Wysłany: 2012-01-30, 09:47 Z troszke innej paki, ale też o BARFie - czym'ugryźć' kość:)
Od kilku miesięcy zaczęłam się intensywniej interesować tą dietą, a że mam już jednego chorego seniora ( jak na warunki polskie niestety :/), to stwierdziłam, że czas najwyższy.
Jak na razie dokształcam się, wprowadzone i przyjęte zostało mięso królicze i kacze - indyk i uda z kurczaka były zawsze.
Dwie próby zaznajomienia fretek z kośćmi królika zostały pozytywnie przyjęte - roztłukłam lekko tłuczkiem do mięsa tak, aby poczuły szpik i coś tam pomlaskały, jeden nawet obgryzł chrząstkę ze stawu. Nie umieją (jeszcze? w ogóle?) zjadać kości w całości, a dużo fajnego mięcha na żebrach i przy kościach jednak się marnuje.
Roztłukiwanie tłuczkiem nie zdało egzaminu, mieliłam w starożytnym młynku babci - ścięgna owijały się wokół śruby i zatykały go. Mam porządny nóż (niemalże rzeźnicki) do sztukowania mięcha i on również nie daje sobie rady. Łamałam kości, ale jest to trudne u królika, zresztą i tak nie do końca szczęśliwe rozwiązanie.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-01-30, 10:12
Zmienić rodzaj mięsa na początek ;)
Królik ma twarde kości, nie bardzo nadają się jako nauka gryzienia, zacznij od kurczaka (od porcji rosołowej którą bez problemu porąbiesz nożem na mniejsze 3x3cm kawałki)
Jeżeli chcesz mimo to zaczynać od królika, porąb żebra na mniejsze kawałki (po dwie kości na kawałek i to jeszcze na pół)
Mielić tylko w elektrycznych, na ręcznej dorobisz się bicepsów większych od Pudzianowych
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-01-30, 11:44
Kości pneumatyczne są niebezpieczne, gdy je ugotujesz, surowe spokojnie możesz dawać.
Poza tym, w porcji rosołowej takowe kości nie występują, porcja składa się z drobnych elementów, które są łatwiejsze do zjedzenia przez nie wprawione zwierzę.
Tu masz sposób na podzielenie porcji: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=248
Każdemu na początek polecam kurczaka, królik na początek to tak jakbyś zaczynając rzeźbić w kamieniu na swój pierwszy materiał wybrała marmur ;)
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 23 Wrz 2011 Posty: 24
Wysłany: 2012-01-30, 20:53
A jeszcze trochę obok, złożone pytanie o wielkość kawałków kostnych. Prosiłabym o wskazówki jaką przyjąć strategię przy przyzwyczajaniu do kostnych kawałków, od jakich rozmiarów najlepiej zacząć, jakie są optymalne finalnie, czy rozróżniać jakoś mocno wielkość kawałków ze względu na rozmiar paszczęk?
Moje obie paskudy odzyczaiłam od mielonki i dalej stopniowo zwiększam rozmiar kawałków, na chwilę obecną jesteśmy na rozmiarach ok. 1cmx1cm. Dotychczas kości mieliłam na małych oczach, ale w ostatniej mieszance zrobiłam kostki podobnych rozmiarów i Kaśka tym pluje, a Ciszon praktycznie łyka :/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum