Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 52 Dołączyła: 12 Lip 2015 Posty: 75 Skąd: Opole
Wysłany: 2015-07-13, 12:22 Tosia i Kapsel witają
Dzień dobry wszystkim. Jako ludzka matka dwóch psiaków, zdruzgotana ilością pieniędzy wydanych na karmy, które wg Kapsla zwłaszcza są bardzo niedobre postanowiłam przejść na Barf.
Jako że ogarnęła mnie w sobotę tak zwana czarna rozpacz przeszłam od niedzieli na surowiznę, bez okresów przejściowych. A co. Na razie kupy są ok i miski puste. Rano w niedzielę dostały mięsko cielęce, wieczorem kostki cielęce i skrzydełka kurze.
Przedstawię może moich szogunów:
Kapsel lat dwa, mieszaniec, waga 9 kg, wędrowniczek pospolity o wielkiej odwadze (co mi tam jakieś bulteriery, boksery i inne amstafy ). Przywitam się z każdym. Obowiązkowo. Spacery w terenie zabudowanym tylko na smyczy, bo przecież wszystko jest takie faajnnneeeee Z dala od ludzkich i innych psich lata luzem, ale też mamy oczy dookoła głowy, bo on ma takie pomysły, żeby w szale gnać ile fabryka dała do wszystkich psów celem powitania, zabawy itp.,a takie wielkie psy to nie zawsze wyczują intencję takiego szczyla.
Oczywiście nie przybiega na zawołanie Znaczy czasami przybiega ale siada w takiej odległości, żeby mu czasem smyczy nie zapiąć.
Tosia 7 m-cy, mieszaniec, waga 7 kg, bez Kapselka ginie jak ciotka w Czechach. Chodzi bez smyczy, bo zawsze przy Kapslu, albo człowieku. Na samotne ganianie nigdy się nie wybiera. Generalnie boi się wszystkiego: dzieci, rowerów, wózków, dorosłych i w zasadzie hałasu. Szaleństwo na łące tylko z Kapslem.
W domu są jak rodzeństwo albo się kłócą albo kochają. Potrafią się oszczekać o końcówkę mopa (cóż to za zabawka fantastyczna). Żarcie zawsze lepiej smakuje z tej drugiej miski. Kości bronimy jak niepodległości.
Jesteśmy przekochane.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-07-15, 21:32
ma_pe napisał/a:
a takie wielkie psy to nie zawsze wyczują intencję takiego szczyla.
Nie zawsze też im to odpowiada. Nie ważne jakie pies ma intencje to po takim entuzjastycznym przybiegnięciu i zaczepieniu mojej suki ona sprowadza go do parteru. Lubi psy, ale musi być zachowany cały rytuał zapoznawania się inaczej będzie draka. Nawet jeżeli psa zna (jest jeden wyjątek od tego, któremu wolno wszystko).
Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 52 Dołączyła: 12 Lip 2015 Posty: 75 Skąd: Opole
Wysłany: 2015-07-16, 10:00
Dlatego tez właśnie chodzi na smyczy, albo jak biega luzem, to w momencie psa na horyzoncie łapiemy go, by zapiąć mu smycz. Wcześniej 13 lat miałam dużego psa więc wiem o co chodzi. Ale Kapsel jest odważny mimo wszystko. Mieliśmy już taką sytuację, że w bloku obok pojawił się wilczur, którego właściciele słabo ogarniają i nie mogą go utrzymać. Pierwsze spotkanie było ok, obwąchaliśmy się, pomerdaliśmy ogonami i super. Kolejnego dnia bez strachu podeszliśmy,oba na smyczach), a tu niespodzianka, wilczur się rzucił z kłami. Dobrze, że złapal Kapsla za ogon. Potrzepał nim dość porządnie, przewrócił swoją Panią i przejechał nią kilka metrów po asfalcie zanim udało się je rozdzielić. Teraz jak go widzę to zmieniam kierunek, ale Kapsel nadal chce się z nim bawić...
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-07-16, 10:47
ma_pe, moja suka wciąga delikwenta pod siebie, przygniata do ziemi i czeka aż się uspokoi. Jak się uspokoi to puszcza. Spotkałam już kilka psów, które są zupełnie nie wyuczalne w tym zakresie i za każdym razem lądują na ziemi. A przy następnej okazji i tak całe w radości lecą się z nią witać.
Czasem się zastanawiam, czy one w ogóle rozumieją, że ona się wkurza i je upomina czy wychodzą z założenia, że z nią tak wygląda zabawa.
Ale co by nie było, to ona sama jest hipokrytą, bo jej przeszkadza, że psy jej tak robią a ona sama tak robi Stąd rozumiem "ból" jak trzeba mieć oczy do okoła głowy.
Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 52 Dołączyła: 12 Lip 2015 Posty: 75 Skąd: Opole
Wysłany: 2018-05-21, 18:55
Nie wiem czy to dobry wątek, ale już nie wiem, gdzie pytać....
Potrzebny pilnie dom dla kota Henryka. Aktualna właścicielka pokryje comiesięczne koszty wyżywienia i utrzymania. W tej chwili kot mieszka z psem i świetnie się dogadują. Zależy nam, aby trafił w dobre ręce.
Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 52 Dołączyła: 12 Lip 2015 Posty: 75 Skąd: Opole
Wysłany: 2018-05-22, 05:01
Konieczna była przeprowadzka do innego miasta, wlaścicielka kotka zamieszkała u mnie (to moja przyszła synowa), a ja mam dwa psiaki niedogadujące się z kotami za żadne skarby świata. Henryk został w domku tymczasowym, u koleżanki, dogadał się z jej pieskiem, ale dłużej nie może już tam być. I teraz jest wielki problem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum