Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-08-04, 16:35 Brodawczak
No i z tym dziwnym czymś co niektórzy wczoraj widzieli w pysku Brutka byłam dziś u naszej Pauliny. Brodawczak w najczystszej formie. Paskuda wirusowa. Dostał jakieś cudo o własciwościach demarkacyjnych, plus kuracja wzmacniająca odporność i następny zastrzyk we wtorek. Mam nadzieję, ze do soboty mu to wylezie i na wakacje będzie spokój.
Zastawnawiam się tylko skąd spadek odporności... skóra na policzkach też jakby gorsiejsza... parę dni temu złapałam hot spota na gorącym uczynku i ubiłam gnoja zanim zaczął się rozwijać.
Ktoś lub coś przywlókł wirusa do parku. Psy przychodzą stadami z brodawkami w pysku. Jeden chory przejdzie przez park i opluje śliną tu i ówdzie a reszta łapie bo dziadowstwo niezwykle zaraliwe. Zwróćcie proszę szczególną uwagę czy nie zanieśliście na rękach swoim zwierzakom.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-09-14, 10:53
Z tego wszystkiego zapomniałam napisac co z naszym brodawczakiem...
Oczywiście moje modlitwy o załatwienie sprawy przed wyjazdem nie zostały wysłuchane... brodawka pięknie sobie rosła i miała się doskonale... rosła w oczach, jak napędzana nawozami. Osiągnęła w końcu rozmiaru wielkiego ziarna grochu które wystawało ponad zęby i powodowało, że język zawsze był ułożony jakby na bok. O dziwo Brutus nie sprawiał wrażenia jakoby miało mu to przeszkadzać... normalnie jadł, gryzł kości i patyki. W ostatnim tygodniu pobytu nad morzem brodaka wypuściła wici.... wisiały takie paskudy między zębami, a mnie się na płacz zbierało jak na to patrzyłam... w końcu nadszedł czwartek (ten przed powrotem do domu) - rano paskud jeszcze był a przy zachodzie słońca na plazy zauważyłam, że wygląda jakby ktoś przekłuł balonik szpilką. Do poniedziałku kiedy poszliśmy do wetki na kontrole zostało już tylko zaczerwienione miejsce a dwa dni potem śladu już nie było.
Jak się pojawiło nagle tak nagle znikło. Póki co nie ma żadnych innych paskudów.
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Wysłany: 2013-09-14, 11:58
Mój pies miał brodawczycę dwa razy. Raz wymrażaliśmy + podawany był Beta Glucan. Nic nie pomogło. Później dostawała zastrzyki podnoszące odporność 1szot 50zł. I też nic nie pomogło. Wyrosła druga, którą załatwiłam.. olejem aragnowym. ;)
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-09-14, 12:02
U nas był Theranegron czy jak mu tam... potem Zylexis i cały czas betaglukan...
Morks woda go zabiła... tak jak grzyba na skórze. Brutus powinien jexdzić do morskiego spa dwa razy w roku... albo zamieszkać nad morzem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum