mieso i warzywa i owoce spozywane potem na surowo.
dokładnie tak piszą dziewczyny, do tego mięso nie zawsze jest dobrze przebadane i niestety w Stanach mają z tym problem, bo jednak mają sporo przypadków zakażenia salmonellą
z tego co pamiętam mieli też aferę z mięsem z indyka, zakażonym salmonellą, sporo ludzi się pochorowało, był też jeden przypadek śmiertelny, całe partie mięsa wycofywali ze sklepów
niestety tak masowa produkcja mięsa nie idzie w parze z jego jakością i może u nich rzeczywiście bezpieczniej jest psu to mięcho najpierw porządnie umyć (podobno myją je w jakimś syfie żeby te bakterie powybijać), a potem ugotować :(
zresztą nie tylko w Stanach takie rzeczy się zdarzają: :(
Barfuje od: 2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 02 Wrz 2013 Posty: 57
Wysłany: 2014-05-13, 12:17
A ja mam takie oto rozkminki:
1. ponieważ wzrasta świadomość właścicieli zwierząt odnośnie żywienia i rzeczywiście żywienie surowizną na szczęście zaczyna być bardziej popularne (tak w przypadku zywienia dla ludzi-> coraz więcej ludzi kupuje produkty eko i ma większa swiadomość tego co je), to siłą rzeczy istnieje korporacyjna potrzeba działania -> przecież raptem kilka korporacji na świecie ma cały rynek suchych i mokrych karm w ręku i jest to ogromnyy biznes!
2. Jak się chce, to można sobie przestudiować choćby SF tych korporacji, poczytać, poanalizować. To nie jest rynek, który się po prostu tak zostawia ... ponieważ wielkiej rewolucji marketingowej już się podziewać raczej nie możemy, takiej na skalę tej, jaka miała miejsce wmniej więcej w połowie XX wieku, to rynek trzeba próbowac zachowac inaczej.
Jak odnosze się do tej rewolucji marketingowej, to mam na mysli wprowadzenie sprzedaży karm przemuysłowych do gabinetów weterynaryjnych, a potem targetowanie klientów przez rodzaje karm, specjalizację karm itp...
3. Jak się poczyta statystyki publikowane co roku ile jest psów i kotów w jakich krajach, jak rynek się rozwija, jaka wartość rynku, jaka wielkość sprzedaży itp, to nikt takiego rynku nie będzie chciał odstąpić. Im więcej "barfiarzy" czy "rawfeedersów" tym mniej nabywców ekstrudowanych kulek, czyż nie?
Moim zdaniem trzeba bardzo uważać na różne "doniesienia" uogólniające i mieć teć świadomość w czyich rękach jest jakie stowarzyszenie.
A poza tym w Polsce, jesli karminy surowym nasze zwierzaki, to produktów ze Stanów jeszcze na bazarkach i w ubojniach nie ma -> a u nas jeszcze sa inne regulacje.
Jakoś tak w tym roku tak jakby kampania korporacji producentów karm się zaczęła - na różnych forach w Europie, na stronach, w magazynach weterynaryjnych itp. Nawet wpadło mi w oko chyba w Stanach zdjęcie jakby laboratorium, lekarz w kitlu, maseczka na twarzy jak przy ptasiej grypie i tekst coć w stylu "surowe jest niebezpieczne".
A jak piszą forumowiczki: higienę trzeba zachowac zawsze; sobie przecież też szykujemy posiłki z surowego mięska (no chyba, że świat znowu ogarną totalnie fast foody). i jakos nikt nie reklamuje szkodliwości obróbki mięsa surowego dla nas.
A to takie wtorkowe rozkminki na taki artykuł....... generalnie jak takie czytam, to nigdy nie wiem, czy się śmiat czy płakać :)
Barfuje od: 2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 01 Sty 2014 Posty: 104
Wysłany: 2014-06-18, 00:31
Z tą świadomością u nas nawet jesli jest lepiej to o promile, z perspektywy sklepu zoo w miejscu gdzie mieszkaja ludzie o kiepskiej zasobności portfela wygląda to z grubsza tak, że spora część albo swoim psom gotuje czytaj resztki ze stołu albo gotowany kurczak z warzywami i kaszą czy makaronem albo karmi chappi tudziez pedigree, około 10% karmi karmami z segmentu premium czy super premium przy czym royal wiedzie zdecydowany prym, surowizną w takim środowisku karmi jakiś 1%.
zrobiłam male badania w bogatszej sypialni miasta i tu sytuacja ma sie nieco inaczej 3% surowizna, 20% gotowane, reszta po połowie marketówki z chappi i pedigree na czele oraz karmy premium i super premium a w nich na czele royal na drugim miejscu eukanuba.
Ludzie, którzy gotuja psom w znakomitej większości albo dają resztki albo gotują kurczaka z kaszą tudzież makaronem plus warzywa bez żadnej suplementacji choćby wapnia. Co ciekawe Polacy kupują spore ilości przysmaków i to w większości naturalnych jak suszone uszy, kości,serca itp mniej ale też sporo sprzedaje się przetworzonej chińszczyzny - klienci chcą dobrze ale brak im podstawowej wiedzy. Polski rynek istotnie różni sie od rynków bardziej rozwiniętych takich jak Zachodnia Europa czy Ameryka - tam 80-90% karmi gotowym (wiekszość to suche). Wnioski z tego takie, że tam rynek karm nie ma już za bardzo potencjału wzrostu stąd kazdy procent przechodzących na surowe jest odczuwalny i groźny dla koncernów a z tego sie biorą takie kampanie i teksty jak przewodni w tym topiku. U nas potencjał jest ogromny stąd koncentracja firm na reklamie a znane marki sprzedają się wielokrotnie lepiej - większościowy udział w rynku ma koncern Mars, potem Nestle. I nikt na razie w Polsce na serio nie przejmuje się nami jako zagrożeniem konkurencyjnym tylko walka idzie o klienta "gotującego". Reklama oparta na zbilansowanej gotowej diecie wspierana przez weterynarzy robi ludziom papkę z mózgów a biznes na szkodliwym syfie kręci się w najlepsze.
Lucy
Barfuje od: 2 miesięcy
Udział BARFa: 75-90%
Wiek: 45 Dołączyła: 20 Sty 2015 Posty: 5 Skąd: Nowy Dwór Maz.
Wysłany: 2015-01-22, 13:19
Trzeba jednak pamiętać o faktycznym zarażeniu, szczególnie kotów, toksoplazmozą. Surowe, czy niedogotowane mięso , głównie wieprzowe , może być źródłem zakażenia. Ale kilkudniowe mrożenie takiego mięsa powoduje zabicie pierwotniaka.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Lucy
Barfuje od: 2 miesięcy
Udział BARFa: 75-90%
Wiek: 45 Dołączyła: 20 Sty 2015 Posty: 5 Skąd: Nowy Dwór Maz.
Wysłany: 2015-01-23, 11:30
Ta lektura tylko potwierdza to, co powiedziałam. Zarażenie kota toksoplazmą jest realne. Nie wspominałam nic o jedzeniu surowego mięsa przez ludzi, aczkolwiek ludzie jedzą tatar i niedosmażone mięso z grilla, itp.
A jeśli chodzi o koty, od 10 lat pracuję z malutkimi kocimi zasrańcami i poziom przeciwciał mam zerowy.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2015-01-23, 21:09
Nie Lucy, nie potwierdza. Zarażenie się przez kota toksoplazmozą jest realne (tak jak i człowieka) ale źródłem tych zakażeń najczęściej nie jest surowe mięso kupowane w sklepie i podawane w BARFie.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Lucy
Barfuje od: 2 miesięcy
Udział BARFa: 75-90%
Wiek: 45 Dołączyła: 20 Sty 2015 Posty: 5 Skąd: Nowy Dwór Maz.
Wysłany: 2015-01-26, 10:29
Dagnes- żadne mięso nie jest badane w kierunku toksoplazmozy.
Tak, zarażenie z mięsa jest możliwe - tak jak trafienie 6 w lotto też jest możliwe i bycie trafionym w głowę cegłą w drewnianym kościele czy mnóstwo innych rzeczy (jakby się dobrze przyjrzeć, to najlepiej od razu się otruć i położyć do trumny - wtedy jest już w ogóle zero ryzyka zakażenia czymkolwiek).
Poza tym mówimy tu chyba w kontekście ryzyka dla ludzi, a ono jest znacznie większe z innych źródeł niż od kota jedzącego surowe mięso, który nawet jakimś cudem by się zaraził. A tak na marginesie - wieprzowina kotom... nie zaryzykowałabym - niby w Polsce już nie ma wirusa Ajuszkiego, ale afer mięsnych u nas sporo i nigdy nie ma gwarancji, że mięso jest na pewno polskie i na pewno nie z jakiejś lewej hodowli (bo niestety afery nie omijały także dużych sieci sklepów).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum