I właśnie... w tym cały problem.
Brutus idzie na stół we wtorek. Ostatni posiłek "przed" ma zjeść najpóźniej koło 20 w poniedziałek. Niby normalnie ale jest jedno ale. Następny posiłek spożyje dopiero we środę rano. On nie jet przyzwyczajony do głodówek bo apetyt mu raczej dopisuje aż ponad miarę.
Ponadto zawsze w wynikach krwi robionych na czczo aczkolwiek dopiero po południu - ma niski poziom glukozy (norma od 60 a u niego np 40). Teraz zastanawiam sie czy lepiej dac mu na kolację przed zabiegiem mięso czy warzywa z wkładką skrobiową.
Potem, po zabiegu na środę mam zaplanowaną koninę mieloną bez kości w 3 porcjach po 200g. W czwartek tez bezkostnie.
Najwiekszy problem stanowi kolacja.
Pomoże ktoś?
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2014-02-02, 20:27
W sumie mogłabyś dać Brutkowi trochę warzyw z jakimś ziemniakiem wieczorem. Tylko że ten cukier się tak długo nie utrzyma, aż do popołudnia następnego dnia.
A nie mogliby psu podać po operacji kroplówki z glukozą?
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-02-02, 20:38
Będę z nimi gadać na ten temat trzymając wyniki w ręku we wtorek rano.
Gorzej niż z dzieckiem, jak słowo daję!
Jak przyjdzie mi go tam zostawic to będę ryczeć jak bóbr...
Sleeping
Barfuje od: 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Sie 2013 Posty: 52 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-02-02, 22:29
a co się dzieje Brutkowi? u nas wet kiedyś mówił, że glukoza 40 to wynik akceptowalny, jeśli pies jest długo na czczo.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-02-02, 22:33
Ma entropium. Czeka go plastyka powieki i poszerzanie kanalików łzowych...
Histeria mi się pogłebia...
We wtorek potzrebuję pogłąskania po głowce nawet jak będę gryźć.
Mój bernuś miał operowane entropium gdy miał rok, prawie łzy mi poszły gdy wychodziłam i musiałam go tam pozostawić samego. U niego entropium było bardzo duże i zabieg miał rozłożony na 2 etapy. Parę dni po drugiej operacji, pod naszą nieobecność rozwalił kołnierz i wyrwał szew z pod jednego oka. Potem sprawdziła się opcja dwóch kołnierzy na raz (jeden w drugim).
Barfuje od: 2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 19 Sie 2012 Posty: 92 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-03, 00:03
Iza - trzymamy kciuki za Brutka.
Wydaje mi się że problem niskiego poziomu glukozy rozwiązała by kroplówka z glukozą podczas lub po zabiegu.
_________________ Choice - BPP
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Wysłany: 2014-02-03, 10:38
Ja bym wieczorem dała mięso bez kości i tak samo w środę. We wtorek po operacji raczej nie będzie miał ochoty jeść, będzie obolaly i raczej mu to w głowie nie będzie.
Nie wiem jak u waszych psów, u mojego konina działa zapychająco, pies ma po niej zaparcia i prędzej podałabym (u swojego psa) podroby, które jednak powodują lżejszą kupę.
edit:
Doczytałam, że to nie jest operacja wymagająca cięcia brzycha, a plastyka oczu, więc bez znaczenia jakie mięso zje.
Mojego chłopaka sharpei po plastyce oczu od razu wrócił do domu i cały dzień po operacji po prostu spał. To jest zabieg, który psy dobrze znoszą ;)
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-02-03, 22:35
Brutus dostał dzis warzywa z ryzem. Tych ziemniaków wolałam nie próbować. To nie jest dobry czas na eksperymenty - ziemniaki miałyby debiut.
Coś czuję że mam noc przerabaną...
Osiągam swoje maks...
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-02-04, 12:18
Dotarliśmy do lecznicy przed 11 i od razu go zabrali a pani doktor poszła się szykować do zabiegu. Przed 10 minutami wróciłam i przed chwilą dzwoniła pani doktor - Brutus jest już po operacji, wszystko przebiegło bez komplikacji, do odbioru po południu.
Normalnie cała chodzę w środku. Biedny tam jest sam, bez mamusi....
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-02-04, 18:56
Brutus przy odbiorze był niesamowicie ożywiony i bardzo się cieszył. Ma wygolone pod okiem i wygląda jak kosmita.
Po powrocie do domu okazało się, że jest na mnie obrażony... zdjęłam mu kołnierz i teraz śpi. A w brzuchu mu burczy aż strach
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-02-04, 23:46
Na wieczornym spacerze biedny głodomor wyjadał siano spod śniegu... w domu dałam mu troszkę krwi do wypicia. żeby coś do tego brzuchola jednak wpadło.
Łazi bez kołnierza i tylko dwa razy trzeba było psytnąć bo łapą sięgał. Jest bardzo grzeczny i nie dłubie.
Oby tak dalej!
bura4
Barfuje od: 1998
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 18 Lip 2012 Posty: 327 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-02-25, 19:35
Podepne sie tu bo nie chcę zakładać nowego wątku. Pudel rozciął sobie łapiszcze na szkle i to dość głęboko, przez sam środek. Mamy juz założone szwy, pies dostał antybiotyk w razie wu, bo rana zabrudzona na maksa (nie wiedziałam że cokolwiek rozciął bo do końca spaceru latał jak gdyby nigdy nic) no i właśnie. Czy coś mogę dopomóc jeszcze żywieniowo żeby się to szybciej zarosło??
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-02-25, 19:40
Żywieniowo to chyba nic nie dasz rady. A o tym, że przede wszystkim emeryckie spacery na siku, żadnego biegania, higiena i dostęp powietrza to napewno wiesz doskonale.
Pocięte łapy - nasza zmora największa.
bura4
Barfuje od: 1998
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 18 Lip 2012 Posty: 327 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-02-25, 20:46
Taaak, wiemy. Zastanawiałam się czy na przykład chwilowe zwiększenie podaży białka czy - no właśnie nie wiem czego - mogłoby zwiększyć szybkość zarastania się tej nieszczęsnej łapy. Nie wiem jak długo mam go ograniczać - dwa tygodnie wystarczą?? Bo ja do tego czasu oszaleję z białym domagającym się spuszczenia pary - dziś tłukłam zmiany pozycji i jakoś mu to dało radę, ale co jutro??
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum