Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2012-12-15, 13:02
Szynszyli wcale nie ma aż takich hurtowych ilości- one muszą być w wieku ok 10 mcy do uboju, wiec to nie jest rzeź masowa.
Tuszek lisich i frecich bym się nie tykała - to zwierzaki mięsożerne a więc i nosiciele pasożytów. Za duże ryzyko
Zaciekawił mnie temat.
Kurcze może i ja bym się skusiła, moje psy akurat nie narzekają na rodzaj mięsa...ale skoro taka cena
Królika to cena x4 większa no i jak piszesz Harpia, kości delikatniejsze.
To daj znać proszę przy następnym zamówieniu. chętnie sama coś kupię
Tuszki mięsożernych futerkowych mają swój specyficzny, piżmowy zapach, nie tknęła byś tego nawet kijem
Dlatego napisałam OT ;) bo nie chodzi mi o spożywanie przez w moim przypadku kota, miesa mięsożernych.. tylko co się dzieję z resztą zwierzaka po oddzieleniu futra ;)
blaira napisał/a:
harpia napisał/a:
Tuszki mięsożernych futerkowych mają swój specyficzny, piżmowy zapach, nie tknęła byś tego nawet kijem
hmm no to ciekawa jestem, czy moje tkną.
Ale jak są dwa to nie ma czasu na wybrzydzanie...bo jeszcze to pierwsze zje drugiemu, albo na odwrót
Ale szynszyle nie są mięsożerne ;) chyba, że chcesz karmić swoje lisami :)
_________________ Zwierzeta powinny być szanowane do końca swoich dni, a nie tylko wtedy gdy przynoszą korzyści swoim właścicielom.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-12-15, 14:29
Z ksiąg fermowych wynika, że nadaje się, są nim karmione przyszłe pokolenia
Czasami wytapiano tłuszcz i magazynowano go w beczkach, dodawano do pasz mniej treściwych (ryby, kasze, ziemniaki...)
Dziś szylki powędrowały do mieszanki, indyk i serca z kuraka, większość fretek jadła bez problemu (ta mniejszość to foch na kości, nie uzależniony od gatunku), zrobiłam eksperyment i podałam Shogunowi kawałek indyka i obok kawałek mięsa z szylka, zjadł indyka, zjadł szylka i prosił o jeszcze, nie ma problemu
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2012-12-15, 14:33
To jest jakaś tam ekonomia. poza tym wątpię, żeby to było podawane surowe.
W naturze drapieżniki nie jadają drapieżników.
Ja bym się obawiała podawania mięsa zwierząt mięsożernych ze względu na wirusy i pasożyty
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-12-15, 14:41
Nikt nie będzie próbował, ja bynajmniej nie przyłożę ręki do sprowadzania czegokolwiek z ferm mięsożernych, sama mam fretki i nie pozwolę na coś takiego.
Skończmy ten temat bo się szylkowy rozmydla.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-12-16, 22:31
Panterowo, dałaś kotom?
blaira, jeżeli bardzo chcesz spróbować, mogę zapytać przyjaciółkę czy Ci odstąpi coś ze swoich zapasów, jej psy zjadły, ale bez jakiś wielkich rewelacji (może dlatego, że nie patroszone) Ona jest z Trzebini, czasami bywa w Krakowie (głownie przelotem, ale szansa na szybkie spotkanie jest)
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: 23.07.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Wiek: 36 Dołączyła: 28 Cze 2012 Posty: 199 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-12-17, 09:22
Ano, kotom dałam... Tygrys z łaską zje, Lilith nie tyka w ogóle. Nawet w mieszance z wołowiną nie pasuje
Zatem jeśli ktoś z Krakowa jest chętny i ma możliwośc dojechac na moja wioseczke, to chętnie podam dalej, bo jeszcze 10 tuszek siedzi w zamrazarce i mi zawala miejsce, bo raczej im nagle nie zasmakuje
_________________ "Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"
Mark Twain
blaira, jeżeli bardzo chcesz spróbować, mogę zapytać przyjaciółkę czy Ci odstąpi coś ze swoich zapasów, jej psy zjadły, ale bez jakiś wielkich rewelacji (może dlatego, że nie patroszone) Ona jest z Trzebini, czasami bywa w Krakowie (głownie przelotem, ale szansa na szybkie spotkanie jest)
Jeżeli istaniałaby taka możliwość z 2-4 szt chętnie odkupię
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2012-12-21, 22:32
No cóż....dobrze ze pokazałaś zdjęcia, inaczej padłabym trupem tuż obok nich.
Nasze wyglądały w sumie ja Twoje ale miały wąsy na czubkach pyszczków i odrobinę futerka na tyłkach. Generalnie dostałyśmy samce z wielkimi jajami.
Główki łatwo dały sie odkroić, i zmielić - na piękną, krwistą czerwoną masę - oczy tylko czasem przeszły w całości przez oczka sitka w maszynce.
Patroszenie zmrożonych wnętrzności - dużo łatwiejsze niż w takim rozmiękłym trupku. Były nażarte przed śmiercią - bardzo dużo tego odeszło. Nie wspomnę o zapachu jaki się rozchodził wokół tych wnętrzności.
Nie wiem jeszcze jak Brutus zareaguje. Duffel został poczęstowany i zjadł ze smakiem - ale zawsze u cioci wszystko smakuje.
Czekamy aż dziewczyny sprawdzą jak smakuje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum