Kasia to ja, nowa forumowiczka, a Tofik to 6-cio letni syberyjczyk, u którego mieszkam.
Dziękuję za przyjęcie mnie do Waszego grona .
Koty kocham od zawsze, a przez większą część mojego życia mieszkam z nimi. Zaczęło się od jednego, z czasem były dwa, a nawet trzy.
Niedawno, zupełnie przypadkiem, trafiłam na Barfne korepetycje na FB i doznałam szoku, gdyż uświadomiłam sobie jaką krzywdę wyrządzałam moim kociambrom, karmiąc je nieprawidłowo. Głęboko w duchu wiedziałam, że koty polują na myszy i ptaki, ale nie wyobrażałam sobie takiego karmienia w domu.
Zrobiłam pierwszy krok i wywaliłam sucha karmę. Nie było bólu. Tofik miał trochę nadwagi, więc szybko pozbył się nadmiaru sadełka. Drugi krok już nie był taki prosty i właściwie nie mogę powiedzieć, że go zrobiłam. Ale próbowałam. Kupiłam kilka różnych puszek (Mac's, Feringa, GranataPet, Catz Finefood, z gorszych Animonda Carny, Miamor, Dolina Noteci). Żadna z nich nie posmakowała Tofikowi. On gustuje w Felixie (już wiem, że to fuj ).
Zaczęłam po odrobinie dodawać mu do tego feliksa zakupionych karm, polewać sosikami, posypywać chrupkami... niestety, "skażony" feliks jest NIEJADALNY
Tofik ogłasza strajk głodowy i po 8-9 godzinach, jak wracam z pracy, nakładam świeżą porcję feliksa. Już go nie okraszam niczym, bo panicznie boję się, żeby kot nie głodował (wcześniejsze dramatyczne doświadczenia). Zatem kot pałaszuje feliksa, aż mu się uszy trzęsą. A ja marzę o tym, żeby wcinał mięcho. Nie mogę się napatrzeć kiedy oglądam Wasze filmiki jak koty wcinają WP. Tofik czasami zrobi mi grzeczność i zje kęsika surowego fileta. Jak dostał skrzydełko to zrobił mi tak:
Jestem bardzo sfrustrowana tą sytuacją.
Dlatego wprosiłam się do Was, licząc na Waszą wiedzę, doświadczenie, rady i przede wszystkim wsparcie. Chciałabym "ogarnąć" kalkulator, ale wcześniej Tofik musi zasmakować w mięsku.
Nie wiem, w którą stronę teraz uderzyć. Czy przekonywać go do lepszych puszek czy do surowego? I jak to zrobić???
Idę czytać, czytać, czytać... zostało jeszcze kawałek soboty i jutro cała niedziela...
PS.
Poza kotem na punkcie kotów, to mam jeszcze kota na punkcie kwiatków i Tofik to rozumie i nie robi mi szkód w roślinkach, bo on też ma donicę ze swoją trawką
ofik ogłasza strajk głodowy i po 8-9 godzinach, jak wracam z pracy, nakładam świeżą porcję feliksa. Już go nie okraszam niczym, bo panicznie boję się, żeby kot nie głodował (wcześniejsze dramatyczne doświadczenia). Zatem kot pałaszuje feliksa, aż mu się uszy trzęsą. A ja marzę o tym, żeby wcinał mięcho. Nie mogę się napatrzeć kiedy oglądam Wasze filmiki jak koty wcinają WP. Tofik czasami zrobi mi grzeczność i zje kęsika surowego fileta. Jak dostał skrzydełko to zrobił mi tak:
Jestem bardzo sfrustrowana tą sytuacją.
rzadko bywa tek, ze kot od razu przerzuci się na lepszą karmę. Wiem o tym, bo swoje też przestawiałam ze śmieciowego jedzenia (felix, whiskas itp.)
Nie można się zniechęcać. Zajrzyj do wątku Jak przestawić kota na barf pomoże Ci to zrobić. My też mamy czasem "strajki jedzeniowe". Poczytaj Koty nie chcą jeść to zobaczysz. Moze tam znajdziesz również jakiś pomysł (jeden z pomysłów) na zachęcanie kota na zmianę nawyków jedzeniowych.
Nie poddawaj się, nie stresuj, nie denerwuj - małymi kroczkami uda Ci się to osiągnąć. Każdy kot ma swoje tempo przestawienia.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum