Robiłam kiedyś robotem, ale chlapało się przy tym nieziemsko, zdecydowanie przedkładam tu rękodzieło nad mechanizację znaczy wolimy z małżem trzepać I estetyczne ramiona w bonusie zamiast siłowni
Barfuje od: 12.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 11 Gru 2014 Posty: 203
Wysłany: 2015-04-13, 12:40
Lena06 napisał/a:
doradora napisał/a:
no właśnie, ja się zastanawiam czy dobrze
bo człowiek gdzieś wyjedzie, czy coś i co? całe dnie będzie cierpiał, bo go garkuchnia "truje"?
Ja myślę, że to dobrze, bo wiem teraz, że mój organizm tego zwyczajnie nie toleruje i daje mi o tym dobitnie znać. To tak, jak ze zbożami, a przecież ich pełno na "wyjazdach".
właśnie dla mnie to spory problem. ciągle się zastanawiam na ile faktycznie porzucić zboża czy też nabiał bo po prostu trochę jeżdżę po świecie i zawsze częścią zwiedzania było dla mnie próbowanie kuchni lokalnej. bo że wszędzie dostanę mięso i mogę nie jeść zbóż to raczej oczywiste. ale czy tak chcę? np. nie wyobrażam sobie jechać do Grecji i nie spróbować tamtejszego chleba. bo Grecy jedzą chleb do wszystkiego (nawet jak mają frytki na talerzu to jedzą do tego chleb). albo jogurtu greckiego (!). albo jak bym przeżyła w Norwegii, gdzie się żywiliśmy głównie nektarynkami, serem żółtym i czasem puszką rybną jak w promocji się znalazła bo wszystko inne jest niewyobrażalnie drogie. a i ich ser żółty trzeba po prostu spróbować bo nigdzie indziej takiego nie widziałam (robią ser z serwatki, smakuje jak karmel).
dla mnie takie rzeczy są na tyle ważne i dają tyle emocji i wspomnień że nie potrafiłabym z tego zrezygnować :)
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-04-13, 12:49
Cóż, życie to ciągłe pasmo wyborów
Ja rezygnuję, bo liczę na poprawę zdrowia. Za dużo już ubytków na moim zdrowiu. Mam dopiero 24 lata, a jeszcze 3-miesiące tematu miałam wrażenie, że się rozpadam.
Pewnie jeśli na moje życie składałyby się wycieczki kulinarne, które miałyby dla mnie wartość sentymentalną, a i ze zdrowiem byłoby ok, rezygnacja z tak wielu rzeczy nawet nie przeszłaby mi przez myśl.
Edit.
Byłam w sklepie ekologicznym i skusiłam się na masło. I tak mi strasznie nie smakuje, że aż żałuję, że w ogóle kupiłam. Ma jakiś dziwny posmak...
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2015-04-13, 14:54
ciocia_mlotek napisał/a:
rany, albo drogie maselnice albo trzepanie w sloiku godzinami. Jja biore mikser, taki jak sie trzepie jajka albo bita smietane. wlaczam, czekam, najpierw sie robi bita smietana a po chwili gotowe maselko. bez trzepania przy serialu hahaha
ja tez zauważyłam kiedys jak ubijałam kremówke na bita smietanę,chwila nieuwagi a masło bym miała
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum