Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-05-26, 15:57
Snedronningen napisał/a:
Skoro jest wyjątek to nie ma reguły.
Wyjątek właśnie potwierdza REGUŁĘ, bo jesli jest i jest właśnie odstępstwem od pewnej "normy" to sie go podkreśla jako odrębność i opisuje szczegółowo.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-05-26, 16:24
Skoro istnieje zmienna (wyjątek) to nie ma reguły. Jeżeli coś jest odrębne to nie jest częścią reguły.
Jest wyjątek to nie ma reguły, a jak nie ma reguły to jest podstawa do analizy danej odrębności.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-05-26, 16:32
Wyjątek potwierdza regułę w przypadkach niewyjątkowych.
Może winno być;
Wyjątek sprawdza regułę.
I również...;
Jeżeli coś jest zabronione w drodze wyjątku, to oczywiście jest dozwolone tam, gdzie wyjątek nie zachodzi :)
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-05-26, 16:36
Wyjątek sprawdza regułę może być jak najbardziej. Bo wyjątek może oznaczać, że może istnieć jakaś reguła ale nie może owej reguły potwierdzić. Jeżeli jest wyjątek to raczej mamy do czynienia z normą.
Jeszcze chwila i dojdziemy do Cycerona.
NSO - ale rozmawiamy o "pracy" czy PRACY? Bo to zasadnicza róznica.
To co Ty robisz ze swoim psem - to jest zabawa. Spróbuj iść ze swoim psem do pracy przy stadzie owiec... będzie to owocna praca przy psie asertywnym?
A może pies ratownik (nie istotne czy gruzowiec czy wodniak) w typie asertywnym jest tym pożądanym?
Pies asertywny to nie jest pies, który jest pewny siebie, nie boi się niczego i nikogo itd (to co wymieniłaś)... pies asertywny to poprzeczka wyzej.
To co opisujesz jest psem zrównoważonym psychicznie - tak zwyczajnie. Ale nie asertynym
Mówię oczywiście o PRACY, a nie o zabawie.
Nie wiem czy cokolwiek wiesz o pracy z owcami. Psy asertywne są NAJBARDZIEJ pożądane przez pasterzy. Nie mówię że akurat mój byłby idealnym sheepdog, bo tego nie wiem, nie mam dostępu do stada na stałe, aby z nim pracować w ten sposób, ale wiem, że im bardziej twardy, pewny siebie pies, o typowo mocnym charakterze, tym lepszy dla pasterza. Takie psy i ich szczenięta osiągają najwyższe ceny.
I jeszcze jedno. Pies zrównoważony psychicznie = pies asertywny. Nie ma psów które mają wszystkie porządane do PRACY cechy charakteru (+ odpowiednie popędy), a nie są asertywne.
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2014-05-28, 16:36, w całości zmieniany 1 raz
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-05-28, 18:00
Ale to może zdefiniujmy jakiej pracy, bo psy myśliwskie nie muszą być asertywne. Im nie jest potrzebny ten typ charakteru. Co nie oznacza, że są niezrównoważone psychicznie.
Zakładając że można sobie tak psy umownie wsadzać do worków o nazwie "lękliwy", "niezależny" i "asertywny" (z czym ja się nie zgadzam, ale tak jak piszę, umownie przyjmijmy że tak jest), to jaki będzie pies myśliwski?
Masz na myśli płochacza, gończego, dzikarza czy aportera? Każdy z tych psów ma inną robotę do wykonania i jest mu potrzebny trochę inny typ postępowania.
Czy którykolwiek z nich powinien być wyłącznie niezależny? Czy naprawdę wg ciebie pies myśliwski nie powinien być asertywny?
Nieasertywny norowiec nie wykurzy z nory lisa.
Nieasertywny gończy nie pójdzie za farbą nie zważając na przeszkody.
Nieasertywny dzikarz zrezygnuje ze swojego zadania po przeciwstawieniu się dzika jego woli.
Nieasertywny aporter nie wejdzie do lodowatej wody, lub po wyjściu z niej i czekaniu na kolejne zestrzelenie nie pójdzie ponownie gdy na dworze temperatura bliska zeru.
Nieasertywny pies pasterski nie nada swej woli stadu, a już zwłaszcza temu gdzie są matki z jagniakami bądź młode barany.
Nieasertywny pies policyjny pójdzie na rękaw, ale w pierwszej lepszej sytuacji gdzie nastąpi presja przeciwnika, odpuści (np wiele "zajadłych" psów obrończych przestaje takimi być jeśli mają atakować w kagańcu, lub napastnik zrobi coś czego one nie znają).
Nieasertywny pies ratowniczy zniechęci się gdy po raz któryś z rzędu odnajdzie zwłoki zamiast żywego człowieka.
Co oczywiście ŻADNEMU z tych psów nie przeszkadza być niezależnymi.
Są momenty gdzie każdy pies pracujący, nawet ten który bardzo ściśle współdziała z przewodnikiem (np pies pasterski, pies obronny, aporter czy ratowniczy) musi podjąć decyzję samemu, a nawet musi się przeciwstawić decyzji przewodnika. Takie psy są bardzo cenne i warte każdych pieniędzy.
Dlatego właśnie mnie śmieszy takie obmyślanie schematów co powinien zrobić pies asertywny w sytuacji A, a co powinien zrobić w sytuacji B.
Prawdą jest natomiast, że najgorsze co może być to pies lękliwy. Nieważne czy na polu socjalnym, czy dźwiękowym, czy jakimkolwiek innym bądź kilku na raz. Pies lękliwy po prostu zawsze będzie gorszy, choćby miał najlepsze popędy lub najlepsze wyszkolenie na świecie.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-03-27, 23:44
scarletmara, bo pies to takie dziwne zwierze, które najpierw poszuka czy coś nie leży na ziemi. Jeżeli nie, to może ktoś ma coś co można mu ukraść i zjeść. Jeżeli nie, to poszuka, bo może dostanie. Jak skończą się alternatywy to pójdzie na polowanie. Chyba, że nadarza się okazja aby upolować coś co akurat znalazło się w pobliżu to wtedy pierwszą jego myślą będzie zabicie i zjedzenie.
Dlatego właśnie psy tak lubią przebywać w pobliżu ludzi i często trudno jest je oduczyć zjadania wszystkiego co leży na ziemi.
Kot potrafi wykazać ogromną cierpliwość przy różnych czynność i poczekać aż coś, co w danej chwili jest niemożliwe stanie się możliwe. Np. polowanie na mysz, która schowała się pod szafką, pod którą kot się nie mieści (wybaczcie mi jakość zdjęcia):
Pies może zaczekać, pod warunkiem, że to, na co czeka stanie się teraz zaraz i ewentualnie nie później niż teraz zaraz. Jeżeli mysz schowała się pod szafką, to na pewno jest jakiś sposób, aby się tam wepchnąć, albo chociaż wsadzić łapę albo przesunąć szafkę, albo cokolwiek byle by tylko nie musieć czekać.
Dlatego właśnie koty są "leniwe" a psy "pracowite".
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-03-27, 23:59
Wiesz z kotami jest chyba jednak tak samo.
Pierwsza myśl: przejść sie po sąsiadach a nuż coś zostawili w jakiejś szopce czy przy śmietniku albo w niestrzeżonej psiej misce.
druga: przymilić się do kogoś wzbudzającego zaufanie: może coś dadzą jak zobaczą takie miauczące przymilające się futro ze specjalnie na tę okazję opracowaną minką nr8. Sprytny bezpański kot ma takich urobionych ludzi kilku w okolicy coby mieć pewność, że zawsze gdzieś któryś poratuje głodnego kotecka.
A na polowanie to najlepiej iść z pełnym brzuszkiem bo przecież wiadomo, że to zwykle kilka godzin cierpliwego czekania zanim mysza sama wejdzie kotu do pyska albo przyplącze się jakiś wróbel inwalida nie potrafiący odfrunąć to na głodniaka przecież iść nie można
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-03-28, 00:23
Snedronningen napisał/a:
Kot potrafi wykazać ogromną cierpliwość przy różnych czynność i poczekać aż coś, co w danej chwili jest niemożliwe stanie się możliwe.
(...)
Pies może zaczekać, pod warunkiem, że to, na co czeka stanie się teraz zaraz i ewentualnie nie później niż teraz zaraz.
He i tu wychodzi nieprawdziwość kolejnego mitu że jakoby kotom czas się niemiłosiernie dłużył i np. zostawić kota na 1 dzień samego to w jego odczuciu jakby go zostawić na tydzień. O psach tego nie słyszałam. A w tym kontekście by wychodziło, że to raczej psów powinno dotyczyć bardziej niż kotów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum