Dzien dobry
Poniwewaz juz od dluzszego czasu czytam i zbieram informacje o barfie na forum oraz podjeciu ostatecznej decyzji ze moje futerka przechodza na 100% surowizne od kwietnia chcialabym przedstawic moj kochany zwierzyniec. Do mojej czerolapnej rodziny nalezy Fafi (mieszanka w typie pinczera miniaturki ok. 4,5 kg) ktory 15 kwietnia bedzie obchodzic juz 11-ste urodziny oraz kotka Aria ok 11 mies (prengowany dachowiec ok. 3,6kg).
Fafi jest moim pierworodnym mieszka zemna od drugiego mies.z.Wiec razem przezylismy juz wiele. Ostatnia jesien byla jak dotad najgorsza najpierw zaczelo sie od ostrego zapalenie gruczolu odbytowego, nastepnie byl goz (na szczescie nic zlosliwego ale ile stresu przezylam zanim byly wyniki tego sie nie da opisac ) a w sama Wigilie bylo zapalenie zeladka i jelit. Naszczescie wszystko przetrwalismy .
Fafi to wielki spioch, ktory jednak jak ma ochote to potrafi szalec jak maly szczeniaczek. Jest tez strasznym pieszczocha. Posiada straszny wodowstret jak za mocno pada to z domu nie wyjdzie, a przez duze kaluze pancia musi go przenosic. Chociaz na dworze potrafi bawic sie z innymi psami tak w domu i poblizu mnie nie toleruje zadnego innego psa ani zadnego innego zwierzecia oprocz kotow (paradoks).Poprostu wolno mi glaskac tylko jego i kota . Moj maly kochany psi egoista, dyktator i do tego zarabisty aktor . Kocha zakopywac sie pod kocykami oraz ma slabosc do plastikowych zakretek. Potrafi piszczec jak szczeniaczek tak ze ludzie na ulicy pytaja sie ile mam miesiecy. Z Aria tworza piekielny duet - zazwyczaj broja na zmiane a czasem lacza sily i wtedy mi szczena opada ile zniszczyc potrafia takie slodkie malenstwa. To wlasnie przy Fafim najwiecej mam obaw przy w prowadzaniu barfa, bo do jedzenia to ma straszne kaprysy co prawda pojawienie sie Ari w domu poprawilo mu troche apetyt ale i tak potrafi dac popalic. Wiem juz ze kosci calkowicie u niego odpadaja, a mieso tylko mielone, bo mimo malego pyszczka potrafi polknac zadziwiajaco duze kawalki , ktore nastepnie zwraca i zostawia mi do posprzatania .
Aria jest ze mna od 1 pazdziernika 2015. Przyblakala sie do grupy kotow dokarmianych przez moja kolezanke a z tamtad trafila do mnie. Jak jej imie jest bardzo rozspiewana. Nie wiedzialam ze kot potrafi tyle dziwnych dzwiekow wydawac. Ucze sie przyniej a raczej ona uczy mnie jak sie obchodzic z kotem. Jest bardzo zywiolowa jak to mlode koty. Uwielbia wszelkie zabawy potrafi nawet aportowac jak ma ochote. Jestem bardzo szczesliwa ze okazala wielkim pieszczochem co prawda jeszcze sie ucze ze to ze kot polozyl mi sie na kolanach czy na klatce piersiowj to nie oznacza ze chce byc wtedy glaskany ( zabki ida w ruch). Potafi baaardzo dlugo mruczec mi do ucha i dawac buziaczki poprostu lubi obemowac szyje i sie do niej tulic . Dzieki niej Fafi sie troche rozruszal co prawda nie bawia sie typowo razem (kradna sobie nawzajem zabawki gdzies chowaja a potem jedno i drugie lata i szuka) ale za to spiom i kradna razem smakolyki (Fafi stoi na czatach a kot myszkuje i zwala mu cos zawsze na podloge). Czasem mam wrazenie ze bardzej sie slucha Fafiego niz mnie(jak na nia burknie to nic mu z miski nie ukradnie a ja moge krzyczec i tak lapke wsadzi do talerza). No i z jednej strony na szczescie jest wielkim lakomczuchem, wiec nie powinno byc problemu w prowadzaniu barfa. Zjada mieso w kazdej postaci i kazdy rodzaj przynajmniej z tych ktore do tej pory jej dalam (kurczak, kaczka, ges, wolowina, jagniecina) nie wiem jak jeszcze pojdzie suszona krwia i algami bo oleje i skorupki jaj jej nie przszkadzaja a zoltka uwielbia. Na razie zaczniemy od gotowych przepisow a pozniej zobaczymy jak mi bedzie szlo Oczywiscie licze na Wasze dobre rady w wrazie problemow
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum