A no widzisz, napisałaś tylko przy zdjęciu, że leki ustawione od kilku lat działają, a jak każdy lek, mają skutki uboczne i jeśli możliwa jest niższa dawka to zawsze lepiej. Nie wspomniałaś o pojawiających się atakach i że potrzeba zwiększenia dawki wynikła z tego
Mały nie dał rady pokonać trzeciego kryzysu. Równo co roku od trzech lat dostawał obrzęku mózgu i stanu zapalnego, działał lek zmniejszający ciśnienie wewnątrzczaszkowe z antybiotykiem. Był cały czas na lekach na padaczkę, bo bez tego nawracały, ostatnie miesiące nic się nie działo. Po prostu nagle jednego dnia wystąpiły objawy neurologiczne. Wydawało się, że reagował pozytywnie na leczenie, zaczynał samodzielnie funkcjonować, niestety ostatnie podanie z serii zawiodło. Umarł przestając oddychać, w domu.
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa również w naszym kocim wątku. Minął miesiąc, a ja nadal nie mogę uwierzyć, że się nie udało. Ciągle mam poczucie, że odszedł zbyt wcześnie.
Chociaż, ataki padaczki to straszne przeżycie dla kota, było widać po nim za każdym razem dezorientację i ból głowy, po spojrzeniu, po marszczeniu brwi. Przy tym trzecim kryzysie czułam, że czwartego razu nie ma prawa wytrzymać. Nie wytrzymał trzeciego. Tak bardzo mocno się starał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum