BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
BARF a choroba nowotworowa
Autor Wiadomość
feniks32 

Barfuje od: 1996
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 1
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-03-08, 12:58   BARF a choroba nowotworowa

Wątek dotyczący nowotworów u psów, w którym można znaleźć wiele dodatkowych informacji:
https://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=344


------------------------------------------------------------

Mam pytanie o dietę dla kota z nowotworem wątroby, cukrzycą oraz przewlekłym zapaleniem trzustki. To 17letni staruszek. Od zawsze na surowej wołowinie, kurczaku. Nie przedpadał za
podrobami nigdy. Jak można tę dietę dla niego ulożyć, by mu smakowała a i pomagała w komforcie życia. Lubi też mięsne Gerberki. Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam.Monika

.
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2019-01-31, 00:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4841
Wysłany: 2012-03-20, 12:07   

feniks32, dla kocurka z tyloma schorzeniami i w tym wieku nie układałabym żadnych cudownych diet. Moim zdaniem niech je to, co lubi i to, co mu nie szkodzi, bo wtedy będzie szczęśliwy.
Jedyna restrykcja, jaką bym bezwzględnie wprowadziła, po to by nie "karmić" dodatkowo nowotworu i nie przyspieszać jego wzrostu, a jednocześnie opanować cukrzycę, to całkowite wycofanie jakichkolwiek węglowodanów z diety. W związku z tym odpadają Gerberki, bo tam zawsze, oprócz mięsa, są jakieś wypełniacze typu ryż czy ziemniaki, i to sporo.
Surowa dieta jak najbardziej jest tu wskazana, z dobrze wyważoną proporcją białka i tłuszczu. Dosuplementuj mu jedzenie olejem z łososia i dodatkową witaminą E. Mam nadzieję, że pozostałe wtaminy oraz minerały dodajesz do mięsa w jakiejś formie?
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Sonya 

Barfuje od: kwie 2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 25 Mar 2012
Posty: 164
Skąd: Katowice
Wysłany: 2012-08-06, 20:42   Choroby nowotworowe

Dzisiaj wyczułam u kici takie zgrubienia lekkie "pod pachami" przednich łapek, po obu stronach. Uczucie jest takie jakby dotykać przez skórę zwiniętego sznureczka. Zmiana jest miękka, niebolesna i występuje z obu stron, przy obu łapkach, przesuwa się bez problemu, taki miękki kłębuszek. Nigdy wcześniej tego nie czułam, a dziś poczułam od razu, przy zwykłym głaskaniu.

Czy to mogą być węzły chłonne? Na łebku nic dziwnego nie wyczuwam- ani kolo uszu, ani w okolicach szczęki.
Kicia miewa się bardzo dobrze, ciut więcej je, może to tłuszczyk? Ale czy miałby formę takiego podskórnego zgrubienia i byłby tylko między łapkami a brzuszkiem? Nieprecyzyjnie mówię o miejscu pewnie ale powiedziałabym, że to pachy.

To wprawdzie pies ale mniej wiecej w tym miejscu:
http://www.lbah.com/word/...xillarynode.jpg mniej wiecej tam gdzie palec wskazujacy

Co to może być?
Czy ktoś byłby uprzejmy pomacać swojego kota w celu sprawdzenia czy owy też to ma? :D
 
 
PeshewaFarm 
BARFny Hodowca

Dołączyła: 28 Mar 2012
Posty: 5
Skąd: Rittersheim
Wysłany: 2013-07-10, 08:31   Flamenco ma raka.

Wtajcie,
Forum zostalo mi polecone na Miau.

Historia malenstwo jest strasznie dluga. W skrocie, jest to kociatko urodzone u mnie, uposledzone umyslowo i Karzelek. Od urodzenia walczyl o zycie a ja z nim. W pazdzierniku skonczylby 3 lata, Weci nie dawali mu 3 miesiecy.

W kwietniu zostal wykastrowany. Poniewaz jest on genetyczne chlopiec ale z organami dziewczynki otwierany byl brzuszku zeby szukac jajeczek. Wtedy, 3 miesiace Temu bylo wszystko ok.
Kilka tyg Temu wyczulam na brzusiu kulki, Jak czeresnie. Myslalam ze to zrosty pooperacyjne .
3 tyg. Temu wydawalo mi sie dziwne ze to ma i pokazalam wetowi, i on byl zdania ze to reakcja na szwy wewnetrzne . 2 tyg Temu wyczulam Po bokach te kulki. Pokazalam go wetce Co go operowala. Powiedziala ze to nie zrosty. Jedna kulke wycieli i poszla na cytologie.
W pon. Zabralam malego do Kliniki, ultraszal brzuszka pokazal ze Guzy sa w srodku brzuszka, przy watrobie i sledzionie. Rosnie bardzo szybko to. W pon. Widac bylo juz Golym okiem pod skora brzusia. Pelno tego. Jakby ktos kamieni do Woreczka nasypal, tak sie go czuje Jak sie go Maca. Wyniki z biopsji, rak zlosliwy. Moge Potem podaj nazwe, teraz nie pamietam.

Maly jest spokojniejszy, ale dobrze sie dalej czuje. Mizia sie i je. Chciaz je Mniej a zawsze byl zarlok. Czuje ze szybko bedzie koniec
kazia z miau napisala o leku wilkakora, koci pazur... Moze zahamuje chorobe.
Nie umiem tego znalezsc tu i nie mam dnia do stracenia. Jezeli cos jest Co to zatrzymac moze potrzebuje to natychmiast. Blagam pomozcie.
 
 
isabelle30 
Ekspert

Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 19 Sty 2012
Posty: 2612
Wysłany: 2013-07-10, 10:23   

http://www.jiaogulan.pl/diabelski20050901.html
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4841
Wysłany: 2013-07-10, 10:55   

Isabelle30, tam jest o diabelskim pazurze, a tu chodzi o koci pazur. To zupełnie inna roślina.
Na naszym Forum harpia ma doświadczenie w jego stosowaniu u fretki chorej na raka płaskonabłonkowego, tu pisała o nim:
http://www.barfnyswiat.or...php?p=3573#3573
http://www.barfnyswiat.or...=vilcacora#5554

PeshewaFarm, poczytaj tutaj. Całkowite wykluczenie węglowodanów z pożywienia Flamenco to jest to, co możesz zrobić natychmiast by spowolnić rozwój choroby dietą.
Myślę, że dobrze tłumaczy mechanizmy dotyczące raka w języku niemieckim dr Johannes Coy. Nie wiem, czy jego terapia jest możliwa do bezpośredniego przeniesienia na kota, ale wiele aspektów jest na pewno wspólnych. W zasadzie jeśli chodzi o taką bardziej naturalną i nieinwazyjną terapię raka (w dodatku skuteczną!), z uwzględnieniem diety i suplementów, to dr Coy jest chyba jedyny w Niemczech. Inni, oprócz typowych szarlatanów oczywiście, tylko o chemioterapii i naświetlaniach chcą gadać. Może on lub ktoś z jego otoczenia będzie w stanie podać Ci namiary na lekarza podejmującego podobne leczenie u zwierząt. Ponadto na stronie dr Coya znajdziesz mnóstwo informacji o samej chorobie, takich których nikt ze "standardowych" lekarzy Ci nie przekaże:
http://www.johannescoy.de/index.php
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
PeshewaFarm 
BARFny Hodowca

Dołączyła: 28 Mar 2012
Posty: 5
Skąd: Rittersheim
Wysłany: 2013-07-10, 12:56   

dziekuje Dagnes.

niestety diety nie moge tzn nie chcem stosowac. musialabym go odizolowac od innych a tego mu nie zrobie. mysle ze zostal mu tydzien moze. nie wierze ze dieta pomoze za duzo tego w nim jest. ma byc szczesliwy do konca.
jutro bedzie wet z kliniki konsultowal z onkologiem.

moj wet telefonowal z tym doktorem ktory badania przeprowadzil. tamten byl zdziwiony ze kot jest taki mlody bo to nie spotykane.
wet opowiedzial mu jaki jest promyczek i takten jest zdania ze immunsystem u flamcia nie rozpoznal "zagrozenia". tez tak mysle bo zaczelo sie po kastracji. ze kastra go oslabila i wtedy sie ryplo.
ale mysle ze gdybym nie wykastrowala to by moze cos innego musial miec, nie wiem inna op.
 
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-07-10, 13:42   

PeshewaFarm, z całym szacunkiem. Przychodzisz na polecone przez kogoś forum, forum dotyczące konkretnej diety. Pytasz o rady dotyczące ciężko chorego zwierzaka i dostajesz odpowiedź, radę jak z pomocą diety (czyli podstawowego tematu tego forum) przynieść zwierzęciu ulgę. Na co twierdzisz, że ty nie zrobisz bo nie chcesz. Jaki był więc cel wizyty u nas?
Piszesz, że dajesz kotu tylko chwilę życia jeszcze, nie wierzysz w żadnego rodzju terapie i nie chcesz ich podejmować. Może więc lepiej nie męczyć zwierzęcia i dać mu odejść póki jeszcze bardzo nie cierpi?
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
PeshewaFarm 
BARFny Hodowca

Dołączyła: 28 Mar 2012
Posty: 5
Skąd: Rittersheim
Wysłany: 2013-07-10, 14:43   

polecono mi tu rosline. dlatego tu przyszlam.
nie barfuje i nie mam mozliwosci by malca samego karmic (mam duzo kotow). maly jest uposledzony umyslowo, ma swoj swiat w ktorym jest szczesliwy i izolowac go nie bede
dlatego dieta nie wchodzi w rachube. ziola, leki by sprobowac tak...
 
 
AniaR 


Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 447
Skąd: z daleka
Wysłany: 2013-07-10, 18:51   

Przy nowotworach dieta jest podstawa. Ziola wspomagaja ale same ziola nie wylecza.
_________________
http://www.garnek.pl/aniar/a
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-07-10, 20:44   

Peshewafarm daj znać jaki to rodzaj nowotworu. Podejrzewam, że chłoniak. Ten rodzaj nowotworu wcale nie jest tai rzadki u młodych zwierząt. I podstawowe pytanie, czy kocio odczuwa ból i dyskomfort w codziennym funkcjonowaniu?
Dieta to oczywiście podstawa, taj jak napisała ciocia_mlotek, nie sposób temu zaprzeczyć.
 
 
harpia 
Ekspert


Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 8 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 713
Skąd: Libiąż
Wysłany: 2013-07-10, 21:33   

Gruczolakorak.
Jeżeli to tak szybko postępuje, to wierzycie, że zmiana diety, a co za tym idzie stras kota, który nie jest do końca psychicznie ok, coś da? Wiem co to posiadanie "innego" zwierzaka, miałam fretkę z upośledzeniem, miała swój świat, swoje przyzwyczajenia, wystarczyło zmienić odrobinkę coś, wyjść poza kwadraturę koła tego zwierzaczka, by przez długi czas mieć spięte i reagujące strachem stworzonko.
Stres przyśpieszy rozrost guzów i skróci ten i tak, krótki czas.

Ja bym próbowała z uncarią, tak jak pisałam na miau, niczym nie ryzykujesz a mały może zyskać.
_________________
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
 
 
PeshewaFarm 
BARFny Hodowca

Dołączyła: 28 Mar 2012
Posty: 5
Skąd: Rittersheim
Wysłany: 2013-07-10, 21:33   

Diagnoza: Adenokarzinom, maligne
Po polsku gruczolakorak.

Nie, nic go nie boli, jakby tak bylo bym mu dala natychmiast odejsc.
Rozwoj jest bardzo szybki.
 
 
Nitka 

Barfuje od: 08-2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 12 Lut 2012
Posty: 105
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 2013-07-10, 22:39   

Witaj Peshewa, przyznam się, że długo śledziłam losy małego kotenka i z zapartym tchem czytałam i płakałam. Nie spodziewałam sie jednak, że tak doświadczony przez okrutny los zostanie obarczony kolejną chorobą :cry:
ech, brakuje mi słów na tą całą niesprawiedliwość...
 
 
PeshewaFarm 
BARFny Hodowca

Dołączyła: 28 Mar 2012
Posty: 5
Skąd: Rittersheim
Wysłany: 2013-07-10, 22:53   

harpia,
znalazlam u nas...to ten koci pazur..
znalazlam uncaria tomentosa w kapsulkach
Flamek wazy 3 kg. iel mu tego dawac i ile razy dziennie?
http://www.tausendkraut.c...apseln::47.html

Nitka, dziekuje ale nie, nie zupelnie tak... on jak byl tyci mial "pecha". Ale wierz mi ze mial bardzo szczesliwe zycie, nauczyl sie miziac, lobuzowac, boksowac z innymi, bawil sie , biegal jak mala czerowna rakieta. Oprocz tego ze jest na jedno oczko slepy i w wieku 10 tyg glupia wetka go parafina zalala nigdy nie byl chory.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne