Barfuje od: 01.03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 40 Dołączyła: 06 Sty 2013 Posty: 416 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-10, 13:31
Retriver napisał/a:
diyala, psy mieszkały w blokach i były pełne frustracji
Ja się czepnę, bo wkurza mnie to za każdym razem. To, że pies mieszka w bloku nie rodzi frustracji. To, że jest źle prowadzony, nikt nie ruszy dupy, żeby go odpowiednio wyprowadzić, tak. Śmiem twierdzić, że pies mieszkający w kawalerce, ale którym właściciel się zajmuje, jest szczęśliwszy, niż mieszkający w domu z ogródkiem, którego wszyscy mają gdzieś, bo przecież sam sobie biega.
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 19 Kwi 2012 Posty: 542 Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-09-10, 13:31
Aniek, mądrze prawisz. Dziś właśnie tłumaczyłam panu przez telefon (tel o szczeniaka), że ogródek który ma, nie jest gwarantem szczęścia dla psa, a małe mieszkanie wbrew jego przekonaniu, nie jest przeszkodą w posiadaniu sierściucha.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-09-10, 13:40
Aniek, bo to jest takie głupie myślenie a prawda jest taka, że zazwyczaj psy w domach z ogródkiem mają gorsze warunki, bo jak deszcz czy coś boli czy czasu nie ma to na ogród, a w bloku wyjść musisz. Na mnie dziwnie na moim osiedlu patrzą (ludzie miastowi, którzy się na wieś przeprowadzili), że z rana przed świtem zasuwam z psem na spacer zamiast na ogród puścić). Inną sprawą jest jak długie są to spacery, bo jeżeli rozpatrujemy tylko 5 minutowe, to nie ważne, gdzie się mieszka i tak psu to nie pomoże.
Przez wiele lat w bloku mieszkałam, w bloku na przeciwko był malamut - najspokojniejszy pies na świecie bo był zakupiony świadomie a nie jako maskotka.
Barfuje od: 01.03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 40 Dołączyła: 06 Sty 2013 Posty: 416 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-10, 13:48
Dobrze, że jeszcze ktoś mysli podobnie Ja za każdym razem jak mówię komuś obcemu, że mam "apartament" 18metrów i wyżła, to muszę potem przekonywać godzinę, że nie jestem nienormalna, że mój pies jest najbardziej wybieganym psem na osiedlu i nie muszą wzywać eko patrolu...
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-09-10, 14:00
Dziś rano o mało co się do pracy nie spóźniłam, bo spotkałyśmy sympatycznego psa, który nie wystraszył się suki i chciał się bawić, a że to bardzo rzadko się zdarza to pozwoliłam jej poganiać. A to wszystko ku zaskoczeniu sąsiadów, bo oni nie zrozumieją, że na ogrodzie to ja se po spacerze mogę posiedzieć.
Ja mam dwa psy w bloku. Na pewno nie mają nudnego życia. Właśnie gorzej mają te biedne psy na ogrodzie, które codziennie widzą ten sam kawałek terenu, do znudzenia. Plus ludzie wychodzą z założenia, że na ogródku pies sam się wybiega i te pies mają przewalone z monotonii
Madrze gadacie, ja tak samo nie mialam swiadomosci jak przewalone maja psy w domkach z ogrodem, bo poki mieszkalam na osiedlu-blokowisku to bylo dla mnie oczywiste ze sie psy wyprowadza (fakt, jedni chodza tylko na 10min dookola bloku inni spaceruja gdzies dalej).
Dopiero jak sie przeprowadzilam do dzielnicy z domkami to sie okazalo ze tylko jawychodze tutaj z psem poza posesje, a cala masa pieknych rasowych psow, od owczarkow i dobermany przez labradory i goldeny po yorki i jamniki siedza non stop na ogrodzie, ujadaja jak dzikie na kazdego przechodnia (a na przechodnia z psem to juz w ogole bo to widok niesamowity), a swoich wlascicieli widuja jak ci wychodza do pracy albo wracaja z niej.... a potem mowia ze oni to sobie moga pozwolic na psa bo maja ogrod, a ci co maja psa w bloku to go tylko mecza
Inny totalnie debilny stereotyp w tym stylu, ktory mnie irytuje, to branie pod opieke psa aktywnej a nawet pracujacej rasy i uwazanie ze zapewni mu sie odpowiednia dawke ruchu jesli
A) bedzie on mogl sie ganiac z innymi psami na spacerach i
B) bedzie sie z nim biegac lub jezdzic na rowerze minimum 3 razy w tygodniu...
Co oczywiscie nijak ma sie do potrzeb tych psow i stad sie bierze masa behawioralnych problemow
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-09-10, 16:09
ja mam ogrodek i co?
fakt, jest mega wygodnie. Bo jak napisala Sne - jezeli gdzies przyimprezuje to nie musze wracac do domu czy podnosic tylka z samego rana, bo ogrodek od tego jest :P
Oczywiscie nie zmienia to faktu, ze moje psy zawsze bylu 'niezdrowo' nauczone min. 2spacerow dziennie. I ne ma bata - jak do 11'' nie wyjde to sie zaczyna albo wycie, albo niszczenie, albo ogolne wnerwianie mnie :P poza tym moje wlasne wyrzuty sumienia wskakuja.
Jako ze mam pare lat doswiadczenia w adopcjach malamutow to coz powiedziec....' mam duzy ogrod to sie wybiega', bylo na porzadku dziennym. Malo tego, ci najbardziej doswiadczeni znawcy, czesto byli najgorsi.
Pamietam jak zostalam publicznie zmieszana z blotem, bo powiedzialam ze nie interesuje mnie fakt, ze rodowodowe malamuty maja od '92roku. Skoro pies nie ma spacerow, tylko kilka razy w roku wychodzi poganiac za owcami (gorskie okolice), to ja psa po prostu nie dam zeby nie wiem co.
Po jakims czasie nawet zgloszenia tego typu nie szokuja:
-oddam pare malamutow
-prosze o jakies informacje o nich, gdzie mieszkaja, charaktery, bla bla bla...czy umieja chodzic na smyczy?
-na smyczy? nie wiemy, nigdy nie probowalismy
- ??
-no nie bylo potrzeby, mamy duzy ogrod, wiec tu sie wybiegiwaly. nooo czasem jeszcze uciekaly i wlasnie dlatego musimy je oddac. bo wie Pani... to taka rasa trudna....
_________________ Paulinka i Dieselek
Verano [Usunięty]
Wysłany: 2014-09-10, 17:08
A ja w takim razie mieszkam na "nienormalnym osiedlu", bo mimo że wszyscy mamy ogródki to i tak każdy sąsiad co ma psa wychodzi na spacery codziennie, a kilku nawet 2-3 razy dziennie Petra jutro będzie miała spacerową premierę . Od szczepienia już minął ponad tydzień i czas się wypuścić gdzieś poza ogród
Myślę, że to wszystko zależy od właściciela. Ja uważam, że dom z ogrodem to jest przede wszystkim wygoda dla opiekuna, a niekoniecznie dla psa. Ja np. nie muszę się ubierać, jeździć windą itp, itd. wypuszczam psa na trawkę w szlafroku. I to co najlepsze: mogę sobie te kupy sprzątać kiedy chcę albo i nie sprzątać wcale
Barfuje od: 01.07.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 12 Lip 2014 Posty: 708 Skąd: lubelszczyzna
Wysłany: 2014-09-10, 17:43
Przeze mnie ta dyskusja to tłumaczę: psy blokerskie panów bez karków podrasowanych w typie same mięśnie cały czas piszę o owych panach owszem pełne frustracji z racji nie wyprowadzania, trzymania non stop w zamknięciu braku socjalizacji w obrębie swojego gatunku, brak posłuchu nie raz karany kopniakiem, widziałam na własne oczy . Nie ma to nic wspólnego z mieszkaniem w bloku i normalnie myślącymi właścicielami psa. Nawet dog nadaje się do bloku każdy pies nadaje się do bloku, jedna pani hodowczyni powiedziała mi słowa które pamiętam do dziś, nie interesował jej metraż domu do którego pies trafi czy jest ogród czy go brak tylko stosunek do zwierząt i zapewnienie mu podstawowych potrzeb.
Chyba wytłumaczyłam się aż do bólu
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2015-03-24, 18:07
Spotkałam dzisiaj znajomą która pochwaliła mi się 2 rasowymi pieskami (z różnych hodowli, zapomniałam jaka rasa - coś mi się kojarzy "wietnamskie" ) Ważą 5 i 6 kg, mają rok i ....sikają w domu np na dywan, mimo co najmniej 3-krotnego wypuszczania do ogrodu. Czy to normalne ?
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-03-24, 18:16
Nie jest to normalne. Dom to dom, ogród to ogród. Jeżeli psy w tym wieku sikają na dywan to albo nikt się nie przyłożył do nauki załatwiania na dworze albo jest jakiś problem przez co znaczą w domu teren.
Pewnie, że nienormalne. Moje przestały sikać w domu jak miały ok. 4 m-ce, ale wychodziłam z nimi często i regularnie, ni czekając nawet na symptomy, no i zawsze nagradzałam za urobek.
Te psy znajomej sikają w domu bez względu na porę, czy zdarza się to np. tylko w nocy? Na jej miejscu popracowałabym nad wzmacnianiem pożądanych zachowań (kibelek na dworze), no i pościągałabym zasikane dywany.
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2015-03-24, 22:11
Znajomi bardzo lubią psy, może je tak rozpuścili i rozpieścili od początku. Mają duży ogród, jak będzie ciepło, psy będą więcej na dworze to może się oduczą sikać w domu (robią to chyba w dzień też, raz przyłapała jednego, a prawdę mówiąc to nie wiedziała, czy jeden to robi, czy może obydwa? Sikają też na doniczkę z kwiatem)
Nom, ja też bardzo lubię psy, ale sikanie po domu nie wpisuje się w moją miłość
Wygląda mi to na kwestię zaniedbania raczej, bagatelizowania sprawy. Jak pancie tolerują, to co się psiska mają hamować Jak mają już rok, to i jedno lato już na koncie, a i tak nie zaskoczyły, że siku, to tylko na trawce. Trochę dziwne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum