Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-01-21, 09:48
Tak, z tym, ze białko w chorobie nerek ogranicza się dopiero w bardzo już zaawansowanym stadium. Ogólnie wręcz odwrotnie. W wątkach nerkowych, w tym w wątku nerkowym psów jest o tym napisane. Z dowodami naukowymi. Obnizanie białka "bo nerki" to jest stary, dawno odwrócony ale nadal pokutujący mit. To, że on pokutuje wśród zwykłych ludzi to jedno, ale że wśród wetów, którzy powinni być z wiedza na bieżąco - to już strach
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-01-21, 09:55
Cóż słyszałam też od tej samej koleżanki, że pies jej teściów miał skazę białkową i dlatego mógł jeść sam ryż...
Ale bardzo bym chciała wiedzieć, czy istnieje jakakolwiek choroba (nawet bardzo rzadka), która powoduję, że kot nie może jeść surowego mięsa, albo w ogóle mięsa...
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2015-01-21, 14:47
Myślę że jest sporo wskazań, kiedy zwierzak nie moze jeść naturalnie. Tak jak i ludzie. Czasem maja tak pouszkadzane wszystko w środku, że kończą dożywotnio na sondach, lub z ogromnymi ograniczeniami wszystkiego.
Ale to sa ekstrema.
Poza tym, jak mięsożerca może mieć skazę białkową?
Toć nawet człowiek nie ma zwykle takich akcji. Skaza białkowa to nietolerancja (co zaskakujące nie jest). I takich ludzi faktycznie jest masa. Ale białko jako całość? no kurde....
a człowiek w porównaniu z kotem? przecież kot to mięsożerca. W przeciwieństwie do ludzia. Więc jakie szanse są na to, że u zwierząt mięsożernych to będzie tak częsta przypadłość?
(ad przeciwskazań karmienia mięsem, to może chodzić o to, że ludzie często karmią tylko miesem. Monodieta złożona z piersi kurczaka zdrowa nie będzie)
_________________ Paulinka i Dieselek
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-01-21, 15:18
ja zrozumiałam z tych rozmów, że tym wybranym kotom absolutnie nie można podawać żadnego surowego mięsa, już nie mówiąc o karmieniu mięsem...
a co takiego kot może mieć we krwi, co by wskazywało na fakt, że mięso jest zakazane?
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-01-21, 15:28
ciocia_mlotek, w czasach, gdy nie do końca z rozwagą rozmnaża się zwierzęta i "ratuje się" każdego jednego kociaka/szczeniaka nie zdziwiłabym się, gdyby taki osobnik się znalazł. Natura by szybko sobie z nim poradziła, ale człowiek "wie lepiej".
Natomiast podejrzewam, że jest to wena wetów. Bo przecież mięso szkodzi. Ewentualnie tak, jak Dieselka pisze, żeby uniknąć monodiety i ogromnych niedoborów.
Ja z tą myślą zaszczepioną przez weta męczyłam swojego psa coś koło trzech lat... Ale teraz nikt mi nie wmówi, że mięso szkodzi mięsożercom. Bujdy na resorach...
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-01-21, 16:56
Te teorie o szkodliwości surowego mięsa są jak zaraza.
Na zajęciach z języka obcego tekst "Czego nie powinien jeść twój pies/kot". I pośród szkodliwej czekolady, alkoholu, rodzynek i grzybów - surowe mięso, surowa ryba i surowe jajka! Bo oczywiście salmonella i bakterie i cuda-wianki. Zaprotestowałam stanowczo i temat barfa zdominował całe zajęcia
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-01-21, 19:18
doradora, dowiedz się komkretnie co dolega kotom twoich znajomych, wtedy możemy rozmawiać. Bez tego to tylko ubijanie piany.
Jeśli istnieje jakiś kot, którego choroba nie pozwala zupełnie na jedzenie jakiegokolwiek mięsa (surowego, gotowanego) to jego stan musi być bardzo ciężki i nie wierzę, że ktokolwiek utrzymywałby takiego zwierzaka przy życiu ze względu choćby na koszty (chyba że jakiś ekscentryk posiadający wiele milionów $$$ na koncie). Taki kot z pewnością nie biegałby radośnie po domu z podniesionym ogonem.
Co do niemożności jedzenia jedynie surowego mięsa, to istnieje kilka schorzeń, w których czasowo, w trakcie leczenia lepiej jest podawać mięso gotowane. Natomiast po wyleczeniu choroby nie ma żadnych przeciwwskazań by surowiznę wprowadzać (oczywiście w sposób i w tempie dostosowanym do danego zwierza). Te choroby to zapalenie i wrzody żołądka oraz zapalenie trzustki.
Tzw. skaza białkowa to nazwa alergii na białko krowiego mleka u ludzi, często powiązana z alergią na białko mięsa wołowego (bo to ten sam dawca białek). Częste pojawianie się tej alergii nie powinno dziwić (znaczy mnie nie dziwi) z uwagi na karmienie noworodków obcym gatunkowo mlekiem (występuje też u niemowlaków karmionych piersią, których matka spożywa mleko krowie lub jego przetwory i ma nieszczelne jelita). Taka alergia może pojawić się też u kotów i być związana z podawaniem kociętom zbyt wcześnie innego pokarmu niż tylko mleko ich matki. Nie ma to jednak nic wspólnego z niemożnością jedzenia jakiegokolwiek mięsa, bo chyba nikt nie wywołuje u kociąt alergii karmiąc je wszystkimi dostępnymi na świecie gatunkami mięs jednocześnie w czasie ich pierwszych paru tygodni życia.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2015-01-21, 20:52
Snedronningen napisał/a:
w czasach, gdy nie do końca z rozwagą rozmnaża się zwierzęta i "ratuje się" każdego jednego kociaka/szczeniaka nie zdziwiłabym się, gdyby taki osobnik się znalazł.
wiesz.... w kwestii doboru naturalnego u ludzi, też nie jest on już taki wielce naturalny
A dzieci ratuje się jeszcze usilniej niz szczeniaki.
Czy to oznacza, ze otaczają nas ludzie którzy mogą tylko McDonaldsa bo naturalnego nie przyjmują?
Ad tego że BARF jest zły to jednak też sporo lekarzy nie ma o nim pojęcia. Wiedzą np że karmienie surowym jest złe bo zatyka zwierzaki, czy tam rozdziera im jelita. Pociśniesz dalej: BARF = suche kości. ergo? Pies nie może jeść kości.
Kotu kości nie grożą ale ludzie często karmią samym, chudym mięsem albo np wątróbkami (tu ja sama posypuję głowę popiołem). I co? Mięso kotom szkodzi.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-01-21, 22:32
Dieselka napisał/a:
Czy to oznacza, ze otaczają nas ludzie którzy mogą tylko McDonaldsa bo naturalnego nie przyjmują?
Nie. To oznacza, że zdarzają się osoby z przeróżnymi chorobami w jednym ciele, że bez stosu leków nie przeżyją. Dlatego też nie zdziwiłabym się, gdyby wśród psów czy kotów znalazł się osobnik, który nie może jeść naturalnego dla niego pokarmu, którym jest surowe mięso i trzeba mu je mocno przetwarzać.
Porównanie do McD nie do końca słuszne, ale rozumiem co miałaś na myśli.
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-01-21, 23:20
Mam koleżanke, która jest uczulona lub "uczulona" praktycznie na wszystko. Autentycznie chyba tylko ziemniaki w jakiejkolwiek formie (ale bez dodatków, czyli olejów itd) nie wywołują u niej poważnych objawów az do wstrząsu anafilaktycznego. Naprawdę ta dziewczyna żyje na samych kartoflach. I czyms tam jeszcze ale jej menu jest straszliwie ubogie i bardzo dalekie od zdrowego dobrego żywienia
Czyli tak, zdarzają się "egzemplarze", wśród zwierząt zapewne też. Ale w wątpię aby były na tyle częste aby ktokolwiek z nas znał więcej niż jednego takiego. A tu aż 2 koty, które "absolutnie nie mogą" jeść mięsa.
Czyli tak, zdarzają się "egzemplarze", wśród zwierząt zapewne też. Ale w wątpię aby były na tyle częste aby ktokolwiek z nas znał więcej niż jednego takiego. A tu aż 2 koty, które "absolutnie nie mogą" jeść mięsa.
Zgadzam się, wygląda na to, że coś jest nie tak z wetem albo opiekunami tych kotów...Mi wmawiano przez lata, że pies nie może jeść mięsa a jak już nie wytrzymała jego ciągłych chorób i biednego wyglądu i drżącymi rękami zaczęłam mu podawać surowiznę to jakoś tak ozdrowiał i wypiekniał... ale to może być efekt uboczny podawania surowego mięsa... nie znam się aż tak...
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-01-22, 09:05
ciocia_mlotek, statystyka ma to do siebie, że mówi nam, że policjant i pies będący na patrolu mają po trzy nogi. A życie jednak ma swoją wizję i psu dała 4 a policjantowi tylko dwie. Co z tego wynika? Nawet jeżeli taki przypadek zdarzy się raz na milion urodzeń to ja mogę poznać takich 4 a inni żadnego.
Wątpię jednakże, aby z ww. kotami było coś nie tak.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum