Wysłany: 2018-01-08, 00:03 Dzień dobry (dobry wieczór)
Witam wszystkich. Mam na imię Tomek i od sześciu lat jestem posiadaczem dwóch kotów. Dlaczego się tu znalazłem? Odpowiedzią na to pytanie jest list motywacyjny, który wysłałem adminowi tego forum, by mi aktywował konto:
Cytat:
Jeden to kocur o imieniu Tuliś, przypominający norweskiego leśnego, drugi to kotka rasy nieokreślonej, o pięknym umaszczeniu, wielkich sarnich oczach i imieniu Misia. Kotka jest druga w kolejności; pierwszą (Kloe) musiałem uśpić ze względu na nowotwór. Wszystkie 3 koty są wzięte ze schronisk, a więc pośrednio z ulicy, i to w połączeniu z faktem nowotworu (a wcześniej problemów z układem moczowym) u pierwszej kotki dało mi do myślenia. Wcześniej wychodziłem z wygodnego założenia, że to co na etykiecie karmy odpowiada rzeczywistości i chciałem wierzyć, że za określoną kwotę otrzymuję zawartość wysokiej jakości. Kiedy u kotki wykryliśmy nowotwór zacząłem szukać przyczyny tego stanu, a rozmowa z wetem który uspokajająco stwierdził, ze koty obecnie chorują na to samo co ludzie, wywołała skutek odwrotny do zamierzonego, bo zamiast mnie uspokoić skłoniła mnie do szukania odpowiedzi dlaczego? Przecież nie z powodu powietrza w mieszkaniu. Pewnie jakiś wpływ ma ograniczenie swobody kota, ale chyba nie aż taki. Zacząłem się przyglądać składowi pokarmu który podaję kotom i odkryłem tam masę ukrytych węglowodanów i składników pochodzenia zwierzęcego - czyli czego?. I zadałem sobie pytanie na ile skład tych mieszanek zbliżony jest do naturalnego pokarmu kota żyjącego w stanie dzikim? I dlaczego natura nie stworzyła suchej karmy, dopiero człowiek tego dokonał? Równanie okazało się być nierównością, więc zacząłem szukać informacji, i trafiłem na to forum.
Tak więc czeka nas zmiana kociej diety. Póki co Misia na kawałki indyczej nogi zareagowała entuzjastycznie, natomiast Tuliś który ostatnio mocno się rozleniwił stwierdził, że poczeka na puszkę. I tak oto zaczyna się nasza podróż do barfnego świata. Dobrego dnia! Pozdrawiamy, Tomek i Małgosia
Arora
Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2016 Posty: 419 Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-01-08, 10:09
Witajcie jak to dobrze, ze istnieją ludzie, którym chce się myśleć Życzę Wam bardzo dużo cierpliwości, bo niestety droga do barfowania nie jest łatwa (zwłaszcza jak się ma opornego kota, który czeka na puszkę), ale warto i to jest najważniejsze!!
Pozdrawiam Was serdecznie
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2018-01-08, 10:36
Cześć urden
urden napisał/a:
rozmowa z wetem który uspokajająco stwierdził, ze koty obecnie chorują na to samo co ludzie, wywołała skutek odwrotny do zamierzonego, bo zamiast mnie uspokoić skłoniła mnie do szukania odpowiedzi dlaczego?
Odpowiedź wbrew pozorom wcale nie jest taka trudna do znalezienia - leży dosłownie i w przenośni "na talerzu". Każda istota żywa jest tym, co je, a że ludzie jedzą dziś śmieci w połączeniu z produktami całkowicie dla ludzi niejadalnymi, przenosząc swoje wyobrażenia o diecie na zwierzęta domowe i karmiąc je także śmieciami oraz produktami dla nich niejadalnymi, to efekt jest taki, jaki widzimy. Epidemia tzw. "chorób cywilizacyjnych" u ludzi i ich zwierząt to nic innego jak skutek "ucywilizowania" diety, polegającego na całkowitym zerwaniu więzi z Naturą.
Jak już ogarniesz BARF dla kotów, to zajrzyj do naszego działu Kulinaria dwunogów. Wielu z tu obecnych pod wpływem BARFa zmieniło także własną dietę na bardziej biologicznie odpowiednią dla ludzi.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Poniżej nasze aktualne koty. Na pierwszym planie Tuliś, dalej Misia.
KaiKai
Barfuje od: 2015
Udział BARFa: 50-75% Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 20 Kwi 2015 Posty: 330 Skąd: Stegna
Wysłany: 2018-01-22, 16:35
Zdjęciochy już są ..to dobrze.
Cześć Tomek
Stanowczo za mało mężczyzn ma koty. Ci powiem- także dobrze że tu trafiłeś a trafiłeś jak najlepiej mogłeś - stwierdzam- po przeczytaniu Twojego Listu.
Nie miałbym już żadnego gdyby nie Małgosia. Wcześniej miałem dwa i kiepsko to wspominam. To ona mnie przekonała, więc to jej zasługa. A do kota trzeba dorosnąć - to nie pies i nie da się go zdominować. Albo się człowiek nauczy synergii albo skończy z kupą w bucie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum