BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Kocie natręctwa
Autor Wiadomość
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-01-15, 11:09   

Przeczytałam cały Twój wątek w Barfnym życiu i mam taką pierwszą myśl.
Mimir jest młodziutki i się potwornie nudzi, nie ma towarzystwa do zabawy. Cały dzień jest sam.
Ogon to jego najbliższe COŚ do lizania, gryzienia, ...zabawy ??
Młode koty całe dnie się bawią, jedzą i śpią..., a Mimir jest sam.
Szczurki to nie towarzystwo dla niego.
Miałam kiedyś kota rudego, był bardzo wrażliwy i mało odporny psychicznie.
Miewał alergiczne odczyny, tracił sierść, ogólnie mówiąc był delikatny.
Nie wiem czy kolor/umaszczenie może mieć tak duży wpływ na niektóre objawy, ale coś na rzeczy jest :->
Nie trafiłam nigdzie w literaturze na opracowania z tym związane, ale to nie oznacza, że przyczyna nie leży tutaj właśnie.
Psychika rudzielców jest super czuła.
Czy Mimir w hodowli miał liczne rodzeństwo ?
Każdy kot to inny charakter i inne wymagania...tak jak dziecko. Nie zapominajmy o tym.

Ten okres może zadecydować czy kot będzie szczęśliwy, zrównoważony i zdrowy.
Idąc w ślad za teoriami behawiorystów, tzn.
Sprawdź co sie zmieniło w życiu kota?
To właśnie to się zmieniło, został sam i boleśnie to odczuwa.
Ujawniło się po jakimś czasie, bo to nie działa na zasadzie włącz/wyłącz.
Ale to tylko moja teoria. Znasz lepiej swojego pupila i dobierzesz najlepsze rozwiązania.
Trzymam kciuki :kwiatek:
  Zaproszone osoby: 2
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-01-15, 11:13   

Hymen jak był mniejszy to często bawił się swoim ogonem. Siadał na podłokietniku od fotela i łapał swój ogon od spodu. Często też go przy tym trochę memłał, ale nigdy w takim stopniu, żeby cała końcówka była taka obśliniona i wygryziona :-( Czasami zabawki z kocimiętką tak ciamkał i memłał aż całe śliną prawie ociekały. Może sobie "umoczył" w czymś ogon? ;-)

Edit: Dodam jeszcze, że Hymen jak był mały to nie bardzo umiał sam się bawić zabawkami. Do tej pory myszki, piórka średnio go interesują. Najlepsza zabawka to plastikowe kółeczko co można znaleźć pod nakrętkami na butelkach, zwłaszcza zielone.
Ostatnio zmieniony przez Silvena 2014-01-15, 11:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
martens 

Barfuje od: 8 XI 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Paź 2013
Posty: 104
Skąd: USA
Wysłany: 2014-01-15, 11:15   

Sandra, dziękuję.
W hodowli towarzystwo miał liczne – mamę, dwie siostry, ciotkę i 4 kuzynów 
Może rzeczywiście przyczyna tkwi w tym, że jak nas nie ma w domu, to on jest sam, niestety jedyne co mogę zrobić, to więcej się z nim bawić, tulić i całować, bo na kociego towarzysza jak na razie nie mam warunków. Czy mogę mu chociaż ten biedny ogon czymś posmarować? Czymś, co mu nie będzie smakowało i powstrzyma go przed memlaniem?

Silvena, on wcześniej też się normalnie bawił ogonem – biegał dookoła i starał się go złapać, pacał łapką, uciekał, przewracał się, ale to co teraz robi, to absolutnie nie ma nic wspólnego z normalną kocią zabawą z ogonem.
_________________
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-01-15, 11:31   

Może u Hymena też by to się tak skończyło. Ja mam ten luksus, że pracuję w domu, więc zawsze w ciągu dnia mogę się oderwać na chwilę od komputera. Zresztą jak był mały to często mnie zaczepiał, żeby się z nim bawić. Jak mi się już nudziło bieganie ze sznurkiem a on "zobaczy" swój ogon, to się nim bawił.
 
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-01-15, 11:36   

martens napisał/a:
Czy mogę mu chociaż ten biedny ogon czymś posmarować? Czymś, co mu nie będzie smakowało i powstrzyma go przed memlaniem?

Przeczytaj cały wątek...jakieś porady już były.....
Biedny rudasek :-(
Daj go do mnie, Pinto i Fudżi wypełnią mu każda chwile i napiszą życiorys :mrgreen:
  Zaproszone osoby: 2
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3009
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-15, 11:46   

martens napisał/a:
Może rzeczywiście przyczyna tkwi w tym, że jak nas nie ma w domu, to on jest sam, niestety jedyne co mogę zrobić, to więcej się z nim bawić, tulić i całować, bo na kociego towarzysza jak na razie nie mam warunków.
Zobacz czy faktycznie nie masz warunków? Bo to zachowanie może (ale nie musi) się pogłębiać. A smarowanie ogonka nie wiem czy pomoże, z nudów robi się różne rzeczy. Dzieciom próbowano gencjaną smarować palce przed ssaniem, obgryzaniem paznokci. Odruch silniejszy od niedobrego smaku.
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
agal 
BARFny Hodowca

Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2011
Posty: 296
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-15, 14:17   

Sandra napisał/a:
Miałam kiedyś kota rudego, był bardzo wrażliwy i mało odporny psychicznie.
Miewał alergiczne odczyny, tracił sierść, ogólnie mówiąc był delikatny.
Nie wiem czy kolor/umaszczenie może mieć tak duży wpływ na niektóre objawy, ale coś na rzeczy jest
Nie trafiłam nigdzie w literaturze na opracowania z tym związane, ale to nie oznacza, że przyczyna nie leży tutaj właśnie.
Psychika rudzielców jest super czuła.


Kilku weterynarzy opowiadało mi, że nie lubią rudych kotów, bo z nimi zawsze jest coś nie tak - inaczej reagują na leki, zapadają na niespodziewane choroby... Może to tylko samosrpawdzająca się przepowiednia - pamiętali tylko te przypadki rudych kotów, kiedy coś się działo ;)

Moim zdaniem on może się nudzić i albo musisz bardziej go "wybawiać", jak jestes w domu, albo sprawić mu towarzysza :)

Ag.
  Zaproszone osoby: 1
 
vesela krava 
Ekspert


Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Gru 2011
Posty: 952
Skąd: Francja
Wysłany: 2014-01-15, 14:37   

Mialam rudego kocura i musze przyznac, ze tez mial dosyc delikatna psychike. Czesto sikal w roznych dziwnych miejscach (bardzo lubil sikac na ubrania "po stajni"), wylizywal sie periodycznie do lysa na brzuchu czy klacie - oczywiscie nic sie nie dalo z tym zrobic.
Mysle, ze nie ma co szukac rozwiazania "mechanicznego", czyli smarowania itd, to nic nie da a moze jeszcze bardziej poglebic stres. Oprocz bawienia sie z nim, mozesz mu zostawic do dyspozycji, kiedy nie ma Cie w domu, zabawki, ktore nie wymagaja Twojej ingerencji, np tunel z pilka, pelno tego jest. A czasem najbardziej niespodziewane obiekty staja sie ulubionymi kocimi zabawkami, np zakretki od butelek, polecam tez pilki pingpongowe i z kauczuka. Terapia zabawa moze tylko pomoc. Czy bedzie pomocna na tyle, zeby kot pozbyl sie tego nawyku, to nie wiem :-(
 
 
martens 

Barfuje od: 8 XI 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Paź 2013
Posty: 104
Skąd: USA
Wysłany: 2014-01-15, 15:56   

Pięknie dziękuję Wam wszystkim :kwiatek:

Na razie zdecydowałam, że po pracy skoczę do weta, niech zobaczy swoim weterynaryjnym okiem, pewnie nic mu „fizycznego” nie dolega, ale korona z głowy mi nie spadnie, jak pojadę. Do tego wprowadzę działania doraźne – więcej zabawy, zabawek, zamówię po wypłacie jakiś szeleszczący tunel, itp.

PS – Mimir nie jest rudy, to norka miodowa hahah ;-)
_________________
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-01-15, 17:15   

oj tam oj tam :mrgreen:
Założę się, ze ten kolor "norka miodowa" to tylko dlatego żeby mu nie było przykro :oops:
Faktycznie to raczej taki delikatny odcień, gdzie rudego jest malutko, ale tonacja jest ...jakby ruda :-P
Na żywo pewnie inaczej to wszystko wygląda.
Pies mój sp. Net tez był "norka miodowa" i także był alergikiem, i również uwielbiał towarzystwo i cierpiał z tego powodu, ze zostawał sam w domu.
Ale fakt jest faktem....przydałoby się kotu towarzystwo....siostra lub brat ??
Póki kociak mały to łyknie każde towarzystwo.
Mieszkanie nigdy nie jest tak małe aby nie mogło pomieścić jeszcze jedno kocie życie. Nie trzeba kupować drugiej kuwety.
Wystarczy jedna na dwa koty. Spanie dodatkowe ? I tak śpi z Tobą ? :-D

A propos zabawek. Gdy Mania zył to przez 4 lata był jedynakiem (ten rudy śp.) miał szopika mniej więcej 1/4 swojej wielkości uwielbiał go jako zabawkę.
Bawił sie nim, mył go, maltretował, wciągał do nory :twisted:
Może kup mu takiego przyjaciela (są sklepy gdzie stoją całe pudła maskotek, pluszaków, takie z drugiego obiegu).
  Zaproszone osoby: 2
 
Komanka 


Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Sie 2012
Posty: 663
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-15, 19:57   

Martens, ja tam nie chcę nic sugerować, ale Ines ma od kilku dni małą znajdę na tymczasie...

No i Sandra dobrze radzi - kup jakąś pluszową zabawkę w sklepie z drugiej ręki. Mój Tarro w dziecięctwie nosił wszędzie ze sobą pluszowe drzewko :mrgreen: , które dodatkowo w środku miało delikatne dzwoneczki, przyjemne dla ucha. Po naszym powrocie znajdowaliśmy to w miejscu, gdzie kot spał (parapet, łózko itp.). Ot, przyjaciel.
 
 
martens 

Barfuje od: 8 XI 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Paź 2013
Posty: 104
Skąd: USA
Wysłany: 2014-01-15, 20:05   

Wróciliśmy od weterynarza. Pani zerknęła i powiedziała, że jak dla niej, to kotu się nudzi i dlatego maltretuje ogon. Poleciła zmieniać zabawki, dużo się bawić, zapewniać rozrywkę, powiedziała, że fajnie byłoby poprzykręcać na ścianach półki dla kota i tego typu bajery. Dla świętego spokoju w piątek przy okazji jajcięcia pobierze mu zeskrobiny, chociaż przy dzisiejszych oględzinach nic na tym ogonie nie dojrzała.

Wszystko mogę mu zapewnić oprócz półek i kociego towarzysza, bo mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu. Nie mogę wiercić gdzie mi się podoba i nie mogę sobie pozwolić na drugiego kota, bo na tego jednego już Pani krzywo patrzyła. Mimo, że w umowie nie mam zakazu trzymania zwierząt, to nie chcę przeginać.
_________________
 
 
motyleqq 


Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014
Posty: 425
Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-01-15, 20:11   

myślę, że bez wiercenia w ścianach też można jakoś urozmaicić środowisko. jakieś drapaki-drzewka bądź inne, sztuk kilka. może jakiś wysiłek włożony w zdobycie pokarmu, a nie tak bez trudu prosto pod nos?
_________________
"ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-01-15, 20:30   

Ja teoretycznie też nie mogę mieć zwierząt, ale nikt mi nalotów na mieszkanie nie robi, więc nic nie wiedzą :mrgreen: W łazience jest tapeta, oczywiście koty zaczepiły już pazurami, więc mam łazienkę do remontu :-( Przy wyprowadzce będę mówiła, że koty na przechowanie dostałam na kilka dni ;-)
 
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-01-15, 20:32   

Pozostaje pluszak, zobaczysz jak go polubi.
Będzie dobrze, małe koty są elastyczne, nie martw się bo on to wszystko wyczuje.
Powodzenia :-D
Gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :kwiatek:
  Zaproszone osoby: 2
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne