Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-07-08, 19:26 Żywienie, leczenie, wzmocnienie w zespole Cushinga
Wiem, że na naszym forum zespół Cushinga przewija się w kilku wątkach dotyczących różnych schorzeń, ale może warto założyć oddzielny, aby łatwiej znaleźć informacje o tym schorzeniu i jego następstwach. Traganek ma dużą wiedzę o tym schorzeniu, bo walczyła z tym u Dyzia, więc może będzie mogła pomóc.
Potrzebuję porady dotyczącej prowadzenia psa z tym zespołem.
W telegraficznym skrócie wygląda to tak:
- Jamniczka nasza ma 16 lat.
- W listopadzie 2016 przeszła wylew i udało się ją z tego wyprowadzić bez żadnych widocznych upośledzeń.
- W styczniu 2017 miała usuwanych kilkanaście naskórnych i podskórnych zmian brzydko wyglądających (w sensie medycznym, a nie estetycznym), niektóre sączące się i podchodzące krwią i ropą. Nie były badane histopatologicznie, bo nawet jeśli by się okazały nowotworowe, to w jej wieku i tak bym jej chemii nie podawała.
- Od kilku miesięcy Malta więcej pije i dużo sika, zdarzało się jej nie wytrzymać 2-3 godzin i wylać cały pęcherz, nawet kilka razy dziennie. Dodatkowo jakby mogła, to by zamieszkała w kuchni, ale w przypadku jamnika to zazwyczaj nie dziwne, myślałam, ze na starość już całkiem zwariowała na punkcie jedzenia, bo ona jest wiecznie głodna. Kto ma jamnika, ten wie , więc ten objaw mnie nie niepokoił. Poza tym zachowywała się normalnie.
- Po diagnostyce w różnych kierunkach wyszedł Cushing (z moczu, stosunek kortyzolu do kreatyniny), a także bardzo wysoka lipaza i próby wątrobowe.
- Od zeszłego czwartku, czyli już 10 dni podaję jej Vetoryl 30 mg na zespół Cushinga, Kreon na trzustkę, ostropest na wątrobę. Przez te 10 dni (wiem, ze to krótko) nadal sikała w domu, ale chyba nieco mniej piła.
W ten czwartek wieczorem, czyli ósmego dnia terapii, Malta miała atak padaczkowy (drgawki, szczękościsk, toczyła pianę i ślinę, oczy niewidzące), a potem przez około 2 godziny chodziła po domu non-stop, bez przerwy. Podałam jej na szybko coś słodkiego (miód z odrobiną kawy) i dopiero potem się położyła i zasnęła. Dzień póżniej kolejny atak.
Po drugim ataku dostaje Phenoleptil 2 x dziennie po 25 mg + leki takie jak przy wylewie, na poprawę krążenia i lepsze przewodnictwo nerwowe.
Od wczoraj pies chodzi jak pijany, ma problem z utrzymaniem równowagi, zatacza się, rozjeżdzają się jej łapki, czasem niezamierzenie siada lub się kładzie, choć widać, że chciała inaczej. Jest ciągle poddenerwowana, popiskuje i kręci się po domu bez celu i niespokojnie. Od wczoraj także zdarza się jej popuścić siku pod siebie.
Weterynarki w zastępstwie mojego weterynarza twierdzą, że nie spotkały się z padaczką po Vetorylu, ale mam podejrzenie, że w jakiś sposób to się wiąże.
Od Traganek wiem już, że Vetoryl ma wpływ na podniesienie się poziomu potasu we krwi, więc może te objawy to przez to, bo czytałam o takich objawach przy hiperkaliemii??
Ogólnie moje ważenie jest takie, że od czasu Vetorylu pies się sypie na potęgę!
I teraz moje pytania do was, weterynarz prowadzący wyjechał na urlop, a ja nie wiem, co robić:
- czy odstawić na jakiś czas Vetoryl, czy zmiejszyć tylko dawkę, a jeśli zmniejszyć, to na jaką (dziś przesypałam zawrtość kapsułki do żelatynowej kapsułki i podałam tylko pół dawki)?
- czy nadal podawać ten lek p/padaczkowy?
Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 365
Wysłany: 2017-07-08, 21:28
Komanka, Może zacznę od początku:
Diagnoza:
Czy Twojej suni żeby zdiagnozować Cushinga wykonano tylko badanie moczu?
Cushinga nie diagnozuje się tylko poprzez badanie stosunku kortyzolu do kreatyniny w moczu.
To jest tylko badanie przesiewowe. Jeśli ten stosunek jest powyżej nomy trzeba wykonać test symulacji ACTH lub niskimi dawkami dexametazonu. Dodatkowo ważne jest USG. Z testu niskimi dawkami dexametazonu + USG można/ ale nie zawsze się udaje, dowiedzieć czy Cushing jest nadnerczowy czy przysadkowy.
Czy to ma znaczenie - skoro leczenie jest takie samo. Wg mnie tak. Przy przysadkowym można ale nie zawsze to występuje spodziewać się objawów neurologicznych.
Chorym na epilepsje neurolodzy zalecają wit B, kwas foliowy (drożdże). Dyziowi podawałam też: olej z łososia (ale tu na wit D trzeba uważać), żółtko (świeże, nie mam tu na myśli sproszkowanego), beta glukan (przez 2-3 miesiące potem warto zrobić przerwę), cordyceps sinensis (obniża kortyzol, podwyższa testosteron, podobno obniża mocznik i kreatyninę), magnez (dicytrynian trimagnezu). Dodatkowo podawałam leki na wątrobę. Ostropest Komanko jest za słaby. Niestety
Na poprawę przewodnictwa nerwowego wet zalecił karsivan, ale .. podawany jest przy objawach demencji.
Na ulotce i w książkach zalecają żeby monitorować dawkowanie przez pierwszy okres podawania. I z tego co pamiętam zalecają po 14 dniach wykonać test ACTH.
Przede wszystkim co musisz zrobić to wykonać dokładne badanie krwi + serduszko + usg (jeśli nie masz). Te objawy które opisujesz nie brzmią zadowalająco. Vetoryl w takiej książkowej wersji (i u mnie też tak było) nie powodował skutków ubocznych. Ale..
na ulotce w dziale działania niepożądane jest taki zapis: [...]Inne. łagodne, rzadko występujące działania niepożądane to ataksja. ślinotok, wzdęcia, drżenie mięśni i zmiany skórne.[...]
ps.
Na ulotce Vetorylu jest zapis: Początkowa dawka terapeutyczna Vetorylu wynosi około 2 mg/kg, w zależności od dostępnych możliwych kombinacji różnych wielkości kapsułek. Ten sam zapis jest w Książce Kliniczna i Endokrynologia psów i kotów.
ps2 Komanko, czy te ataki występują o jakiejś określonej porze dnia? Czy są regularne (np co kilka godzin albo tylko wieczorem )?
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-07-09, 09:15
traganek, dziękuję za odpowiedź.
Uzupełniając, Malcie nie wykonano dodatkowych testów. Rozmawiałam o tym z weterynarzem i tak jak pisałaś, czy tak, czy tak, podaje się Vetoryl. A także nie chciałam jej stresować kolejnymi badaniami, ona wpada w histerię podczas pobierania krwi (3-4 osoby zaangażowane w pobieranie krwi), a to też w sytuacji wysokiego kortyzolu dodatkowo go może podwyższać, takie błędne koło.
Co do extra suplementacji i leków - dostaje żółtka, barfne suplementy, B1 Forte, Kreon, leki jak po wylewie (Karsivan, Nootropil) i Kalmvet.
Kalmvet to skutek moich przemyśleń - Malta około 1,5 roku temu całkowicie ogłuchła, a ponieważ słuch nie działa, to jest bardziej czujna, spięta i mniej śpi w dzień, bo musi przecież ciągle sprawdzać, co się dzieje i czy przypadkiem w kuchni coś dla niej nie ma. 100 razy dziennie przychodzi do kuchni i 100 razy dziennie jest stamtąd wyganiana, robi się powoli wariatkowo Skoro kortyzol to "hormon stresu", a taka sytuacja jest stresująca, to weterynarz przystał na jakiś łagodny "uspokajacz".
Napady padaczkowe było raz wieczorem, raz w południe. Od tego piatkowego w południe nie było żadnego!
Czytałam ulotkę Vetorylu i wiem, że podobne objawy jak ma Malta mogą się wydarzyć, nawet wzdęcie się pojawiło przedwczoraj, brzuch obrzmiały jak balon, wycie i prężenie się, bo ją bolało. Tylko wziąwszy wszystko razem, te skutki nie są "łagodne" jak opisuje ulotka...
Traganek, a w jakich warunkach dzieliłaś Vetoryl? Bo trudno dobrać dawkę, opakowania mniejsze niż 30 mg są trudno dostępne i wychodzi na to, że Malta dostała dawkę 2x większą niż zaleca producent. Jak coś, to mam mini kapsułki do przesypania. Za to wszędzie straszą "nie dotykać, nie dzielić". Maskę i rękawiczki zakładałaś, żeby nie mieć kontaktu?
I ile magnezu podawałaś Dyziowi? Mam cytrynian magnezu w proszku, farmaceutyczny czda - nada się?
Dzięki za informację o Cordycepsie - nie znałam.
Biłam się z myślami od wczoraj i koniec końców podjęłam decyzję, że na razie odstawiam Vetoryl. Nie wiem, czy z medycznego punktu widzenia to dobrze, ale intuicja mi podpowiada, że jeśli po 10 dniach na leku zamiast żywotnego psa mam prawie inwalidę, to coś jest na rzeczy.
Poczekam na powrót weterynarza i na spokojnie omówię z nim temat od początku.
Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 365
Wysłany: 2017-07-09, 11:31
Komanko,
Wczoraj zapomniałam napisać najważniejszej rzeczy. Baardzo i to bardzo Ci współczuję i Twojej Suni, że ta choroba dopadła i Was. Jeśli będe mogła pomóc to służe radą. Pamiętam te pierwsze miesiące i dosłownie bieganie po stronach o przysadce, nadnerczach, nerkach wątrobach itd.. Już nie pamiętam gdzie. Trudno też znaleźć weta, który kompleksowo będzie potrafił leczyć. Jeśli takiego masz to wielki skarb.
Komanka napisał/a:
traganek,
Traganek, a w jakich warunkach dzieliłaś Vetoryl? Bo trudno dobrać dawkę, opakowania mniejsze niż 30 mg są trudno dostępne i wychodzi na to, że Malta dostała dawkę 2x większą niż zaleca producent. Jak coś, to mam mini kapsułki do przesypania. Za to wszędzie straszą "nie dotykać, nie dzielić". Maskę i rękawiczki zakładałaś, żeby nie mieć kontaktu?
Vetoryl dzieliłam bardzo ostrożnie. Gdybym miała maskę to pewnie bym ją zastosowała.
Powierzchnię na której dzieliłam wyrzucałam do kosza. Mycie rąk to mus. Po przesypaniu do kapsułek mierzyłam je na wadze z dokładnością do 0,001g.
Można też poszukać apteki która na zlecenie weta (recepta) mogłaby podzielić lek.
Komanka napisał/a:
I ile magnezu podawałaś Dyziowi? Mam cytrynian magnezu w proszku, farmaceutyczny czda - nada się?
Podawałam go żeby uzupełnić niedobór magnezu w mieszance. Korzystałam z kalkulatora kociego- troszkę go zmodyfikowałam na psie potrzeby (normy wit A, wit E, jod, żelazo).
Czy taki cytrynian (ma lekko kwaskowaty smak) smakowałby Malcie?
Jeśli nie wiesz ile mogłabyś podawać, to może sprawdź w psim kalkulatorze? Wpisując te produkty które podajesz Malcie. Sprawdź czy normy magnezu są ok. Jeśli nie to ten niedobór można uzupełnić cytrynianem.
Komanka napisał/a:
Biłam się z myślami od wczoraj i koniec końców podjęłam decyzję, że na razie odstawiam Vetoryl. Nie wiem, czy z medycznego punktu widzenia to dobrze, ale intuicja mi podpowiada, że jeśli po 10 dniach na leku zamiast żywotnego psa mam prawie inwalidę, to coś jest na rzeczy.
Poczekam na powrót weterynarza i na spokojnie omówię z nim temat od początku.
Trzymam kciuki. Ktoś kiedyś napisał że ważny jest komfort życia, jeśli Malta lepiej czuła się przed vetorylem niż po lepiej będzie zeby z vetem to omówić. Trzymam za Was kciuki.
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-07-10, 07:43
Śpieszę czem prędzej z dobrą nowiną
Jak juz pisałam, w sobotę podałam tylko pół dawki Vetorylu (15 mg) i 2 dawki leku p/padaczkowego. W niedzielę nie podałam żadnego z tych leków. Ryzykowne zagranie, ale za podszeptem intuicji zagrałam va banque. Podaję nadal za to pozostałe leki.
Skutki w niedzielę:
- Malta nie popiskiwała i nie chodziła niespokojnie po domu piszcząc!!
- więcej spała, spokojnie i głęboko,
- 2 razy się zsikała w mieszkaniu i 1 raz w legowisku pod siebie,
- nadal chodziła jak pijana (niedobre określenie, ale najlepiej obrazuje ten stan), zarzucało ją, tylne łapki nadal niepewne, nadal możliwe tylko krótkie spacery i potrzeba podtrzymywania jej,
Skutki w poniedziałek, dziś rano:
- rano po nocy suche legowisko!, pierwszy raz od kilku dni,
- i uwaga, uwaga! - chodzi prawie normalnie! Jeszcze wczoraj sąsiedzi zauważali, że pies jest chory, a dziś jeśli ktoś nie wie, myślę, że nie zauważayłby!
Trzymam kciuki, żeby skutki Vetorylu cofnęły się całkowicie! Jak mawia nasz weterynarz - Malta to twarda sztuka. Wyszła z wielu poważnych problemów zdrowotnych, oby tak było i tym razem
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-07-11, 20:32
Wieeeści niooosę, dobre wieściiii
Dla obserwujących wątek - Malta dziś nie ma żadnych złych opisywanych poprzednio objawów, chodzi normalnie, biega! i nawet jest uprzejma sikać wyłącznie na dworze
Ale ponieważ zespół Cushinga to m.in. problem z nadmiernym sikaniem, to zamówiłam pampersy, które będzie nosić w domu pod naszą nieobecność. I czekam na powrót weterynarza "Pójdźcie, o dziatki, pójdźcie wszystkie razem za miasto, pod słup na wzgórek [...]"
No i mam już Corcydeps - ile tego podawać?
Tak jak pisała Traganek, komfort życia jest czasem ważniejszy od leczenia choroby. Pies odżył, a przez to i mnie wróciły spokój i radość, bo miałam potworne wyrzuty sumienia, że jej przysporzyliśmy cierpienia mimo dobrych chęci.
PS Dziękuję Traganek za cenne rady i nakierowanie na relację Vetoryl-potas, przekażę weterynarzowi. I dziękuję Ines za podanie namiarów na olej leczniczy. Tak wiele można się dowiedzieć od innych!
Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 365
Wysłany: 2017-07-11, 21:53
Komanka, :)
Wg książki Veterinary Clinical Uses of Medicinal Plants"
Dawkowanie Cordycepsu sinensis:
[...]Small Animal:
Dried herb: 25-500 mg/kg, divided daily (optimally, TID) if extracted and dried; triple or quadruple dose for unprocessed herb [...]
Ja podawałam 500-800 mg dla 10 kg psa.
Tutaj kiedyś pisałam o cordycepsie (łącznie z jego skutkami ubocznymi) http://www.barfnyswiat.or...ghlight=#114572
ps. A czy mogę prosić o info o tym oleju .. na pw
ps2 Czy pieluszki kupowałaś dla suczek ? Jeśli tak i zaczniesz bankrutować to mogę podzielić się pomysłem mojej wet. Przerobienie pieluszek dziecięcych do własnego użytku tzn psiego:)
Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 365
Wysłany: 2017-07-24, 20:51
:) Mam nadzieję, że uda mi się to dobrze opisać.
Zamiast pieluszek dla psów można wykorzystać pieluszkę dziecięcą. Rozmiar jest ważny. U mojego psa (sznaucer mini) sprawdziły się pieluszki dla 9 kilogramowego juniora:)
Co jest potrzebne: pieluszka (jednorazowa), nożyczki, bandaż elastyczny.
W pieluszce na jej dwóch końcach należy zrobić dziurki, przez dziurki przewlec bandaż elastyczny.
Taką pieluszke, razem z przewleczonym przez dziurki bandażem należy założyć "od końca psa" i lekko zacisnąć ją wokół "talii".
Zawiązać np kokardkę na grzbiecie i gotowe. Nic nie wycieka, pies ma suchutko, podłogi nie namoczone.
_________________ Dokąd idą psy, gdy odchodzą?
No bo jeśli nie idą do nieba,
to mnie tam także iść nie potrzeba.
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-07-25, 20:55
traganek, dzięki za pomysł. No i dziurka na ogonek w przypadku ogoniastych :)
Wczorajsza wizyta u weterynarza potwierdziła, że to, co się działo z Maltą, to niemal stuprocentowy skutek Vetorylu. Weterynarz co prawda nigdy w swojej praktyce nie spotkał się z tak ostrymi skutkami ubocznymi, ale zgodnie z ulotką leku może się zdarzyć nawet nagły zgon (!). Nie będziemy eksperymentować z mniejszą dawką. A że innego leku nie ma, to będziemy leczyć objawowo wątrobę, trzustkę i drogi żółciowe.
Jest malutka poprawa - od 2 tygodni podaję do każdego posiłku Kreon Travix (2 x dziennie) i lipaza spadła z 450 U/l na 250!!! (norma 0,1-120).
Wyniki obrazujące stan dróg żółciowych i wątroby (ALT, AP, GLDH, GGTP) nieco spadły, ale nadal są bardzo wysokie.
Podskoczył za to kortyzol w moczu, a tym samym stosunek kortyzol:kreatynina (obecnie 59,9 przy normie do 26,5).
Dodatkowo przekopałam internet w poszukiwaniu jakichś ziół, suplementów na obniżenie kortyzolu. Dużo informacji znajduje się na stronach dla... sportowców :) Kupię i będę raportować efekty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum