garadiela
Barfuje od: niedawna
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 09 Sie 2012 Posty: 230 Skąd: czestochowa
Wysłany: 2014-05-25, 20:53
To bylby szczyt marzen
Ja przenigdy nie porownuje kota i psa...To dwa inne swiaty... Moze sa jakies rasowe koty o psychice podobnej do psiej-nie wiem nie znam sie ,ale dla mnie kot to kot i tyle...
Ja sie smieje zawsze ze dla rownowagi musi byc kot w domu jak ma sie dosc psowatych
Pies czasem moze byc meczacy w swoim nadmiarze energii czy oddania,a kot...ma dystans...
I ta energia tez jest fajna,pozwala inaczej spojrzec na nas samych...
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-05-25, 20:57
Ja mam równowagę - Kinga siedzi na moich plecach a ja siedzę na Brutusie.
Kinga gada ciągle - Brutus jest wiecznie milczący
Kinga jest patykowatym niejadkiem - Brutus jest wiecznym obżartuchem i wiecznie zrzuca dodatkowy kilogram
A zaraz będziemy my dwie kontra dwóch jajcarzy w domu. Równowaga doskonała
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-05-26, 00:18
isabelle30 napisał/a:
Kazdy z nich nie będzie mieć obiekcji przed podrapaniem, pogryzieniem swojego własnego człowieka. Psy... no cóż - rzadko który to zrobi.
isabelle jeszcze z tym Twoim stwierdzeniem nie mogę się za nic zgodzić.
Tak niestety myśli wiele osób nawet tych, które koty kochają i sami mają i dlatego, że tak myślą nie przykładają wagi do tego aby swoje koty nauczyć, że nie wolno im drapać ludzi. A kot jak dziecko jak go nie nauczysz, że nie wolno bo to boli to będzie drapał i polował bo tak się koty bawią między sobą, wiec to dla nich naturalne i nie widzą w tym nic złego. Dla szczeniaka też naturalne jest łapać delikatnie zębami np. za rękę tyle, że ludzie z reguły wiedzą, że na to pozwalać nie wolno bo się może kiedyś źle skończyć i szybciutko, konsekwentnie oduczają psa takich zachowań a koty i ich drapanie lekceważą bo to nie groźne szczególnie jak kotecek jest taki malutki i słodziutki, a potem problem bo kot dziecko drapie i na nogi poluje i kota trzeba się pozbyć bo agresywny
To, że kota nie da się wytresować nie znaczy, że nie da się go wychować ! Ale w ludziach pokutuje to nieszczęsne przekonanie, że kot jest niefajny bo robi tylko to co chce i niczego nie da się go nauczyć bo mylą wychowywanie z tresowaniem.
Ja swoje koty uczyłam od maleńkości, że absolutnie nie wolno drapać ani polować na ludzi i moje koty mnie nie drapią nawet kiedy z rozpędu przebiegają przez cały pokój a ja napatoczę się im po drodze to w ostatniej chwili starają się schować pazurki żeby mnie nie drapnąć. I dosłownie kilka razy się tylko zdarzyło że nie zdążyły całkiem pazurków schować w locie i delikatnie mnie drasnęły.
[ Dodano: 2014-05-26, 01:34 ]
isabelle30 napisał/a:
Kot wypuszczony z domu ucieka - tak widać jego przywiązanie.
No z tym też się nie zgodzę bo znałam mnóstwo rożnych kotów w tym również takie, które mimo, ze bez smyczy chodziły przy nodze nie oddalając się od swojego człowieka na więcej niż kilka kroków a jak człowiek się oddalił o ten 1 krok więcej to siadały i głośno płakały żeby ich nie zostawiać.
Ja na przykład musiałam dzisiaj sie wkupywac w łaski mojej kocicy bo sie na mnie obraziła, że sobie wczoraj wieczorem gdzieś poszłam i ją zostawiłam samą na całą noc a ona akurat wczoraj chciała się poprzytulać.
Każdy kot ma inną tolerancję tego jak długo i jak daleko może i chce się oddalić od swojego człowieka. Ludzie też mają różną tolerancję tego jak blisko chcą być w związku z drugą osobą. Jedni nie potrafią się ze sobą rozstać na dłużej niż kilka dni inni żyją latami osobno spotykając się tylko na święta ale czy to oznacza, ze się nie kochają? Z kotami jest tak samo, to że kot potrzebuje mniej albo więcej prywatności i czasu tylko dla siebie nie znaczy, że się nie przywiązuje.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-05-26, 06:07
scarletmara napisał/a:
kota nie da się wytresować
Da się. Tresura to kwestia motywacji i samozaparcia. Moja kotka podawała łapę, kot mojego wujka siada na komendę. Dlaczego? Bo powiedziano nam, że nie można, a my z natury przekorni i musieliśmy się przekonać sami. Niegdyś w telewizji widział też filmik z kotem chodzącym między nogami, slalom, zarówno do przodu jak i do tyłu.
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2014-05-26, 08:05
Ja też nauczyłam kota paru komend typu siad, daj łapę, przybij piątkę i itp i to całkiem szybko. Wystarczą ulubione przysmaki.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-05-26, 08:41
Kotów z reguły się nie szkoli, bo odpowiedź na pytanie "po co" jest trudna. Wszyscy wiemy, że szkoli się psy, bo u psów część komend jest niezbędna i może uratować im życie. A po co kotu siad? Tak jakby po nic, ale wspólna zabawa jest naprawdę fajna.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-05-26, 09:09
Sne no i sama widzisz, że kot od psa się aż tak bardzo najwyraźniej nie różni. Nie wydaje Wam się, że te różnice to jednak w większości wynikają ze stereotypów, którymi my się kierujemy i w związku z tym od małego pewnych oczekiwanych zachowań i reakcji je uczymy a innych nie ?
Skoro najwyraźniej osławiona "niezależność" kota wynika w dużej mierze z tego, że to my ludzie tak o nim myślimy i w związku z tym na więcej niż psu mu pozwalamy to z pozostałymi tak zwanymi typowymi cechami psa i kota będzie wydaje mi się podobnie. W rzeczywistości gdybyśmy odrzucili te wszystkie stereotypy i inne szufladki, w które poupychaliśmy sobie zwierzaki to moim zdaniem okazałoby się, ze kot od psa nie różni się bardziej niż husky od pudla, Syjam od dachowca, ja od isabell czy Sne a nawet moje dwa koty między sobą mimo, że oba są dachowcami bo akurat moje dwa futra są jak ogień i woda i właściwie to tylko obróżki mają jednakowe.
[ Dodano: 2014-05-26, 10:13 ]
Snedronningen napisał/a:
A po co kotu siad?
No to akurat przydatna komenda również dla kota. Można by go wtedy nauczyć prawidłowych reakcji na nadjeżdżające samochody a to może się przydać nawet niewychodzącemu kotu bo nigdy nie wiadomo czy kiedyś coś się nie wydarzy i kot będzie sobie musiał umieć sam radzić. Zresztą każda komenda, która ma zastosowanie u psa miałaby je też u kota. Wychodząc z założenia, że da się kota wytresować to na pytanie "po co" odpowiedź będzie podobna jak dla psa.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-05-26, 09:25
scarletmara, tak, z tym, że u psa takie komendy jak siad, do mnie, stój, stop, zostań to podstawy, bo jednak z psami wychodzi się codziennie i nie da rady ich zamknąć w domu bez wychodzenia (swoją drogę jest to niesamowita umiejętność kota do dostosowania sie do warunków). Kotu domowemu może zdarzyć się uciec. I tu żadna komenda nic nie da. Ale tak jak i psa, można kota nauczyć nie wychodzenia przez otwarte drzwi.
Różnica zasadnicza jest w dystansie do człowieka. Koty w większości go zachowują i to zazwyczaj one decydują kiedy się głaszczemy z właścicielem. U psa takiego dystansu nie ma. Są oczywiście różne osobniki i jedne nie będą lubiły w ogóle a inne bardzo.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-05-26, 10:26
I tu znów wychodzą nasze stereotypy i "założenia", które człowiek sobie przyjął, że z psem się wychodzi codziennie bo tak trzeba a z kotem nie trzeba. Bzdura. To my ludzie zmusiliśmy koty do siedzenia w domu. I absolutnie ignorujemy pod tym względem potrzeby kota. A potem jak przy jakiejś sposobności biedne stłamszone, zamknięte w domu zwierzę wyrwie się na wolność to się mówi: uciekł bo koty uciekają, nie przywiązują się. No sorry! Gdzie tu logika ? Skąd przekonanie, że z psem trzeb wychodzić a z kotem nie ? Psa też się da zamknąć w domu i też się przystosuje bo nie będzie miał wyboru. Moja ciotka miała psa, który siusiał do kuwety w domu jak kot. Teoretycznie ten pies mógł być tak samo nie wychodzący jak większość kotów jest. Na szczęście ciotka go jednak na spacery wyprowadzała. Ale to tylko dlatego, że żyła w przeświadczeniu, że psa trzeba. Gdyby nie wpojono jej, że trzeba toby go pewnie nie wyprowadzała. A dystans? że koty zachowują większy niż psy? Też nie do końca prawda. Koty po prostu trochę inaczej okazują uczucia. Ich sposoby wydają się być mniej nachalne, bardziej subtelne przez co łatwiejsze do przeoczenia czy zignorowania. Więc jak ktoś wziął sobie kotka wychodząc z założenia, że kotek mu nie będzie wadził i wymagał tyle uwagi co pies to z łatwością zignoruje kocie sygnały, a kot zignorowany się obrazi i przestanie się łasić. Psa, który domaga się uwagi trudniej zignorować no i człowiek biorąc psa zwykle liczy się z tym a nawet liczy na to, że pies nie będzie go odstępował na krok. Ot i cała filozofia większego dystansu kotów. Kot, którego się nie ignoruje nie będzie wcale taki zdystansowany. Wręcz przeciwnie będzie działał na zasadzie dać mu palec to chce całą rękę. Ja się o tym na własnej skórze przekonałam i teraz mam takie dwa domagające się nieustannej atencji okazy w domu
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2014-05-26, 11:25
Ale znowu nie przesadzajmy, że różnice pomiędzy psem i kotem nie istnieją. Chcąc nie chcąc to dwa odrębne gatunki, to równie dobrze teraz możemy powiedzieć, że i fretka jest jak pies i kot i nie ma między nimi różnicy. Ja wiem, że duża część ludzi widzi te zwierzęta w stereotypach, ale znowuż nie popadajmy w drugą skrajność. Mam w domu i psy i koty, nigdy nie przepadałam za psami mimo iż w gruncie rzeczy miałam do nich taki sam dostęp jak i do kotów. Więc coś musi być na rzeczy, wiadomo że są namolne koty i niezależne psy, ale jednak w dużej mierze traktuje się je inaczej i one nas również.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-05-26, 11:39
scarletmara, moje koty są wychodzące, bo ja nie wyobrażam sobie zamknięcia ich w domu na stałe. To po pierwsze.
Nie, pies się nie przystosuje. Albo się zupełnie zemknie w sobie i będziesz miała do czynienia z czymś, co porównać można do autyzmu albo stanie się agresywny. Jeżeli zamkniesz w mieszkaniu kota i psa o tej samej wielkości, to jednak kot ma znacznie więcej przestrzeni użytkowej niż pies. Tu wychodzi ogromna niewiedza dotycząca psa jako takiego. Chociażby to, że te zwierzęta jako podstawowe wykorzystują inne zmysły. Psy mają o wiele bardziej rozwinięty węch i to go głownie używają. Koty natomiast mają znacznie czulszy słuch niż psy.
scarletmara napisał/a:
A dystans? że koty zachowują większy niż psy? Też nie do końca prawda. Koty po prostu trochę inaczej okazują uczucia. Ich sposoby wydają się być mniej nachalne, bardziej subtelne przez co łatwiejsze do przeoczenia czy zignorowania.
To jest właśnie ten dystans. Mając w domu zarówno psa i kota widzę różnicę w ich dystansie i trzymaniu swojej przestrzeni osobistej. Pies ma ją znacznie mniejszą niż kot.
scarletmara napisał/a:
Psa, który domaga się uwagi trudniej zignorować no i człowiek biorąc psa zwykle liczy się z tym a nawet liczy na to, że pies nie będzie go odstępował na krok.
A tu się niestety mylisz. Mam często wrażenie, że kociarze nie do końca zdają sobie sprawę z tego jak psy są traktowane. Dodatkowo mam wrażenie, ze mają jakieś kompleksy z powodu tego, że ktoś woli psy.
Dla mnie porównywanie kota do psa, często robią to kociarze aby pokazać jak fajne są koty, to robienie kotom krzywdy. Odbieranie im ich wyjątkowości. Jeżeli ja chcę pokazać kociarzowi jak fajne sa psy to opowiadam o ich wyjątkowości na tle innych zwierząt. Dlaczego nie opowiada się o kotach w ten sposób tylko porównuje je do innych zwierząt? Bo stereotypy, bla bla bla. To rozwiejcie błędne wyobrażenia o kotach, pisząc o kotach zamiast obruszania się. Myślisz, że jak napiszesz komuś "to stereotyp" to on już sam z siebie będzie wiedział, że jest inaczej?
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-05-26, 14:06
Ja nie porównuję kota do psa. Nie wiem czemu się uczepiłaś, ze porównuję ? Ja tylko twierdzę, że większość etykietek, które przypisujemy my ludzie jednym i drugim bierze się nie wiadomo skąd i że te zwierzęta wcale nie różnią się od siebie aż tak bardzo jak by te etykietki wskazywały i ze wcale nie ma sensu upychać ich w tych durnych szufladkach bo zawsze z tych szufladek będzie coś wystawać. A człowiek zamiast wtedy zwierzaka wyciągnąć z szufladki upycha go tam tylko mocniej bo na siłę chce go tam zmieścić. Mam nadzieję, że ta metafora jest zrozumiała. Chodzi mi o to, ze takie podejście robi moim zdaniem największą krzywdę zwierzętom i psom i kotom. Zamiast podejść do każdego indywidualnie ludzie często wychodzą do nich już z jakimiś gotowymi oczekiwaniami i receptami i uparcie chcą żeby zwierzę im do tego pasowało a jak nie pasuje to często uważają, że zwierzę jest zepsute. I moim zdaniem zupełnie nieistotne jest czy robią to dlatego, że uważają, że kot to pies czy dlatego, że kot to KOT (czyt. ludzkie wyobrażenie o kocie) a pies to PIES ( ludzkie wyobrażenie o psie). Istotne jest tylko to, że my ludzie mamy tę skłonność do szufladkowania i kurczowego trzymania się utartych stereotypów i ignorowania wszelkich znaków, że coś do nich nie pasuje. A jak już się nie da czegoś zignorować to nazywamy to wtedy wyjątkiem od reguły i choćby nie wiem ile tych wyjątków było reguła nadal musi pozostać bez zmian. Ale oczywiście niektórzy ludzie są WYJĄTKIEM OD TEJ REGUŁY
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-05-26, 15:46
No bez przesady :) regułą jest, że kot ma po 5 palców w przednich łapach. Ale zdarzają się ewenementy, że rodzi się z sześcioma lub dwoma - takie przypadki znam osobiście, inne pewnie też mają miejsce. Czy to powoduje, że 5 palców u kotów przestaje być regułą, a staje się natomiast regułą to, że kot może mieć dowolną ilość palców? No chyba nie :)
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-05-26, 15:56
Kotek z ilością palców w łapce inną niż 5 to nie wyjątek od reguły tylko anomalia :) bo on POWINIEN mieć 5 palców. Wyjątek jest raczej wtedy kiedy coś nie jest zgodne z regułą bo nie ma takie być.
Przykładem są wyjątki ortograficzne. I istnienie tych wyjątków nie oznacza wcale, że nie ma reguły ani że nie jest ona potrzebna o ile nie jest ich za dużo. Dopiero jak wyjątków jest za dużo to reguła traci sens. Ja tak to widzę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum