O to to to
Czasem klapka mi się zamyka, gdy przerażona myślę, że coś muszę nieprzyjemnego zrobić.
Będę sobie do koktajlu to dodawać
Bushido
Barfuje od: 06.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 25 Maj 2012 Posty: 66 Skąd: W-wa
Wysłany: 2013-02-02, 14:48 Histiocytoza
U Berneńczyka rodziców zdiagnozowano histiocytozę. W marcu kończy 7 lat. Ciężko na razie stwierdzić jaka to forma histiocytozy (uogólniona, złośliwa itp.). Guz pierwotny znajduje się w lewym płucu pomiędzy opłucną a ścianą serca. Wielkość ok 4-5 cm. Nieoperowalny. Jest jeszcze jeden nieduży guz podskórny umiejscowiony na karku. Choroba jest potwierdzona biopsją. Rokowania bardzo złe, nawet przy zastosowaniu chemii, dlatego nie zdecydowaliśmy się na nią.
Moje pytanie brzmi czy ktoś zetknął się już z tą chorobą i czy próbował leczyć naturalnymi sposobami?
Fila niestety ma coraz słabszy apetyt, choroba postępuje bardzo szybko. Dzisiaj zdecydowaliśmy się na steryd, który powinien trochę poprawić chęć do jedzenia. Z metod naturalnych dostaje olej z siemienia z mielonym siemieniem z białym serem oraz utarte pestki moreli. W odwodzie mamy jeszcze stężony kwas askorbinowy. Słyszałam jednak, że nowotwory od układu odpornościowego są oporne na amigdalinę. Proszę o informację co jeszcze ewentualnie moglibyśmy spróbować. Chcielibyśmy zrobić wszystko co w naszej mocy żeby pomóc, chociaż wiemy, że są nikłe szanse na poprawę.
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-02-02, 15:19
Poczytaj może tutaj:
DCA - kwas dichlorooctowy
Tutaj jest też opisane, że komórki rakowe oddychają beztlenowo, a jak wiadomo - organizmom (komórkom) beztlenowym do życia potrzebne są węglowodany! Wystarczy je wykluczyć, a rak będzie głodował (jeżeli ten artykuł przekazuje prawdę).
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2013-02-02, 16:44
Tak, to prawda, że komórki rakowe mają metabolizm wyłącznie beztlenowy i jedynym substratem dostarczającym im energii jest glukoza. Odkrycia tego dokonał już bardzo dawno Otto Warburg, niemiecki naukowiec, zdobywca Nagrody Nobla. O konieczności "zagłodzenia" raka poprzez odcięcie mu dopływu glukozy wiadomo zatem od lat 30. XX wieku. Niestety oficjalna medycyna nie dopuszcza takiej terapii, która z powodzeniem jest stosowana jednak w medycynie naturalnej. Były już robione bardzo poważne badania nad dietą bezwęglowodanową, które jednoznacznie wskazują na jej lecznicze działanie antyrakowe (będę o tym pisać w innym wątku, gdyż tam przygotowuję bardzo obszerne opracowanie).
W przypadku ludzi dieta bardzo niskowęglowodanowa (≤ 30g węglowodanów dziennie) daje obiecujące rezultaty, zwłaszcza w początkowych stadiach choroby. W przypadku psa (i innego drapieżnika) bez wahania zastosowałabym dietę całkowicie bezwęglowodanową.
Bushido, amigdalina na pewno nie zaszkodzi w tej terapii, a szczegółowych badań nad jej działaniem jest wciąż na tyle mało, że nie zniechęcałabym się tym, że wg. niektórych źródeł nie działa ona na nowotwory układu odpornościowego. I tak w formie pestek z moreli jest jej niezwykle mało. Jeśli tylko rodzice byliby w stanie zdobyć czystą amigdalinę, którą stosuje się iniekcyjnie w klinikach leczących raka, to byłoby najlepszym rozwiązaniem. Być może ta strona pomoże Wam znaleźć odpowiednie osoby do konsultacji i leczenia amigdaliną:
http://www.worldwithoutcancer.org.uk/index.html
W Polsce można zdobyć amigdalinę w tabletkach/proszku poprzez ten kontakt:
http://www.amigdalina.pl/index.html
Oczywiście substancja ta jest oficjalnie zakazana dzięki potężnemu lobby farmaceutycznemu, stąd odpowiednie zastrzeżenia na stronie.
Terapia amigdaliną nie wyklucza oczywiście terapii witaminą C. Obie terapie są komplementarne i stosowane na świecie łącznie. Im szybciej rozpoczniecie podawanie kwasu askorbinowego tym lepiej.
Bushido, rozumiem, że ten olej lniany wraz z siemieniem i białym serem to odniesienie do diety dr Budwig? Niestety w przypadku psów nie jest to dobra droga, gdyż psy nie są w stanie przerobić wystarczającej ilości kwasu omega-3 (ALA) występującego w nasionach lnu do postaci potrzebnej organizmowi (EPA i DHA). Koniecznie zamieniłabym olej lniany na olej z łososia (zawiera gotowe kwasy EPA i DHA) oraz wyłączyła z diety biały ser (i wszelkie produkty mleczne) ze względu na laktozę (cukier) oraz ogólne działanie zaburzające pracę układu odpornościowego. W zamian należałoby włączyć surowe mięso, średniotłuste, wraz z podrobami, a w zasadzie przejść na surową dietę mięsną. Dodatkowa suplementacja witaminy E w wysokich dawkach również będzie wskazana.
Dobrze, że nie zdecydowaliście się na chemioterapię. Moim zdaniem pies ma szansę na dłuższe i lepsze życie bez jakiejkolwiek terapii niż z chemią. Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno na wdrożenie terapii alternatywnych, o których tu piszemy. Życzę powodzenia i jak najdłuższego życia bez cierpień dla psiaka .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2013-02-03, 14:09
Bushido napisał/a:
Odnośnie wit. C - jaką dawkę dzienną dla psa 36 kg? Planowaliśmy 1g, czy to wystarczy?
Nigdy nie spotkałam się osobiście z tą terapią u zwierząt, ale wiem, że są takowe prowadzone. Dlatego mogę jedynie odnieść dawki do ludzi. Rozumiem, że zamierzacie podawać witaminę C doustnie, nie iniekcyjnie?
W przypadku ludzi stosuje się w przypadku terapii doustnej ok. 0,1g witaminy C na 1 kg wagi ciała (a niekiedy i 2 razy tyle). U Waszego psa wychodziłoby zatem jakieś 3,5 - 4,0g.
Wprawdzie psy, w przeciwieństwie do ludzi, same syntetyzują witaminę C ale wiadomo, że w czasie choroby i osłabienia systemu odpornościowego synteza ta jest znacznie ograniczona.
Dlatego ja bym zaczęła od dawki 1g i przy bacznej obserwacji psa zwiększała dawkę każdego dnia o 0,5g aż do osiągnięcia dawki, którą zdecydujecie się podawać. Moim zdaniem ten 1g to za mało, ale trudno jest mi za Was decydować o konkretach. Ja bym chyba celowała w nie mniej niż 3g.
W przypadku terapii witaminą C rozsądnym wyjściem jest zakup czystego kwasu L-askorbinowego sprzedawanego do celów farmaceutycznych i chemicznych. Zaletą podawania takiego preparatu jest nie tylko niski jego koszt ale przede wszystkim brak w nim jakichkolwiek dodatków chemicznych, które zawsze znajdują się w tabletkach aptecznych (barwniki, antyzbrylacze, konserwanty, wypełniacze). Zwłaszcza u chorego zwierzęcia podawanie tabletek z tymi substancjami będzie dodatkowo zatruwało organizm i uniemożliwiało zdrowienie, tym bardziej że każde zwiększenie dawki witaminy zwiększa automatycznie spożycie chemikaliów.
Czysty kwas L-askorbinowy w proszku można kupić np. tu:
http://allchemik.pl/opis/...nowy-1000g.html
lub tu:
http://mineraly-ziemi.pl/...t_category_id=1
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Bushido
Barfuje od: 06.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 25 Maj 2012 Posty: 66 Skąd: W-wa
Wysłany: 2013-02-03, 16:33
Dzięki jeszcze raz za pomoc. Nie do wszystkich informacji udaje mi się dotrzeć samej i jestem naprawdę wdzięczna.
Na tę chwilę po sterydzie Fili wrócił apetyt. Dostała pierwszą dawkę witaminy C - 1 g (kwas askorbinowy lewoskrętny) od jutra zwiększamy o pół grama. Jednocześnie z witaminą C dostaje witaminę e w formie tokovitu (2x200 mg). Surowego mięsa jednak nie che jeść. Całe życie na suchej karmie i chyba zatraciła już instynkt, co jest dla niej dobre. Gotujemy więc mięso, dorzucam trochę soli himalajskiej i liść laurowy dla aromatu. Tak oczywiście bez problemu jest jedzone. Był problem z przyjmowaniem amigdaliny, ale poradziliśmy sobie. Kupiłam puste osłonki kolagenowe i napełniamy je sproszkowanymi pestkami moreli. W ten sposób dużo łatwiej jest jej to przemycić ;) Ser wyeliminowaliśmy. Jutro pieczemy psi pasztet do przemycania tabletek, żeby było zdrowiej. Fila zaczęła też dostawać olej z łososia. Rozumiem, że tutaj też zafundować jej ilości dużo większe niż profilaktyczne? To by chyba było na tyle. Kwas dichlorooctowy odpuściliśmy na razie. Długi czas oczekiwania i baaaardzo drogi - oczywiście z zagranicy. Będę informowała jak coś będzie się działo, czy to w lewo czy w prawo.
gudzik
Barfuje od: 2011
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 11 Mar 2013 Posty: 1 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2013-03-11, 12:45
Nie ma witaminy B17 a jest amigdalina, więc lekkim nadciagnieciem jest mówienie o tym związku chemicznym z przedrostkiem "witamina". Powiem tak - wypróbowaliśmy na ludziach (nie jednym osobniku) z chorobami nowotworowymi i wyniki takie jak sie można było spodziewać.... Amigdalina rozkładana jest do cyjanowodoru, żadne badania medyczne nie potwierdziły żadnego wpływu przeciwnowotworowego, za to sprzedawcy zarabiaja calkiem sporo na sprzedaży odpadu - pestek moreli
Co innego beta glukan 1.3/1.6 lub 1.3/1.4 - tutaj już badań było sporo i każde wykazywało działanie immunostymulujące - a najprosciej zaopatrzyć się w otręby owsiane (1.3/1.4) lub beta glukan sproszokowany ze ścianek drożdzy - dużo takich preparatów. Także przetestowane na "sobie".
Jeżówka purpurowa - ale tylko kuracja 10 dni.
Witamina C podana pozajelitowo - wszystkie badania wykazywało zmniejszenie guzów, przy doustnym już z tym gorzej, a wynika to z tego ze więcej niz pewną ustaloną dawkę organizm z przewodu pokarmowego nie przyswoi - dla swojego zdrowia. Nie mnie naturalna witamina C z aceroli jako wspomaganie jest i tak wskazana. Jak ktoś chce wykorzystać ja jako cystostayk to dać wetowi wydruk badań i niech poda odpowiednio dożylnie.
Problem z rakiem jest taki, że czasem nie widać, póki nie jest za późno. 3-letnia jamniczka nie chudła, nie było fizycznych objawów - oprócz łysienia, które miała od małego i nasilało się z wiekiem. Jedyne co zaobserwowaliśmy to zrobiła się "zgryźliwa" ("jak to jamnik"), straciła chęć do zabawy (ale nie była apatyczna, więc "pewnie ma tak z wiekiem"), zaczęła darzyć szczerą niechęcią deszcz - wyjście z psem w czasie deszczu stało się wyczynem karkołomnym - wynosiło się psa daleko od domu, stawało na trawniku i miało nadzieję, że podczas szaleńczego biegu z powrotem psa coś tknie i siknie (ale wg nas "pies się kanapowy zupełnie zrobił").
Tymczasem z perspektywy czasu widzimy, że to były objawy choroby. Błędem pewnie było nierobienie corocznych badań, ale... była młodym psem. Miała pięć lat, kiedy przegrała z rakiem. Zorientowaliśmy się, jak było w zasadzie za późno - choć mama próbowała ratować psa. Na zmianę diety było za póxno.
Wnioski zostały jednak wyciągnięte - rodzice mają teraz teriera irlandzkiego i codziennie gotują mu żarełko. Nie jest to barf, ale nie są to chrupki.
W związku z tym chcialabym się dowiedzieć co zrobić, żeby w jej diecie było jak najmniej węglowodanów i nie za dużo wit. A, żeby dziadostwa nie karmic :/ Jakieś pomysły?
Chłoniak limfoplazmatyczny dokładnie, gdyby kto pytał.
[ [i]Komentarz dodany przez: Margot: 2013-05-11, 12:15 ]
post przeniesiony z części Barfnego Świata Kotów[/i]
Ostatnio zmieniony przez Margot 2013-05-11, 11:17, w całości zmieniany 4 razy
Nie ma witaminy B17 a jest amigdalina, więc lekkim nadciagnieciem jest mówienie o tym związku chemicznym z przedrostkiem "witamina".....Amigdalina rozkładana jest do cyjanowodoru, żadne badania medyczne nie potwierdziły żadnego wpływu przeciwnowotworowego, za to sprzedawcy zarabiaja calkiem sporo na sprzedaży odpadu - pestek moreli
też się z tym zgadzam, tu jest to bardzo fajnie rozpisane
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-11-06, 11:49
Hekate811, co do przytoczonego artykułu:
Cytat:
Oksydaza cytochromowa jest obecna we wszystkich komórkach organizmu, także i tych patologicznych (nowotworowych).
Dyskwalifikuje częściowo wiarygodność tego tekstu. Komórki rakowe nie przeprowadzają reakcji tlenowych w celu uzyskania energii do funkcjonowania. Twory te żywią się glukozą, ale do rozrostu potrzebują fruktozy.
Osoby, które leczą lub leczyły się homeopatycznie wiedzą, że działanie synergiczne daje najlepsze efekty. Dlatego ważne jest, aby nie zmieniać jednego czy kilku składników w pożywieniu (amigdalina, witamina C), ale całą dietę. Bardzo często przy opracowywaniu terapii anty-rakowej pomija się kwestie dietetyki.
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-11-09, 11:06
gudzik napisał/a:
Amigdalina rozkładana jest do cyjanowodoru, żadne badania medyczne nie potwierdziły żadnego wpływu przeciwnowotworowego, za to sprzedawcy zarabiaja calkiem sporo na sprzedaży odpadu - pestek moreli
Bo "tonący brzytwy się chwyta" i każdej terapii spróbuje. Było w Łodzi dwóch lekarzy, którzy zachorowali i uwierzyli w kurację amigdaliną - jeden to był znany onkolog z rakiem prostaty, drugi chirurg z glejakiem. Żadnemu niestety amigdalina nie pomogła.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum