To teraz ja mam do Was pytanie .
Moja kontuzja lewego stawu barkowego okazała sie trudniejszym przypadkiem niz srednia statystyczna i własnie mam unieruchomiona cała reke az do koncówek palców. Nie wiem jak długo bede musiala zyc z jedna reka ale pewnie jakis czas....
Zatem prosilabym o pomysly na potrawy paleo/niskoweglowodanowe, ktore mozna przygotowac jedna reka. To takie dodatkowe utrudnienie w naszym receptariuszu .
Na razie najprosciej wyglada mi jedzenie surowego miesa bez krojenia, trzymajac je w zdrowej rece i odgryzajac kawalki jak jaskiniowiec .
Dzis okazalo sie, ze nawet obranie banana ze skóry jedna reka nie jest proste... Tak wiec prosze o sugestie na "dania jednorekie", moga byc czasochłonne byle smakowitosc wynagrodziła pracochłonnosc . Czasu mam sporo bo siedze unieruchomiona w domu.
Postaram sie w miare mozliwosci odniesc do problemow, ktore pojawiły sie tu wczesniej, na ile pozwoli mi umiejetnosc pisania jedna reka (wybaczcie ale w zakresie polskich liter siegam jedynie do "ó" i "ł" ).
Uff, napisanie tego posta zajeło mi wieki....
dagnes, bardzo dobrą "trzecią" ręką są usta, ale niestety jako niezbyt zgrabne chwytaki Są jeszcze dwie nogi, których można używać do prostych czynności, np.: włączanie/wyłączanie światła, przytrzymanie przedmiotu (np. gdy coś mieszamy a garnek "ucieka"). Przy bananach zawsze używam ust, bo nie chcę się bawić w rozrywanie skórki, które nie zawsze da zamierzony efekt. Nasze paznokcie to świetne narzędzia. Idealnie dopasowane do usuwania skórek z cytrusów, wydłubywania pestek i wielu innych zastosowań. Dlatego nie obcinam ich aż tak krótko. Od jakiegoś czasu rozumiem, czemu koty nie chcą mieć obciętych pazurków Masz okazję lepiej wyczuć swoje ciało
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2012-12-25, 22:14, w całości zmieniany 3 razy
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2012-11-21, 08:22
ja przez pierwszy okres po odstawieniu całkowicie węglowodanów (choc ciasto do kawy jest jako jedyna porcja)
był taki dziwny posmak w ustach ,ktory juz minął
choc nie było drastyczne odstawienie
bo juz wczesniej chcialam dukanopodobnie jeść
drugim jakby minusem(dla mnie plusem)jest ciągłe chudnięcie
z moich 50 na juz 47,2 (waga dziś z rana w pracy)
choc mniej juz wazyc nie powinnam
wygladam jak śmierć a młódka nie jestem
co do kucharzenia jedną reką
to naprawde trudne
ja obiema ledwo daje radę
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2012-11-21, 15:50
Dziekuje za porady techniczne . Jednak chwilowo musze odłozyc pichcenie bo od rana walcze z bólem, który pojawil sie po ustapieniu dzialania srodków znieczulajacych wstrzyknietych mi wczoraj do stawu. Jem tylko to co umiem chwycic w reke i rozszarpac zebami , zreszta myslenie o jedzeniu i wysublimowanych potrawach tez mi na razie przeszlo...
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-11-21, 16:00
Przy stanach zapalnych ostrych daj organizmowi szansę na mniejszy wysiłek, zwiększ ilość owoców "zafruktozowanych", będzie mu na pewno łatwiej aby Tobie dostarczać energii tak potrzebnej w chorobie...., a mięsa jak sama wiesz dłuższą drogę w procesie metabolicznym przejść muszą.
Ugotuj gar rosołu, ale być taki musi, aby się usta po nim zlepiały, to i kolagenu dostarczysz chorym tkankom.
Trzymaj się.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2012-11-21, 19:44
dagnes napisał/a:
Dziekuje za porady techniczne . Jednak chwilowo musze odłozyc pichcenie bo od rana walcze z bólem, który pojawil sie po ustapieniu dzialania srodków znieczulajacych wstrzyknietych mi wczoraj do stawu. Jem tylko to co umiem chwycic w reke i rozszarpac zebami , zreszta myslenie o jedzeniu i wysublimowanych potrawach tez mi na razie przeszlo...
Bierz prochy i nie bój się ich. Lepsze to niż zwijanie się z bólu. Uwierz mi, wiem co mówię, nawet jak mi różowe słonie chodziły po ścianie to i tak było lepiej niż płakanie z bólu....
Gotowanie na jednej nodze z kulami majtającymi się przy rękach tez nie było fajne. Nadal jeszcze nie jest fajne. Wyjęcie czegoś z lodówki i przeniesienie na blat wymagało wielkich kieszeni w szlafroku...żeby napić się kawy - musiałam ją wlewać do butelki po soczku z korkiem z dziubkiem...bo inaczej musiałabym ją pić w kuchni. Herbata tak samo a kanapki nosiłam sobie do pokoju w torebce.
Dasz radę!
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2012-11-22, 16:48
Domyslam sie isabelle30, ze wiesz co mówisz . Tez wzielam prochy, bo inaczej chyba bym wolala sie pociac. Mam nadzieje, ze wczorajszy dzien byl najgorszy, dzis chyba jakby troche juz lepiej, albo to tylko te prochy...
Dzis rano robilam sobie jajecznice i zaczelam zalowac, ze nie kupowalam nigdy roznych smiesznych przyrzadów kuchennych typu rozdzielacze zółtek od białek . Normalnie robie jajecznice tak, ze oddzielam zołtka i najpierw scinam bialka na masle klarowanym z lekko podsmazona pokrojona dolna czescia dymki. Zdejmuje patelnie z pieca i dodaje zółtka, mieszam, wsypuje posiekana zielona czesc dymki, gotowe. W ten sposob mam zółtka surowe. A dzis katastrofa. Pokrojenie cebulki niemozliwe, rozbicie jajek jedna reka nad patelnia spowodowało ich wpadniecie tam wraz z czescia skorupek i niektóre zółtka sie od razu rozlały . Ech...
Ale powoli zaczynam opracowywac patenty na wykonywanie czynnosci przy pomocy nóg i zebów .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2012-11-22, 18:04
Człowiek to bardzo zmyślna istota jest
np mycie zębów siedząc na sedesie bo akurat blisko do umywalki jest
albo robienie sobie z rury od odkurzacza trzeciej nogi jak się akurat odkurza
jedzenie zupy z miski na surówkę w pozycji pół leżącej w łóżku
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2012-11-22, 19:50
Ponad rok temu złamałam prawą rękę (jestem praworęczna) - gips był do pachy. Musiałam robić wszystko lewą (bez zapinania biustonosza-tego nie dałam rady) Miałam co prawda wystające czubki palców z gipsu - wykorzystywałam je do przytrzymywania.Starałam się,bo rękę złamałam będąc pierwszy (ale nie ostatni) raz na lodowisku(czyli na własne życzenie) Bark też trochę naruszyłam padając do tyłu.Ręka się zrosła,ale przesiliłam tą lewą - i teraz bywa,że nadgarstek w lewej boli,a w prawej nie! Dagnes zwróć na to uwagę i nie szarżuj z lewą- rób tylko to co naprawdę konieczne!
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2012-11-22, 19:55
Popieram - ja mam złamaną lewą nogę i wciąż mam przeciążoną prawą...udo rozbudowane, noga czasem boli bo od dłuższego czasu to ona pracuje. Do niedawna bolały także ręce bo skikałam na kulach dźwigając na rękach całe ciało.
Rób zdrową ręką gimnastykę aby była w dobrej kondycji i nie było nagłych przeciążeń
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2012-11-22, 23:22
Dzięki dziewczyny za rady i wsparcie .
Z tym robieniem tylko tego, co naprawde konieczne jest tak, ze i tak nie daje rady wszystkiego koniecznego zrobic, wiec gdzie tam dopiero robienie rzeczy niekoniecznych .
Godzine temu zakończyłam procedure kąpieli i teraz leze jak skóra z niedzwiedzia....
Ale nic to, dam rade. Pisanie tez mi juz lepiej idzie, wczoraj cwiczyłam pół nocy bo spac nie mogłam .
No i musimy albo załozyć klub połamańców, kulawych oraz innych z przetrąconymi kończynami i wyniesc sie z tego watku, albo nie offtopowac dłuzej, bo nas Mod wyrzuci .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2012-12-14, 13:56
uległam kontucji,wyłozyłam sie i złamane 5 żebro
teraz wszyscy mi truja że jestem taka łamliwa dlatego że jem duperele
ze brak mi podściółki i wapnia
i oczywiscie wit B które znajdują sie z zbożach i chlebie
help
nie tłumacze sie bo nie ma sensu
ale co zwiększyc żeby zagęcić moje kruche chude gałązki
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-12-14, 14:53
Zalecane (średnie, minimalne jest niższe) dzienne spożycie wapnia 80mg (max. 150mg), a wit. D - 300 I.E.;7,5µg (maks. 600 I.E.; 15µg). Zatrucie się wit. D jest groźne, więc lepiej nie przedawkować (info). Jeżeli chcesz zachować stosunek wapń:fosfor, to winien on wynosić od 1:2 do 1:4
To tak od strony kuchni
Ach, jeszcze źródło tych informacji:
dr Matthias Rath, Dlaczego zwierzęta nie dostają zawałów serca... tylko my ludzie (polecane przez dagnes)
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum