Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-03-12, 11:33
...o jak dobrze, ze już masz podpowiedź
Nawadniaj je choćby siłowo, bo wiesz że odwodnienie następuje błyskawicznie.
Ja mam zawsze jakiś probiotyk i gdy u mnie nadchodzi jakaś plaga to drugiego dnia już go stosuję. Czy dostałaś jakieś leki od Veta ?
Zaproszone osoby: 2
yerba
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 27 Cze 2012 Posty: 58 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-12, 12:45
Sihaya bardzo dziękuję!
Nie dostały jeszcze chyba glukozy, aminokwasów i Duphalyte 2,5. Witaminę B12 dostały, sól ringeri na każdej wizycie. Mimo kroplówek mało siusiają, dlatego zaczęłam dzisiaj dopajać strzykawką powoli. Lek na wymioty też dostały, ale coś innego. Spróbuję z rosołkiem, ale chyba też na przymus strzykawką.
Sandro, probiotyk również podaję, jeden kot go trawi, a drugi czasem odrzuci. Na szczęście podobno nie są odwodnione. Leki podano przeciwwymiotne, o działaniu baketriobójczym na drobnoustroje, a także przeciwzapalne i jednocześnie przeciw gorączce.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-12, 13:38
Tak mi szkoda Twojego kota (szkoda mi każdego kota, któremu coś się dzieje i nie wiadomo jak mu pomóc), trzymam kciuki za Was, nasze forumowe Anioły podpowiadają, dają "broń" do ręki, aby veta odpowiednio ustawiać, co ma kotu zbadać, podać itp. A ja mogę wesprzeć duchowo, psychicznie, przesłać ( i to robię teraz) głaski dla koteczka.
Swoją drogą, pierwszy raz w życiu mam koty, nie sądziłam, że są to takie "kruche i delikatne istoty"
yerba
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 27 Cze 2012 Posty: 58 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-12, 18:35
Dzięki za wsparcie
Tufitka napisał/a:
Swoją drogą, pierwszy raz w życiu mam koty, nie sądziłam, że są to takie "kruche i delikatne istoty"
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-03-12, 20:03
yerbo, bardzo się cieszę, że możemy Ci pomóc i wesprzeć Cię chociażby ciepłym słowem.
Powiedz jak jest teraz? Były u któregoś z kotów wymioty dziś po południu? Karmisz je rosołkiem? Kontaktowałaś się z wetem?
Moje ogromne obawy zawsze budzą kilkudniowe wymioty u kota, zwłaszcza jeśli pojawiają się kilka razy dziennie. Zawsze w takich stanach uważam należy zadziałać prewencyjnie aby nie dopuścić do stłuszczenia wątroby i kwasicy metabolicznej. Pokarm stały należy wprowadzać z dużą ostrożnością zaczynając od płynnych i półpłynnych posiłków.
yerba
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 27 Cze 2012 Posty: 58 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-12, 22:57
Byłam u weterynarza. Podano glukozę, aminokwasy, Cerenię. Nie wymiotują dzięki niej. Jeden ma nie jeść nic do jutra, drugiemu podałam wieczorem delikatną saszetkę, ale niestety nie spróbował nawet, po glukozie może nie być głodny? A karmienie strzykawką skończyło się karmą wszędzie naokoło ale nie w pyszczku. Właśnie gotuję rosołek, bo na szczęście płyny przyjmuje. Rosołek taki bardzo prosty: pierś z kurczaka z marchewką, będzie w porządku?
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-03-12, 23:09
To dobrze, że zaliczyłaś wizytę u weta. Kot może nie tyle nie czuje się głodny, co czuje, że jego żołądek nie jest jeszcze gotowy. Odczekaj chwilkę ze stałym pokarmem. Rosołek jak najbardziej może być na samym kurczaku i odrobinie marchewki, podawaj ten płyn, dodaj ciut soli, jutro zmiksuj część kurczaka z wywarem i podaj taki ala koktajl, w dalszej kolejności gęściejszą papkę i pomalutku żołądek się przyzwyczai do jedzenia i należytego trawienia. Bądź cierpliwa.
P.S. Możesz dodać odrobinę żelatyny (nie za dużo 1/4 łyżeczki na szklankę wody) na sam koniec. Żelatyna działa ściągająco na błonę śluzową żołądka i jelit.
Trzymam kciuki
yerba
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 27 Cze 2012 Posty: 58 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-12, 23:40
Boję się, żeby się nie odwodniły dlatego praktycznie codziennie u weterynarza jesteśmy. Rosołek się gotuje, ale nie wiem czy uda się go podać dzisiaj, jeżeli nie to z samego rana jakieś 2 strzykawki postaram się. A w południe może właśnie już koktajl. Dziękuję Sihaya!
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-04-22, 19:23
Coś się stało Rico Wczoraj wieczorem było wszystko OK, ganiał jak wariat z Tośkiem a dzisiaj rano prawdopodobnie zwrócił kłaki, potem znalazłam dwie krwawe zwymiotowane plamy (o to posądzam Tośka, że się może za szybko BARF-a nażarł i puścił pawika), a jak wróciłam z pracy to zarzygana łazienka i pokój. Wymioty to piana biaława i żółta o kwaskowatym zapachu.
O zanieczyszczenie mieszkania został posądzony Rico - siedzi osowiały, nic nie chce jeść, nawet na krewetkę się nie połaszczył.
Poleciałam z nim do weta - miał zrobione badania krwi i wygląda na to, że są w porządku:
Temperatura 39,7*C.
Po oględzinach wszystko OK, brzuch miękki, dziąsła różowe, brak objawów przeziębienia.
Po powrocie do domu poleciał do kuwety i zrobił okropnie śmierdzącą rzadką mini-kupkę, po której musiałam sierść obcinać na pupie, bo sobie obs..ał
Wetka proponowała antybiotyki, środki przeciwwymiotne i obniżające temperaturę (z tego co pamiętam tolfedynę, ale nie wiem od czego to jest), na chwilę obecną wyraziłam zgodę tylko na prebiotyk.
Macie jakieś pomysły co z tym fantem zrobić ? Jutro mogę go ewentualnie zawieźć na USG.
Skippi i Tosiek jedzą normalnie i nic się z nimi nie dzieje. Wczoraj Skippi i Rico dostali wieczorem pastę Orozyme, ale to nie pierwszy raz - do tej pory wszystko po paście było OK.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-04-22, 19:43
Podaj glinkę. Zbierze toksyny, a nie zaszkodzi.
Tolfedyna precz. Zbyt dużo skutków ubocznych. Poczekaj. Temperatura nie jest znowu aż tak dużo przekroczona. Mierz ją częściej i dopajaj kota.
Utracił dużo płynów wymiotując
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-04-22, 19:59
A ile tej glinki podać (tak mi coś chodziło po głowie, tylko nie mogłam znaleźć na forum ) ?
Wymieszać z wodą, do strzykawy i dopyszcznie ?
Co do mierzenia temperatury to niestety nie mam termometru
Podałam mu strzykawką 30 ml wody z glinką. Był wyraźnie zbulwersowany takim traktowaniem jego kociej osoby - bronił się przednimi i tylnymi łapami (dobrze, że wczoraj pazury obcięłam) i cały jest teraz utytłany w papce glinkowej (podobnie jak ja ).
Zobaczymy co to pomoże
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-04-22, 21:02
Dzięki dostał chyba podwójną porcję tylko w bardziej rozcieńczonej formie. Ale podawanie gęstej zawiesiny w jego przypadku chyba lepsze bo chłopak w życiu nie chorował i nie miał nic dopyszcznie podawanego oprócz kapsułek z zielskiem na odrobaczanie.
Jak już ma być czymś oblany to lepiej jak samą wodą niż wodą glinkową. Jest nieprzyzwyczajony do takich zabiegów w przeciwieństwie do Skippiego, który dopyszczne podawanie ziółek znosi ze stoickim spokojem
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum