Witam. Mam problem, z którym za nic nie mogę sobie poradzić od kilku miesięcy. Mianowicie mój pies zaczął kichać i mieć katar po kontakcie kropelkowym ze szczurem, który ma mykoplazmę (dosłownie kichnął jej w nos). Objawy są właściwie takie same jak u szczura, tyle że na szczęście wygląda na to, iż wciąż zaatakowany jest tylko nos. Wpierw próbowałam wzmocnić odporność zwiększając trochę dawki spiruliny i drożdży. Nie pomogło. Dostałysmy od weterynarza zalecenie antybiotyku. Bez zmian. Podawałam chwilę rutinoscorbin, który wydawał się pomóc, ale jeżeli tak było, to tylko chwilowo. Teraz weterynarz chce wprowadzić Doksycyklinę, mocny antybiotyk, który nie jest zalecany przy "problemach z głową", a takie niestety ma moja biedna Ezra.
Ezra, jako że jest bardzo lękliwa, ma osłabioną odporność. Do tego to chyba najbardziej pechowy zwierzak jakiego spotkałam, mimo iż mam ją zaledwie rok (ona sama ma 19 miesięcy), u weterynarza byłyśmy już chyba z 20 razy, m.in. miała ona 3-krotne zapalenie dróg rodnych, ciążę urojoną, zatkane gruczoły, najgorsze oprócz mykoplazmy - Zespół Łapacza Much (Fly Catcher/Fly Snapper Syndrome) czyli najzwyczajniejsze halucynacje i różne psychozy, których powód wciąż jest nieznany (czy jest to zachowanie obsesyjno-kompulsywne czy rzadki rodzaj padaczki), na szczęście ataki są teraz krótkie i rzadkie (na początku "psychoza" trwała 24/d). Do tego wszystkiego ostatnio na spacerze (20 m od domu) tak sobie rozcięła palec że ścięgno się całkiem zerwało owocując w bezwładnym palcu do końca życia.
Nie wiem już, co mam robić. Dieta jest na pewno dobrze zbilansowana, Ezra dostaje podbory, kości, mięso, skórę, chrzątki, drożdże, oleje, algi, spirulinę i hemoglobinę. Czasem też warzywa i owoce, ale za tymi strasznie nie przepada. Jogurty i jajka też, chociaż ostatnio rzadziej.
Nie chcę jej podawać kolejnego antybiotyku, ale nie wiem czy mam jakieś alternatywy. Widzę, że jej się pogarsza, zatoki bolą, z nosa się leje, nie mówiąc już o prychaniu, kichaniu i charczeniu. Boję się, że w końcu przeniesie jej się na płuca.
Czy ktoś może miał z tą chorobą do czynienia? Albo może mi powiedzieć, czego jeszcze powinnam spróbować, zanim zdecyduję się na antybiotyk? Będę dozgonnie wdzięczna za pomoc.
[ Dodano: 2013-12-21, 11:59 ]
Właśnie przeczytałam na innym wątku o głodzeniu raka poprzez odcięcie węglowodanów.
"Tak, to prawda, że komórki rakowe mają metabolizm wyłącznie beztlenowy i jedynym substratem dostarczającym im energii jest glukoza." - dagnes
Bakterie mykoplazmy to również organizmy beztlenowe, może to też mogłoby pomóc? I jak z tą witaminą C, psom też pomaga?
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
Sandra, bardzo dziękuję za tą informację o antybiotyku! Koniecznie muszę wysłać to mojej pani weterynarz.
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-12-21, 20:07
Nebula - bardzo ładnie podnosi odporność Immunodol - do kupienia w internetowych sklepach zoo. Nie jest drogi i można kupić wiadro 1kg (tabletek) co starcza na na ok 4 kuracje 3 miesięczne.
Ogromnym pobudzaczem odporności jest Zylexis - pies dostaje 3 zastrzyki w odstępach kilku dni - niestety koszt jednego zastrzyku to 50zł ale może warto spróbować.
Do tego homeopat - ja nie wierzę w homeopaty ale gdy mój kudłacz złapał brodawczaka nie pomogło nic - pomógł własnie ten preparat - Thuya occidentalis 15ch. Nie jest drogi... i bez recepty.
Oprócz antybiotyków musisz mocno kopnąć odprność - organizm musi sam zacząć walczyć z pasożytem. Ale to już wiesz... Immunidol możez spokojnie łączyć z oboma pozostałymi. Jednak Zyleksisu nie łącz raczej z Thuya... coś tam coś tam.
I trzymamy kciuki. Kuracja niestety zapewne będzie długa. I na to musisz się przygotować.
Wielkie dzięki, isabelle30 po świętach skonsultuję się z wetem apropos tych metod i leków. Ciężko mi się przekonać do takich preparatów tabletkowych, ale może warto spróbować. Zastrzyk wydaje się obiecujący ale to wciąż zastrzyk... Zawsze się boję skutków ubocznych. Koleżanka interesuje się ziołolecznictwem, też próbuje coś znaleźć na takie schorzenia. Może nawet bym spróbowała homeopata - też nie wierzę w te leki ale tyle ostatnio słyszę "nie wierzyłam/łem, a zadziałało".
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
Dzięki za linki :) powinnam była sama najpierw sprawdzić te preparaty przed narzekaniem. Weterynarz mi poleciła jeden taki preparat z betaglukanem, ale jak powiedziałam, że podaję już Saccharomyces cerevisiae (drożdże browarnicze) uznała, iż w takim razie preparat nie jest potrzebny. Uważasz, że jednak w takiej postaci betaglukan lepiej się przyswaja niż z drożdży?
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-12-21, 21:14
Przyswaja się zapewne tak samo. Różnica polega tylko na tym, że aby dać taką ilość beta glukanu jak w tych tabletkach - musiałabyś psu nasypać miskę drożdży codziennie do zjedzenia. W tabletkach masz gotowy koncentrat. Same drożdże działają świetnie w normalnych warunkach. Czyli świetnie chronią przed jesienno - zimowymi przeziębieniami. U Ciebie jest insza inszość.
Ja też unikam leczenia chemicznego. I nasza Paulina także woli w sposób naturalny wzmacniać odporność.
Poleciłąm Ci te trzy preparaty bo je trenuję na psie regularnie.
Nie wiem czy ten homeopat zadziałał na brodawczaka... Brutus zapadł na niego 5 dni przed wyjazdem na 3 tygodniowe wakacje. Nie było czasu... dostał uderzającą dawkę wszystkiego co mógł dostać. A i tak brodawka zdążyła wici wypuścić... i wisiało mu to między zębami i powiewało na wietrze. Fuj.
Ok, wielkie dzięki :) Spróbuję z tabletkami i z tym homeopatem. Zapytam też weterynarza o zastrzyk.
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
Barfuje od: XI 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 16 Lis 2013 Posty: 171 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-22, 14:55
Nebula ,
ja mam trochę doświadczeń ze szczurzą mykoplazmozą niestety jest to częsta choroba uprzykrzająca tym zwierzętom życie, prowadzi do zakażeń ukł. oddechowego i do ciężkich zapaleń płuc. Na tym etapie choroby co piszesz ( wyciek z nosa), zapalenie zatok bardzo wątpię aby kuracje ziołowe i samo wzmacnianie odporności pomogło...porozmawiaj ze swoim lekarzem i nie protestuj tak bardzo przeciwko antybiotykom, bo jest to najkrótsza i najskuteczniejsza droga powrotu do zdrowia w przypadku mykoplazmy!
dzięki wolfinka :) U mojego szczurka znalezionego na śmietniku płuca już od dawna są chore. Szczurka wyjechała z Warszawy zdrowa, do mnie przyjechała chora. Weterynarz z którą na ten temat rozmawiałam, powiedziała, że nie wiele da się z tym zrobić, więc nic z tym nie robiłam, dlatego zajęły się też płuca. Teraz wiem, że był to okropny błąd. Czy na tym etapie jest jeszcze szansa na poprawę dzięki antybiotykom? Żyje ona w klatce ze zdrową szczurzycą, która jest najwidoczniej odporna, nie wiem, czy na ten czas miałabym je rozdzielić?
Co do psinki może faktycznie powinnam znowu spróbować z antybiotykami. Boję się jednak, że te antybiotyki znowu jej bardziej zaszkodzą niż pomogą. Dlatego tak się wzbraniam...
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
Barfuje od: XI 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 16 Lis 2013 Posty: 171 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-22, 17:28
Jak długo szczurzyca jest chora i jakie ma objawy? czy była kiedyś leczona? ( z postu powyższego rozumiem, że nie była)
Jaki antybiotyk wcześniej dostawał Twój pies i czy był jakiś efekt? W przypadku szczurów , które przewlekle chorowały na zapalenia dolnych dróg oddechowych mogą tworzyć się zrosty i osłuchowo szczur nigdy w takim przypadku nie wraca do normy. Rozdzielenie szczurów to duży stres dla obydwu i zdrowej i chorej , więc jeżeli mieszkają razem i takie towarzystwo nie zaszkodziło zdrowej szczurci to bym ich nie rozdzielała nawet na czas ew. leczenia .
Nie była, podawałam jej przez tydzień tylko enrobiofloksynę którą akurat miałam i robiłam inhalacje. Chora jest od kąd ją mam, czyli jakoś od końca wakacji. Teraz jeszcze zaczęła łysieć, ale ona miała jakoś martwicę czy coś takiego i miała łyse placki jak ją adoptowałam, ale ostatnio strasznie jej futro zaczęło znikać..
Poszłam się jej teraz przyjrzeć i aż mi głupio że nawet nie zauważyłam, że tyle futerka zgubiła. Przyznam że mam szczurki, ponieważ adoptowałam szczurkę, która miała zostać posiłkiem dla węża (pracowałam w sklepie zoologicznym, babka nam przyniosła szczurkę starszą i stwierdziła że nie może się nią już zajmować ze względu na małe dziecko) więc zdecydowałam się ją adoptować, drugą wzięłam, ponieważ pierwsza była smutna, żyją w bardzo dużej klatce wyższej ode mnie, ale sama mam z nimi mały kontakt. Myślałam, żeby je dalej wyadoptować, ale jak się okazało że druga szczurka jest chora na myko uznałam, że nikt nie będzie chciał dwóch starych, chorych szczurów :( No ale zdecydowałam się je wziąć, więc jeżeli jest faktycznie szansa na leczenie to na pewno spróbujemy. Pójdę po świętach do wrocławskiego Piaseckiego (podobno najlepszy wet od małych zwierząt, chociaż właśnie pracująca tam weterynarz stwierdziła że przy mykoplaźmie mogę "najwyżej robić inhalację żeby im trochę ulżyć")
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum