Bywają w życiu chwile, także w życiu forumowym, że mamy ochotę komuś przyłożyć, albo jakaś sytuacja wyprowadza nas z równowagi i chciałoby się krzyczeć albo kopać ściany .
Od dawna wiadomo, że wyładowanie złości i wylanie zebranej żółci to jedyny sposób na ulgę. Czasem wystarczy się komuś wyżalić i zwyczajnie wrzucić z siebie wszelkie kłopoty oraz złości, by odzyskać spokój i jasność umysłu.
W związku z powyższym postanowiliśmy utworzyć na naszym Forum miejsce, które będzie służyć do pozbywania się zbędnego balastu i spuszczania pary z nabuzowanych głów .
I oto mamy wątek . Można tu sobie do woli ponarzekać na wszystko, co nam przeszkadza, można się wyżalić, wykrzyczeć, opowiedzieć o tym, co nas wnerwia i doprowadza do szewskiej pasji oraz ulżyć sobie dzięki temu .
Wątek ten nie ma jednak służyć obrażaniu kogokolwiek, nie przewidujemy tu również tolerancji dla wulgarnego słownictwa. Wszystko w ramach kultury, choć czywistym jest, że wolno tu sobie o wiele bardziej pofolgować niż w innych, zwłaszcza merytorycznych, wątkach na Forum .
No to jedziem .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Sobie ponarzekam najpierw (to moja ulubiona czynność życiowa), bo szału dostaję przez szerzący się analfabetyzm - tak, analfabetyzm: ludzie widzą litery, składają je, ale nie rozumieją tekstu - jak coś nie jest obrazkowo jak w jaskini, to koniec. I wtedy mam im ochotę do d.. nakopać - ich niewiedza mnie nie rusza z troski o nich, ale jak pomyślę o biednych zwierzakach, to...
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2014-04-06, 19:17
A któż (albo cóż) konkretnie tak Cię wnerwił tym razem moja droga?
Poskładanie i zrozumienie liter jest zadaniem skomplikowanym, ale widziałam kiedyś badanie rozumienia przez społeczeństwo prostych wiadomości (wizualno-słuchowych) w TV i wyniki były zatrważające.... .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014 Posty: 425 Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-04-06, 19:47
to pewnie będzie mój ulubiony wątek ponieważ jestem ciągle na coś wkurzona, zwłaszcza jak mam dni gdy mało śpię
aktualnie do wścieku doprowadza mnie to, że nie mam bramy, a moja suka ma cieczkę i przyłazi do nas pies. wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że ten pies działa na nerwy mojemu drugiemu psu, którego staram się doprowadzić do ładu(jest agresywny).
_________________ "ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
Barfuje od: 04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 24 Mar 2013 Posty: 130 Skąd: podkarpacie
Wysłany: 2014-04-06, 22:22
Dla równowagi można założyć wątek optymistyczny, ku pokrzepieniu serc, choć zapewne nie będzie tak obleganym wątkiem
Ja w sumie też mogę coś...akurat na świeżo sprawa, bo mąż dostał telefon przed chwilą. Jakiś czas temu wynajęliśmy firmę do zrobienia kanalizacji. Okazało się bardzo szybko że okradają swoją firmę, państwową zresztą i sprawa w sądzie. Przez to, że poniekąd jestem świadkiem to sąd pracy wzywa mnie na przesłuchanie a tamci goście straszą nas w sumie jeszcze nie konkretnie , każąc mi kłamać przed sądem...i co? Nie wiem jak z tego wybrnąć a cholernie denerwuje mnie fakt, że ostatnio nowe można sobie tak spokojnie żyć tylko kłoda za kłoda jakbym nie miała swoich problemów top jeszcze ich mam rozwiązywać.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-04-07, 08:08
Byłam wczoraj na imprezie rodzinnej. Nawet nie było tak najgorzej, bo nikogo nie pogryzłam. Ogólna myśl moja jest taka: nie przeszkadzają mi imprezy rodzinne, ja po prostu nie lubię mojej rodziny.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-04-07, 10:23
Bo impreza rodzinna z cudzą rodziną mogłaby być całkiem fajna uważam. Ale z własną to tragedia. Jak zwykle o agresji po mięsie, jakie to rottweilery są be, i czemu to ja nie mam męża i dzieci i bla bla bla.
Temat ucichł po moim stwierdzeniu, że na męża szukam rzeźnika z uwagi na tańsze mięso dla psa.
To sie zaczął temat moich kolczyków, że czemu ich tak dużo i po co mi one a bla bla bla.
I wspominki jak się na wakacje z babcią jeździło a w tle muzyka z gwiezdnych wojen.
i czemu to ja nie mam męża i dzieci i bla bla bla.
ja wtedy - doprowadzając ich do zaniemówienia ze złości - mówię: "żeby mieć dzieci, to musiałabym mieć męża, a żeby mieć męża, to musiałabym znaleźć jakiegoś faceta, który choć do pięt dorasta zachowaniem i charakterem mojemu kotu"... no i zalega błoga cisza...
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-04-07, 13:32
shana55 napisał/a:
Ehhh... bo z rodzinką to najlepiej podobno wychodzi sie na zdjęciu....
Taki do dwodu osobistego - bo mieści się tylko jedna twarz...
Mnie już rodzina dała spokój. Kiedyś, po rozwodzie wciąż słyszałam - zamiast jeździć do lasu czyścić pajęczyny z krzaków, załóż szpilki i lataj po nocnych klubach...
u mnie z dzieckiem odpuścili, widząc reakcje bruna na wszystko obce i żywe co mam w ręku wiedzą, że lepiej abym za życia psa, dzieci nie miała (ani innych zwierząt). a związek tylko na odległość-przecież nie wygonie dla faceta, zwierząt z łóżka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum