Pozwolę sobie na wypowiedź w tym temacie, jestem pielęgniarką i mam dużo kotów, problem lamblii nie jest mi obcy. Metronidazol nie działa , najlepszy jest jego odpowiednik Flagyl, ma w składzie Metronidazol ale inaczej zrobiony i naprawdę działa. Flagyl jest dostępny na Wyspach :) niestety. Co do próbek kału to muszą być świeże, max parę godzin i na pewno z kilku dni na bieżąco oddawane do laboratorium. Co i tak nie daje pewności, że lamblie wyjdą. U kotów oprócz biegunek mogą także powodować alergie skórne, gazy, brzydki zapach z pyska. Kot może sobie wydrapywać sierść nawet do krwi lub wygryzać sierść. Po leczeniu Flagylem- nie ten kot, super futro, brak biegunek, gazów, nabranie masy ciała. Nie wiem czy kogoś ten temat interesuje, ale jak ktoś potrzebuje porady jak wyleczyć i to dobrze koty czy rodzine to moge pomóc na pw.
Ja słyszałam że jedynym wiarogodnym badaniem glukozy jest glukometr bo glukoza podobno bardzo szybko spada po pobraniu próbki i generalnie zawsze wychodzi za niska w typowym badaniu (to się potwierdza u moich fretek).
W Felixie badałam tylko Lamblie i wyniki były wiarygodne (w przeciwieństwie do innych labów) ale wtedy test PCR nie były zbyt popularne i szło ELISAem. Dobrze wiedzieć że jest teraz gdzie je robić.
Barfuje od: 08/2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 16 Kwi 2013 Posty: 71 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-01-03, 19:57
Colin's Garden, podzielisz się swoją wiedzą na temat wykrywania i pozbywania się lamblii u ludzi? Zaczęłam się ostatnio zastanawiać, czy skoro mam koty i dużo kontaktu ze zwierzętami, to czegoś nie złapałam. A może miałam od zawsze, ale nikt tego nie zdiagnozował. W każdym razie mam kilka objawów, które mnie męczą m.in. mega duże sińce pod oczami.
Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49 Dołączyła: 10 Kwi 2013 Posty: 247 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-07, 20:49
Czy słyszał ktoś o wykrywaniu lamblii i innych takich metodą Volla?
Ja o Felixie słyszałam pozytywne opinie jeśli chodzi o badanie pasożytów. Moja koleżanka leczyła siebie i córkę, wyszły obie ze stanu agonalnego przy ścisłej współpracy z prowadzącą Felixa. Do nich zanosi się większe próbki, większą ilość kału, a z opinii mojej znajomej wynika, że prowadząca Felixa jest (a przynajmniej była) fascynatką tematu. A co do wiarygodności wyników to jest to temat totalnie szeroki i uwierzcie mi, niedawno spisywałam wywiady z laborantkami z różnych labów, nasi wspaniali politycy mają dostać kasę z Unii na innowację labów, laborantki były przepytywane pod kątem zapotrzebowania, czyli na co te kasę w pierwszej kolejności wydać. No i się załamałam, nie ufam już na 100% żadnemu labowi. Kupowane są tanie podłoża, zwłaszcza tam gdzie badania są robione masowo. Ale to nie to, że idą po taniości, sytuacje są paradoksalne i skrojone na miarę komedii Barei. Natomiast w przypadku lamblii jest też podobno tak (nie wiem, może ktoś to zweryfikuje), że jest ich ileś tam odmian i np. jeżeli ktoś złapał nazwijmy to odmianę amerykańską, a laboratorium robi Elsa na wykrywaczach dla innych lamblii (nazwijmy ją odmianą Afrykańską lub Europejską) to one nie zostaną wykryte.
Lamblie jeżeli bytują u nas same, bez innych pasożytów podobno nie są takie groźne, niektórzy z nas mogą długo żyć z nimi w symbiozie i jest git, gorzej gdy do tego dochodzi jeszcze coś, jakieś obłe, grzyby lub jakieś inne gadziny jak jak np. yersiniozy, boleriozy, bartonelle, bebeszjozy, to wtedy mogą się rozjechać nóżki.
Bardzo solidna lekarka internistka mówiła mi, że jej kolega się fatalnie czuł jelitowo, w szpitalu miał szczęście bo wyszła mu 1 lamblia w 19-stym badaniu :) A więc życzmy sobie powodzenia!
Ostatnio się trochę interesowałam tym tematem. Podobna jak ktoś ma blade uszy, bladość plus taka przezroczystość w cerze to może podejrzewać u siebie lamblie. A żeby się ich pozbyć UWAGA! Trzeba to robić w następującej kolejności:
1) najpierw trzeba wytłuc robaki obłe,
2) dopiero w drugiej kolejności lamblie
3) na końcu grzyby jeśli ktoś ma zaburzoną florę
Moja znajoma (która z powodu robali o mały włos nie zeszła z tego świata razem ze swoją córeczką) robiła to w ten sposób:
1) Pyrantelum - 3 dni, w 3-cim dniu Pyrantelum zaczynała sprzątanie (o szczegółach sprzątania mogę napisać jeśli ktoś zainteresowany)
2) 10 dni przerwy
3) Vermox - 3 dni, w 3-cim dniu Vermoxu zaczynała sprzątanie po raz drugi
4) 10 dni przerwy
5) Zentel, sprzątanie
6) 10 dni przerwy
7) Metronidazol, sprzątanie
8) teraz dopiero grzyby.
do tego: w trakcie kuracji dieta przeciwgrzybiczna i odkwaszająca, czyli bez nabiału, cukru i bez mleka, kąpiele w sodzie oczyszczonej.
Na koniec super kąpiel w gorzkich ziołach, a zaraz potem jeszcze w wannie nacieranie się miodem sztucznym z mąką i jakieś robale wyłażą przez skórę, a fe.
Po tej akcji życie do niej wróciło, koniec problemów zdrowotnych. Dziewczyna była wcześniej już tak słaba, że dawali jej sterydy, odwiedzała zastępy specjalistów.
O wiele łatwiej byłoby połknąć super pigułę
AKCJĘ KURACJĘ ZACZYNA SIĘ W PEŁNI KSIĘŻYCA :) I BARDZO WAŻNE W KURACJI BIORĄ UDZIAŁ WSZYSCY DOMOWNICY.
A i paskudniki trzeba truć większą ilością chemii niż ta przepisywana przez lekarzy (tu jest problem lekarze nie chcą więcej przepisać niż w książce pisze), ponieważ gadziny są na chemię odporne, leków jest niewiele, te same od lat, a koncerny farmaceutyczne jakoś się nie spieszą z produkowaniem nowych leków na robaki. Sprawa niemodna, czy co? Najprawdopodobniej na tej zasadzie lepiej działa lek, o którym pisze Colin's Garden, metronidazol jakoś zmodyfikowany, do którego lamblie jeszcze się nie przyzwyczaiły. W trakcie kuracji tą całą chemią warto robić badania wątroby, lekarz będzie wiedział jakie.
Magda i Kumpel
Barfuje od: 23.032016
Dołączyła: 26 Mar 2016 Posty: 1
Wysłany: 2016-07-08, 13:02 Giardia - leczenie
Witam,
u mojego psa wykryto giardie, wet zalecil Stomorgyl 20 mg i podawanie go przez 20 dni ???? czy to nie zniszczy mu watroby ? Prosze o jakies sugestie, czy istnieja naturalne sposoby wyleczenia. W ogole ten lek jest na giardie ? Bo w interniecie jest napisane tak :
Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 447 Skąd: z daleka
Wysłany: 2016-07-08, 13:18
Pare lat temu tez stwierdzono u mojego psa giardia i polecono Metronidazol. Przeczytalam sobie dzialanie tego i skutki uboczne i nawet nie wykupilam. Wyleczylam psa tym http://wolfcreekranch1.tripod.com/giardia.html
Nawrotow nie bylo (robie co jakis czas badania).
anetuczka
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 05 Cze 2017 Posty: 11
Wysłany: 2017-08-05, 17:01 niejedzenie i luźna kupa
Jesli piszę w nieodpowiednim wątku wybaczcie, ale nie znalazłam nigdzie odpowiedzi na mój problem.
Mam kociaka 6 miesięcy. Od maja u mnie i od maja kłopoty z kupą - lużna. Od czerwca jesteśmy na barfie. Początkowo było ok, ale problem powrócił. W lipcu mały miał zrobione badania kału. Gardia. Leczenie. Było ok. Po trzech tygodniach znowu kupa luźna. Podawałam fenbendazol, ale po trzech dniach przestałam - mały leciał przez ręcę. Wet doradził trovet, ale po nim kupa z krwią. Odstawiłam, dałam gotowanego kurczaka. Było ok. Przez tydzień. Od tego czasu raz w tygodniu luźna kupa, która po podaniu smecty normuje się. Mały nie chce jeść mieszanek, czasem skubnie Maca. Dodam, że cały czas podaję pastę na odkłaczenie. Nie przybiera na wadze 4 kg dla kocura mco to mało. Od dzisiaj znowu fenbendazol. Dałam mu kilka chrupek trovetu - musi coś jeść. Już nie daję rady. Co to może być? Pomóżcie.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2017-09-08, 09:23
3 dni fenbendazolu przy giardiach to za mało, podaje się go standardowo przez 5 dni (niekiedy nawet do 10 dni), po czym należy zrobć kontrolne badanie kału. Giardie to straszne świństwo i trudno się tego pozbyć, bo zwierzę wydala z kałem cysty tych pasożytów (przetrwalnikowe formy odporne na wiele czynników środowiskowych), które roznosi na futrze z kuwety po całym domu, po czym się nimi powtórnie zaraża. Wylizując sobie odbyt po wizycie w kuwecie także je zjada i cykl rozwojowy giardii zaczyna się od nowa. Aby się tego cholerstwa pozbyć trzeba nie tylko zastosować odpowiednią kurację, ale także oczyścić całe mieszkanie/dom z cyst giardii (wyprać wszystko co się da w temp. min. 60 stopni, resztę zdezynfekować chlorem, podłogi i dywany potraktować np. odkurzaczem parowym, zdezynfekować kocie zabawki, miski i wszystkie przedmioty, z którymi zwierz miał kontakt) oraz wyparzyć kuwety, zmieniać żwirek codziennie w czasie leczenia, najlepiej wykąpać kota w specjalnym szamponie i myć mu w nim tyłek po każdorazowym zrobieniu kupy. Walka z giardiami może być długa i męcząca, a im dłużej to trwało zanim zaczęto leczenie i sprzątanie domu, tym trudniej się ich pozbyć (więcej rozniesionych cyst). Kluczem do sukcesu jest tak naprawdę pozbycie się niewidocznych dla oka cyst ze środowiska, w którym żyje kot, bo kuracja antybiotykiem to prosta w zasadzie rzecz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum