Mały brytek, tak jak każdy kociak, powinien jest tyle na ile ma ochotę
No tak, racja. Ale ile mu m/w zostawiać rano? Ok. 100 g starczy do 16? Po południu to już pół biedy bo ktoś będzie w domu i zawsze może kota dokarmić w razie potrzeby.
Do jakiego wieku koty "jedzą ile chcą"?
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-27, 23:23
To jest bardzo trudne pytania...
Brytki, to koty długo dojrzewające i długo rosnące... więc przez analogię do "mojej" rasy powiedziałabym, że roczny czy nawet półtoraroczny kot ciągle może być kociakiem... nie ma reguły.
U mnie wszystkie koty mają jedzenie cały czas wystawione. Rano wychodząc do pracy zostawiam pełne miski BARFa (nie daję niczego innego). W zależności od kociego apetytu, po powrocie, miski są puste lub nie. Na 12 kotów ze mną mieszkających tylko 2 są grube... to są dwie dachówki oddzielone od matki w wieku 5 tygodni więc śmiem twierdzić, że jest to problem behawioralny.
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Bianka4, czyli trzeba wypraktykować ile m/w jedzenia będzie znikać do 16 i tyle zostawiać. Na początek zacznę jej zostawiać nie mniej niż 100 g mięsa i zobaczymy co się będzie działo, jak o 16 będzie miska pusta i kot będzie bardzo wygłodniały, to będę zwiększał poranną porcję. Przez pierwszy tydzień kot nie będzie rano sam w domu wiec to ułatwi obserwację ,ale z drugiej strony będzie w nowym miejscu więc może zachowywać się nie do końca swobodnie. Damy radę .
Nie do końca wiem jak to jest w hodowli rozwiązane. Jest tam 7 kotów w tym dwa kocury, widziałem stojące miski z jedzeniem, w sumie nie wiem czy one są dostępne dla kotów cały czas czy nie. Teoretycznie dla dorosłych kotów nie powinny być cały czas, a dla małej tak. Z kolei u Ciebie z tego co zrozumiałem koty mają cały czas dostęp do jedzenia i jest ok, nie są spasione.
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-28, 19:36
Koty generalnie jedzą mało ale często więc jeżeli nie ma problemu z otyłością to dorosłe koty też mogą mieć cały czas dostęp do jedzenia. Ja nie liczę ile każdy z moich kotów zjada. One same sobie dawkują. Czasami znika wszystko co wyłożę i widzę, że chciałyby jeszcze, a czasami wracam z pracy i miski nie są opróżnione. Wtedy moje psiaki dostają te resztki
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Matko jedyna, TO już pojutrze a ja taki gastronomicznie nieprzygotowany jestem .
Mam pytanie odnośnie tego przepisu:
"Przepis z preparatem Felini Complete
1 kg mięsa bez kości (w tym 150 g serc)
12,5 g Felini Complete
dodatkowy tłuszcz w zależności od tłustości mięsa
200 ml wody "
Mięso chcę kupić z indyka - jakie mam nabyć? Najtańsze (w sensie jego rodzaju np. skrzydło i obrać mieso) czy musi być extra kąsek typu polędwica? Mam super sklep przy prywatnym warsztacie masarskim, można tam dostać dożo różnej "padliny", w tym podroby, szyje, łapki, i wszystko inne z kury, indyka, kaczki poza tym wołowina (poza mięsem są też inne dobroci z krowy - tzn. jakieś ozory, serca, oraz vomity typu płucka itd). Towar świeży i czysty, firma działa od 60? lat. Dobry punkt choć nie najtańszy.
Może kupie jedno skrzydło + coś innego aby razem z sercami (serca mogą być kurze w razie czego?) nastukać kilogram mięsa (bez kości). Co z tłuszczem?
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2016-03-03, 08:32
Ja z indyka najbardziej lubie udka ze skóra. Skrzydła i golonki bardzo ciezko sie obiera z kosci, ale jak chcesz sie bawić, to czemu nie Golonki maja takie bardzo twarde ścięgna
Do tego mozesz dotłuścić np. Smalcem gęsim. Serca do indyka najlepiej dobrać kacze albo z kurczaka, bo sa tłustsze.
Łapki to sa praktycznie same kosci i skóra, raczej mało wartościowy pokarm.
Ostatnio zmieniony przez Silvena 2016-03-03, 21:27, w całości zmieniany 1 raz
Możecie mi mowić Mad Butcher 👹. Kupiłem dwa podudzia indycze, dwa serca indycze (ok. 160 g). Mięso obrałem z kości, zmieliłem razem z sercami na grubym sitku, dodałem 200 ml wody wraz z ok. 12.5 g FC (16 miarek) ... i wyszło 12 pięknych porcji po ok. 100 g. Ciekawe czy koteł będzie jadł.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2016-03-03, 21:30
Ja bym to jeszcze dotłuściła czymś, nie wiem czy nie będzie za chude dla takiego kociaka...
Możesz podawać olej z łososia (o ile kociak będzie chciał go jeść).
Strasznie wielkie te serca To jakieś indyki mutanty chyba
Serducha wielkie, ale to takie serca z "całym osprzętem" u góry tzn. jakieś fragmenty żył czy innych tętnic itd. Zrobiłem fotki, postaram się jutro pokazać jak to wyglądało.
Wielkie te serca, ale moze ja na jakieś mikro zawsze trafiałam No prawie zawsze, raz sie zdarzyło w Tesco trafić właśnie na takie niewiele mniejsze
Kotu na pewno posmakuje
ok. 160 g /2 = ok. 80 g/sztuka. W necie wyczytałem że jedno serce indycze to ok. 40 g ale to chyba takie "bez osprzętu". Na oko tego osprzętu może być "raz tyle co samego serca" więc m/w waga samego serca. Tak mi się wydaje.
Czy "mrożonkę" można rozmrozić w mikrofali czy lepiej wystawiać z lodówki wieczorem i czekać do rana?
Co do "dotłuszczenia" na razie zostawię tak jak jest (i tak już poszło do zamrażary). To tylko kilogram więc kot nie umrze z głodu. Do następnej porcji dodam więcej tłuszczu. Zobaczymy w ogóle co będzie jadła na poczatku. Zasadniczo rano dostanie do michy 100 g tego mielonego a po południu zobaczymy, jak zje to może dostać kolejną porcję. Ewentualnie na ratunek mam też mokrą karmę Catz Finefood.
Jutro czeka mnie 10 godzin w samochodzie w tym pięć z kotem .
Jakieś rady? Robić jej przerwy, wyciągać z transporterka, karmić, poić, odsikiwać (jak?)?
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2016-03-04, 10:14
Ja bym sobie mikrofalowke odpuscila. Tutaj masz temat o mikrofali a tutaj o rozmrazaniu.
Lepiej jest rozmrozic zostawiajac w lodowce. W zaleznosci od pojemnika trwa to u mnie od 12 do 24 godzin (przy czym cala mieszanka nie musi byc rozmrozona). Jednak ostatnio, ze wzgledu na doskwierajaca mi amnezje, wkladam pojemnik z barfem do lekko letniej wody i dosyc szybko da sie zeskrobac sporo jedzenia. Ewentualnie takie jeszcze zamrozone ale dajace sie pokroic dziele na porcje i zostawiam na 15 minut na zewnatrz aby sie rozmrozilo.
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-03-04, 11:43
eee, 100 g to się w kilka godzin w lodówce rozmrozi, mnie 450 rozmraża się do połowy w 10 godzin
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum