Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2014-10-29, 16:05
Te mleka są jakoś tam bilansowane do mniej więcej poziomu pokarmu matki, a dziecko, jedząc taki posiłek, je go przecież zamiast np. domowego obiadu, a nie oprócz niego, więc nie podejrzewam, by jakieś przedawkowania mogły mieć miejsce. Co innego, gdyby oprócz normalnych posiłków ze świeżych i zróżnicowanych produktów, dziecko dostawało codziennie suplementy witaminowe w tabletkach.
Dieselka napisał/a:
to dziecko z kurczakiem mnie na maxa zauroczylo
No po prostu bomba jest . A jak mu zabrali udko, to jeszcze szybko wcisnęło kawałek, który spadł na stół .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-10-29, 16:21
Podawanie pokarmu w postaci papki a potem włożenie w łapke gryzaczka bo dzieciaczyne dziąsełka swędzą Ot, logika.
Wmówiono ludziom, że dziecko musi mieć przetartę na breję ale też, że koniecznie potrzebuje gryzaczków, najlepiej takich żelowych co się do zamrażarki wsadza. A dajże dzieciakowi jabłko niech dziąsłami pogryzie. Dziąsła twarde, wbrew pozorom jabłku dadzą radę. A przy okazji i swędzenie przy ząbkowaniu ukoi
Ja przez jakiś czas podkładałam się pod to papkowanie. Z tym, że w domu robione. Ale potem z lenistwa i po przemyśleniu, po prostu dawałam dzieciakom całe jedzenie.
Dzieci zajadające się takim udkiem to świetny widok. Moje też jakoś najbardziej właśnie te udka lubią. Bo mozna jak zwierz chwycić i żreć, żreć, żreć. Do kosteczki ogryzą. U młodego to już wygląda "normalnie" ale cora (4) jeszcze wyglada jak dzieciaczek więc z kawałem mięcha jest urocza
Moja córka po wszystkim oblizywała łyżkę i brała do ręki i buzi na co miała chęć. Dlatego jedno z pierwszych zdjęć malucha z pokarmem stałym to młoda z ogórkiem kiszonym. Twarzowo i smacznie, lubi je do dziś.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-10-30, 13:16
ciocia_mlotek napisał/a:
Wmówiono ludziom, że dziecko musi mieć przetartę na breję
znam przypadek z życia, że chłopak w wieku szkolnym jak miał zjeść jabłko - to tylko starte na tarce na papkę - bo inne mu przez gardło nie przechodziło .
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2014-10-30, 18:43
Ja znam przypadek dorosłego chłopaka (lat 18) i mężczyzny (około 40), którzy nie jedzą skórki od chleba, bo męczy ich gryzienie...
O ile tego starszego nie znam tak dobrze, to ten młodszy jest moim kuzynem i wiem, że od małego miał wszystko przecierane, utłuczone i w ogóle zębów w zasadzie nie potrzebował używać. Jej, pamiętam nawet jak jego matka najpierw przemieliła wszystko w swojej buzi, a później jemu dawała (oczywiście, gdy był malutki). Ale to takie niehigieniczne...
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-10-30, 19:27
Lena06 napisał/a:
matka najpierw przemieliła wszystko w swojej buzi, a później jemu dawała (oczywiście, gdy był malutki)
eno! to akurat jest dosyć częsta praktyka u zwierząt, dla mnie bardziej akceptowalna niż miksowanie wszystkiego na miazgę :)
niestety mamy często tak mają, że przychyliłyby dziecku nieba i trochę tracą umiar
pamiętam taką sytuację, byłam kiedyś na wakacjach razem z kuzynką pod opieką jej mamy i po raz kolejny ciocia przygotowując kolację sparza pomidory, pytam dlaczego? (te pomidory po sparzeniu były ciapowate i nie chciałam, żeby to robiła)
- bo Oleńka takie lubi?
ja zerkam na Olę i pytam, czy naprawdę, a Ola, że jej wszystko jedno
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2014-10-30, 19:34
A jak dla mnie to okropność... Równie dobrze nie zjadłabym czegoś, co wypluło moje dziecko, a i to miałam okazję widzieć... Nie, nie, nie... Dla mnie to nieakceptowalne
Hm, a kiedyś trąbili o tym, że takie przemielone jedzenie przez matkę, niesie ryzyko przenoszenia próchnicy na dziecko. Prawda to?
Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 447 Skąd: z daleka
Wysłany: 2014-10-31, 00:29
Taki "papkowy" sposob zywienia to nie jest wylacznie wina matek. Zalecaja to piediatrzy, a oni przedtem nauczyli sie na studiach. Kiedys nie byo internetu, nie bylo takiego latwego dostepu do informacji, matki karmily dzieci wedlug zalecen pediatrow i taki sposob zakorzenil sie w swiadomosci ludzkiej.
Nina77
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączyła: 10 Wrz 2012 Posty: 40 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: 2014-12-09, 21:37
hej. nie było mnie na forum z dobrych kilka miesięcy. powodem była dieta paleo :) to tu na barfnym po raz pierwszy usłyszałam o paleo i po przeczytaniu kilku stron wiedziałam że to jest coś dla mnie.. Dagnes jestem ci baaardzo wdzięczna za oświecenie :D
piszę o tym w tym wątku gdyż mój 3,5 letni syn też jest na paleo :) powiedzmy w 80% ;)
i muszę powiedzieć że od tego czasu nam wogóle nie choruje. pół roku chodził do przedszkola - 100% frekwencji ! mało tego- odpowiednio przybiera na wadze , za to ja chudnę - zostało jeszcze troche z czasów ciąży :D
jest bardzo inteligentny !
i jest mu dużo łatwiej żyć bez chleba niż mnie :D
piszę że jest na 80% ponieważ bardzo lubi kaszę jaglaną z masłem i owocem , i nie będe mu jej zabraniała. i tak jestem dumna że potrafi zjeść na śniadanie np. jajka na miękko czy jajecznicę bez pieczywa :) albo krwistego steka wołowego z jarzynką - bez dodatków typu ryż czy ziemniaki. sałatka z awokado pomidora i orzechów włoskich polana oliwkami na kolację..
ogólnie wygląda to tak ,że na śniadanie je 2 jajka.
później zupa gotowana na porcji z kaczki.
obiad mięso + warzywa
i kolacja to albo kasza jaglana , albo dobrej jakości frankfuterki.
dziś była golonka gotowana na obiad , i zjadł ją ze skórą :D
lubi boczek. jedynie wątroby nie lubi póki co.. :(
słodyczy nie je. tylko owoce raz dziennie.
woda i herbata z dzikiej róży do picia.
dodatkowo tran i miód z piegrzą .
i nie pije żadnego mleka. 12miesięcy był na cycu. pozniej mm. a od 1,5 roku w ogóle nie pije ani mm ani krowiego .
same plusy, tylko czasami jak jest gdzieś u gości i sie pokusi na słodycze czy jakieś wysoko przetworzone świństwo to wyskakuje mu na ciele wysypka , i policzki mu aż płoną..
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2014-12-10, 13:01
Fajnie, że mamy relację mamy karmiącej dziecko w taki sposób . Taki przykład zawsze dodaje odwagi innym.
Nina, dobrze że nie zabraniasz synkowi jedzenia kaszy i owoców - mając na nie apetyt, pokazuje Ci, że właśnie potrzebuje sporo (w przeliczeniu na wagę ciała) węglowodanów. Dziecko w tym wieku wciąż ma nieproporcjonalnie większy mózg w stosunku do reszty ciała niż dorosły. Ponieważ głównym odbiorcą glukozy jest układ nerwowy, to nie powinno się małym dzieciom mocno ograniczać węglowodanów (inaczej mówiąc - wagowo takie dzieci nie powinny jeść mniej węglowodanów niż dorośli, bo wielkość ich układu nerwowego nie odstaje bardzo od dorosłego). Dlatego taki malec może spokojnie zjadać proporcjonalnie więcej węglowodanów w stosunku do białka i tłuszczu niż dorosły i będzie to jak najbardziej prawidłowe. Wraz z wiekiem proporcja białko/węglowodany w pożywieniu powinna ulegać zwiększeniu, gdyż w miarę wzrostu masa mięśniowa zwiększa się znacznie szybciej niż mózg. Również z czasem można stopniowo redukować ilość spożywanego tłuszczu (też oczywiście w przeliczeniu na wagę ciała), bo zmniejsza się relatywnie zapotrzebowanie organizmu na energię (mniejszy organizm musi więcej energii przeznaczyć na utrzymanie temperatury ciała niż większy - to wynika z prawa Kleibera). Teraz, w wieku około 3 lat, dziecko powinno wciąż zjadać relatywnie sporo tłuszczu, znacznie więcej w odniesieniu do swojej wagi niż dorosły.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Nina77
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączyła: 10 Wrz 2012 Posty: 40 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: 2014-12-10, 13:18
Wiktor uwielbia paleo :D
kocha olej kokosowy , masło - je z łyżki jak nutelle inne dzieci :)
Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 447 Skąd: z daleka
Wysłany: 2014-12-10, 14:55
Nina - gratuluje dobrego wyboru! Milo sie czyta, naprawde. A jak sobie radzisz z zywieniem w przedszkolu?
Nina77
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączyła: 10 Wrz 2012 Posty: 40 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: 2014-12-11, 01:14
moja przygoda z paleo zaczęła się tu na forum :) to tu poraz pierwszy usłyszałam o tym.
a do przedszkola młody idzie dopiero we wrześniu ,ale wiem że będe walczyła by mógł przynosić własne posiłki - mam fajnego pediatre i wielką nadzieję że pomoże mi w tym by przekonać przedszkole. innej opcji nie widzę.
a te pół roku co chodził to w Szwedzkim przedszkolu. tam obiady wyglądały o nieeebo lepiej niż te w Polsce. i jadł tam tylko obiad i to 3 razy w tygodniu. więc sie nie liczy :D
Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 447 Skąd: z daleka
Wysłany: 2014-12-11, 03:13
Pytalam o przedszkole, bo wiem, ze jadlospis w wiekszosci polskich jest tragiczny. Niektore dzieci w przedszkolu wlasnie ucza sie jesc batoniki, slodycze. Zycze powodzenia i donos o Waszych postepach
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum