BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
No hej, tu Diesel i Fay :D
Autor Wiadomość
sidestory 

Dołączyła: 15 Cze 2019
Posty: 6
Wysłany: 2019-07-16, 22:19   No hej, tu Diesel i Fay :D

Cześć,

z tej strony Magda razem z Fay (AKA Bułka) i Dieslem (AKA Puzel, ewentualnie Bułek) :D

Moja felinoterapia rozpoczęła się od adopcji Fay jako kocięcia znalezionego przez wolontariuszy pewnej fundacji. Kicia była kompletnie sama, gdzieś na tyłach spożywczaka. Najpewniej ktoś ją tam podrzucił. Zapewne została odesaporwana od matki zbyt wcześnie, ponieważ ma pewne, charakterystyczne dla takich kociąt, zachowania. To 4-letnie, puchate szczęście jest mega atencyjne, ciągle chce być na rękach, przy człowieku. W kwestii problemów zdrowotnych - odkąd ją mamy, były problemy z posikiwaniem. Preferowane miejsca - pościel i sterty ubrań. Wyszły w badaniach delikatne struwity, ale nie obyło się bez interwencji behawiorystki, która już po jednej wizycie rozwiązała problem. Diagnoza? Zmienić żwir na bentonit. Od tamtej pory problem zniknął. No, może z raz się zdarzyło, ale Fay chyba chciała mi dać do zrozumienia, że czas posprzątać te ubrania walające się po podłodze :P

Pół roku po Fay pojawił się Diesel, wtedy około roczny kocurek. Fundacja, z której mamy Fay, odezwała się od nas, że desperacko potrzebują dt dla super fajnego, miziastego kota. Mając poziom asertywności -100, oczywiście się zgodziłam. No i co przyjechało? Kompletny dzikus, którego nie dało się dotknąć! Konieczna była izolacja z separacją, bo Fay źle zniosła nowego kolegę.
Byłam przerażona jego stanem. Modliłam się, by został szybko wyadoptowany, bo nie wyobrażałam sobie funkcjonowania z kotem, który bał się własnego cienia, siedział 3 dni pod kanapą i który zeżarł michę (wtedy jeszcze niestety) suchej karmy tak szybko, że aż się przytkał. Ale bardzo małymi kroczkami udało się! Po miesiącu już było jasne, że Diesel zostaje. Dziś mamy największego miziaka na świecie, który kocha ludzi i do nich lgnie. Diesel pokazał mi, że nie można żadnego stworzenia spisywać na straty, tylko dlatego, że się go nie rozumie. Jego strach i ostrożność była jak najbardziej usprawiedlwiona, bo od swojego życia na zewnątrz, pod salonem Skody przy jednej z warszawskich wylotówek, dostał nieźle w kość.
To życie "wolnego kota" sprawiło, że Puzelek miał od samego początku duże problemy ze zdrowiem. Dziś jego stan można podsumować tak - alergik, astmatyk, nerkowiec. Ale robimy, co możemy, by był jak najzdrowszy. Stąd też chęć przejścia na BARF.

Podsumowując, dziś 4-letnie Buły są oczywiście niewychodzące, na mokrych puchach od lat +/- 3, Diesel został zdiagnozowany z PNN 2 lata temu, jednak przez ostatnie miesiące wyniki mocno się poprawiły, ze względu na cotygodniowe kroplówki i wyłapywacz fosforu. W przyszłym tygodniu czeka go sanacja jamy ustnej. Za to Fay pogorszyły się parametry nerkowe, więc zaleconą mamy dietę o obniżonej zawartości sodu i fosforu.

Załączam oczywiście zdjęcia majestatycznego Diesla w formie chleba i bacznej Fay oczekującej mizianie w trybie now :D



 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-07-17, 13:34   

sidestory,
cudne buraski :love:
Widzę, że masz niezłe combo z Dieslem. Na co jest uczulony?
Też mam astmatyczkę i nerkowca w jednym. Jak radzisz sobie z astmą? U nas niestety sterydy wziewne, ale w minimalnej dawce bo łączę z boswellią, co pomaga nam obniżać ilość leków.

BARF dobrze Wam zrobi. Moje dwa nerkowce od przejścia na surowiznę odmłodniały, a było z czego, po oba już ponad 10 letnie ;) Więc długie i piękne życie przed Dieslem i Fay, skoro mają taką opiekę!
 
 
Nul 

Dołączyła: 28 Gru 2016
Posty: 208
Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-07-17, 15:26   

Ślliczności! Powodzenia w barfowaniu :)

Nul plus trzy buraski :)
 
 
sidestory 

Dołączyła: 15 Cze 2019
Posty: 6
Wysłany: 2019-07-24, 23:14   

Anilina,
na 95% jest to alergia pokarmowa na wołowinę.
U nas to samo, Flixotide 125mg, podawane dwa razy dziennie. A co takiego daje boswellia?

Super, cieszy mnie to bardzo!

Nul,
dzięki! :)
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-07-25, 13:08   

sidestory,
boswellia ma wiele zastosowań, u mnie dostają ją wszystkie zwierzaki, a każde na co innego ;-)
U astmatyczki łagodzi stan zapalny poprzez zmniejszenie syntezy leukotrienów.

Niestety połączenie steryd+PNN jest mocno ryzykowne. Zauważyłam też, że stosowanie sterydu wziewnego bardzo przyspiesza odkładanie się płytki nazębnej i rozwój bakterii w paszczy. Więc albo trzeba czyścić zęby w domu (u mojej furiatki nie ma mowy) albo częściej usuwać kamień u weta - a tu wiadomo, narkoza.
Co więcej, u Tity dwukrotnie od czasu wprowadzenia sterydu miałam problem z nadżerkami w przełyku (ślady świeżej krwi w wymiotach).

Na szczęście dziewczyny z Forum podsunęły mi Boswellię. W tej chwili podaję ją kotce dwa razy dziennie, zaraz po posiłku, a z inhalacjami zeszłyśmy już do jednej na dwa dni - wiadomo, ze sterydu schodzi się baaaardzo powoli. Ataki kaszlu są sporadyczne.

Jeśli Cię temat ciekawi, zajrzyj do tego wątku: https://www.barfnyswiat.o...light=#12575010
 
 
sidestory 

Dołączyła: 15 Cze 2019
Posty: 6
Wysłany: 2019-07-25, 14:34   

No to muszę koniecznie zapoznać się z tematem.

Wiem, że jest to niestety kiepskie połączenie. I musi coś z tym być, bo Diesel miał właśnie wczoraj sanację, ponieważ mocno rozwinęła mu się płytka nazębna przez ostatnie 2 lata, czyli od czasu podawania sterydów. Na szczęście dobrze zniósł narkozę. Nie chciałabym jednak powtarzać zabiegu co 2/3 lata, wiadomo, że jest to zbyt duże obciążenie. No u nas to samo z tym czyszczeniem, nie znoszą tego oba futra i bardzo się wyrywają.

O matko, to bardzo niedobrze :(

No nic, trzeba będzie się zastanowić nad przejściem. A czy Twój wet wie, że podajesz boswellię?
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-07-25, 15:31   

Niestety, nie mam szczęścia do weterynarzy.

Mój tzw. główny prowadzący przez lata ładował w kotkę antybiotyk na kaszel, astmę wykrył dopiero specjalista, u którego znaleźliśmy się w zasadzie przez przypadek. Długa historia. Żaden z wymienionych nie ma za bardzo litości dla Titkowych nerek i skupia się na leczeniu biezącej przypadłości nie myślac o długofalowych konsekwencjach.

Na początku próbowałam jeszcze dyskutować o alternatywnych metodach z lekarzami, po kilku potyczkach odpuściłam.

Może Tobie się bardziej poszczęści. Warto zagadać weta, artykuł pokazać itp.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne