Wacuś potrafi żywą myszkę przynieść i wypuścić mi w nocy do łóżka Wtedy jest super zabawa: zamieszanie, dużo ruchu, no i można łowić od nowa
Czasami znajdowałem też "wymęczone" połówki myszek, a raz nawet samą skórę - na szczęście nie w łóżku
Zacznę od krótkiej anegdoty. Sąsiadka kiedyś o poranku przeżyła chwilę grozy - obudziła się na krwawej plamie na prześcieradle. W pierwszej chwili pomyślała, że chyba czym prędzej powinna się udać do lekarza. Niepotrzebnie. Jej koteczka wieczorem podrzuciła do łóżka "zwłoki". Czemu je ukryła i "zakopała" nie wiem
A już na poważnie - od dawna się zastanawiam nad tematem. Trochę zarzuciłam go z uwagi na to, jak zjechały mnie koleżanki z fundacji - padały podobne argumenty, jak tutaj, że to niehumanitarne etc.
Ja nie mam wątpliwości, że koty są drapieżnikami. Moje futra są sezonowo wychodzące. Kocica przestała się oddalać i raczej trzyma się bliżej domku, ewentualnie zachodzi na sąsiednie posesje zatem ma mniejsze możliwości, ewentualnie przynosi ofiary kotów sąsiadki. Za to kocur to włóczęga i szlaja się po okolicznych łąkach, lesie no i czasem coś przynosi. Jeśli dorwę ich z żywą ofiarą to odbieram i ratuję. Rzadko zaś zdarza się, żeby zjadały to co przyniosły. Niestety jednak znam ten paskudny dźwięk "chrupania". Ale dobra, mogłabym włożyć tego mysiego noworodka do miski i czym prędzej się oddalić, żeby nie słyszeć.
Zastanawiam się jednak czy wiedziałyby co zrobić z takim odmrożonym oseskiem. Nie widzę siebie nacinającej tego ciałka, żeby im pokazać, że to mięsko w środku jest. Bleeeeeh, brrrrrrr, aż mnie wzdryga na samą myśl.
Już abstrahuję od kwestii trzymania noworodków w zamrażarce. Ale nie jestem hipokrytką - cała dolna szuflada zawalona jest zmieloną/pokrojoną krową, kurczakiem, indykiem.
Zatem, kończąc mój przydługi wywód, jak zainteresować futro takim kocim noworodkiem??
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-03-27, 13:14
A mnie inna rzecz zastanawia jeśli chodzi o podawanie myszek. Załóżmy, że kupujemy kotom myszki takie co się sprzedaje dla gadów. I teraz pytanie: jak były te myszy karmione? Najprawdopodobniej głównie ziarnem. Czy jakość takiej myszki jest warta ceny? Bo przeciez to nie sa tanie rzeczy. jakby policzyć to karmienie takimi wyszłoby strasznie drogo (liczyłam kiedys kolezance dla fretki)
Wydaje mi sie, że to jest trochę skórka niewarta wypraki. Bo takie hodowlane myszki nie będą miały tego idealnego składu naturalnej ofiary kota. To jest hodowlane zwierzę napchane zbożem. Jasne, myszy w naturze ileś tam ziarna jedzą ale nie jest to ich podstawowe pożywienie. Czyli dietę złożona z takich myszek też w sumie trzeba by suplementować. A skoro i tak trzeba uzupełniać te braki spowodowane kiepska dieta samego gryzonia - to czy nie lepiej karmić mięsem tańszym i suplami?
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-03-27, 13:23
Ja zrezygnowałam z tego pomysłu zanim zaczęłam rozważać jego moralny aspekt właśnie dlatego, że nie wierzę, by takie myszy mogły być zdrowe. W takich hodowlach przecież chodzi o ilość "karmówki", a nie jej jakość. Więc pewnie nie dość, że żywienie na bank pozostawia wiele do życzenia, to z chorobami w dużych skupiskach też sobie raczej nikt nie radzi podając witaminki.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-03-27, 14:08
ciocia_mlotek napisał/a:
A mnie inna rzecz zastanawia jeśli chodzi o podawanie myszek. Załóżmy, że kupujemy kotom myszki takie co się sprzedaje dla gadów. I teraz pytanie: jak były te myszy karmione? Najprawdopodobniej głównie ziarnem. Czy jakość takiej myszki jest warta ceny? Bo przeciez to nie sa tanie rzeczy. jakby policzyć to karmienie takimi wyszłoby strasznie drogo (liczyłam kiedys kolezance dla fretki)
Wydaje mi sie, że to jest trochę skórka niewarta wypraki. Bo takie hodowlane myszki nie będą miały tego idealnego składu naturalnej ofiary kota. To jest hodowlane zwierzę napchane zbożem. Jasne, myszy w naturze ileś tam ziarna jedzą ale nie jest to ich podstawowe pożywienie. Czyli dietę złożona z takich myszek też w sumie trzeba by suplementować. A skoro i tak trzeba uzupełniać te braki spowodowane kiepska dieta samego gryzonia - to czy nie lepiej karmić mięsem tańszym i suplami?
O nie, moja kochana! Ziarno to jest zbytek szczęścia i nikt tak "drogo" myszy hodowlanych nie karmi. Jest specjalny granulat...
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-03-27, 14:21
Mniejsza o większość. Jest to pasza nienaturalna dla gatunku na maksa i już. Pewnie oparta na odpadach z rolnictwa, w tym jakis otrębach, przewianych ziarnach itd - wszystko przemielone, sprasowane i przerobione na paletki
Wysłany: 2016-09-22, 10:52 Hodowla myszy ...dla kota
Czytam i czytam i zrozumiałam tyle, że te wszystkie wytyczne sprowadzają się do tego, aby posiłek kota jak najbardziej przypominał mysz.
Pytam więc - czy ktoś rozważał/podjął się hodowli myszy dla swojego pupila?
Najpierw ten pomysł wydał mi się zwyczajnie chory (powodów sie kilka znajdzie), ale chodze z tą mysla od tygodnia i kurczę, zaczynam się do niej przyzwyczajać. To rozwiązanie jest tak nieskomplikowane i tanie, że aż kuszące
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-09-22, 11:00
u nas chyba nikt nie hoduje myszy konsumpcyjnie, dziewczyny kupują karmówkę od hodowców gadów
situnia, pewnie masz rację. Byłby niezły syf. Na dodatek pewnie bym swoje myszy lubiła ...jak wszystkie zwierzęta i nie byłabym w stanie rzucać ich kotu na pożarcie
doradora, dzięki za odp. :)
Podaję kotu jedną myszkę dziennie. Całkowicie rozmrożoną, bardzo je lubi. Zjada takie z futerkiem, 16dniowe bodajże. 18-22g mniej więcej.
Zamawiam bezpośrednio od "producenta" i odbieram również bezpośrednio do właściciela firmy. Polecam takie rozwiązanie.Po za tym cena- te sklepowe u mnie, w takim rozmiarze, kosztują od 4 do 6 zł za sztukę, od producenta jedna mysia to koszt 1,80zł.
Co do humanitarności... myszy są zabijane poprzez odcięcie im tlenu.. czy kurczaki lub krówki w ubojni są zabijane w bardziej humanitarny sposób? I czy zabijanie w ogóle jest humanitarne...? Także ten. skoro podaję i sama jem padlinę z mięsnego to i mysz mrożona nie jest tu gorsza według mnie
Obecnie mam zapas 70 sztuk w zamrażarce, no i czekamy na sezon wiosenny, może kocioł przekona się do wychodzenia z domu i polowania na dzikie myszki, których u nas dostatek
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-09-16, 10:23
Warto dowiedzieć się, w jakich warunkach żyją zwierzęta rozmnażane na karmę u danego "producenta", by nie napędzać zbytu tym, którzy nie zapewniają tych warunków na przyzwoitym poziomie
KaiKai
Barfuje od: 2015
Udział BARFa: 50-75% Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 20 Kwi 2015 Posty: 330 Skąd: Stegna
Wysłany: 2017-12-04, 21:18
Jeśli miałbym określić swoje podejście do tego tematu to dokładnie go określają wypowiedzi Tilia i Dagnes. Czy to naprawdę jest potrzebne kotu? Nie jest. Biorąc pod uwagę jakość karm mokrych w wszelakich zoo shopach , mogę tylko podejrzewać że kilka myszek na 100 zostanie zamrożonych zbyt póżno , a nawet rozmrożonych i zamrożonych ponownie, lub znalezione martwe po czym zamrożone. Kwestia karmienia ich też pewno pozostawia wiele do życzenia, skoro starości mają nie dożyć.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-12-05, 15:20
Tak i podejmę polemikę sama ze sobą
Aspekty moralne odstawiłam na bok po przemyśleniach na temat tego, że zwierzęta podaje się już uśmiercone, i to w dużo bardziej humanitarny sposób niż zwierzęta rzeźne.
Teraz wiem już też, że o taką karmówkę się dba, bo gady są bardzo wrażliwe, i nikt rozsądny nie ryzykowałby sprzedawania na pożywienie dla nich zwierząt chorych albo czymś naszprycowanych.
Karma dla karmówki naturalna na pewno nie jest - zwykle się tego nie dowiemy, bo każdy ma jakąś tam swoją wypracowaną recepturę i hodowcy niechętnie się nią dzielą. No ale zwierzęta rzeźne też podajemy zazwyczaj karmione paszami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum