Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-07, 20:58
Twoje krewetki, Ines, faktycznie wyglądają na surowe ale niestety nie wierzę, że nie były przemrożone... tyle, że to akurat żaden problem
[ Dodano: 2014-09-07, 22:05 ]
Doczytałam w innym wątku, że "świeże krewetki" znaczy surowe mrożone i już mi się wszystko zgadza.... dla mnie "świeże" znaczy, że nie są ani gotowane ani mrożone i trudno mi było sobie wyobrazić faktycznie świeże krewetki w Polsce...
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-09-07, 22:22
Ines, jak zawsze twoje fotki mnie na łopatki kładą. Uwielbiam te twoje futra!
Ja zawsze kupowałam krewetki w realu. te takie na stoisku rybnym - one gotowane są.
Ale u mnie nikt a nikt tego jeść nie chce ;/ Później tylko wyciągam takie suche pancerzyki spod łóżek (jak pełna nadziei założę, że skoro krewetka znika to może jednak ktoś zjadł).
Dlatego kupować przestałąm. Ale może gdyby taka jakaś super-dobra się trafiła, to ktoś by się jednak slusił? Ines, gdzie Ty takiego smakołyka dopadłaś?
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-09-07, 22:26
Ja chyba kupowałam w Lidlu. Ale one chyba na opakowaniu wpisany jakiś konserwant miały, więc kupiłam tylko jedną paczkę Tuli na urodziny (ale być może coś pomieszałam i przypadkowo kłamię, bo to było w czerwcu, a ja mam pamięć dobrą, ale krótką ).
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-09-07, 22:49
Ja wiem, nieraz już niosłam je w koszyku do kasy, ale po przeczytaniu składu robiłam w tył zwrot. Właśnie dlatego moje koty jedzą je tylko od święta, a Tula dodatkowo na wystawach, za dobre sprawowanie.
(Cwaniara, jak tylko wróci do klatki po ocenie, to zaczyna się drzeć i bić łapami w klatkę - zrobiła swoje, to teraz krewetkowa zapłata, nie ma przebacz. Ciekawe co by było, gdybym przypadkiem tych krewetek zapomniała wziąć na wystawę )
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-09-08, 15:35
Dzisiejsze krewetki lidlowskie to czerwone krewetki argentyńskie. Produkt rozmrażany. Połaszczyłam się na 1 opakowanie, koty dostaną po sztuce, czwartą pańcia zje (nie na surowo ).
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-10-11, 18:56
Dawał ktoś kotu ośmiornicę do konsumpcji ? Kupiłam dzisiaj 4 zamrożone sztuki w Carrefour, takie dosyć spore (kilkanaście cm) i zastanawiam się, co jak to kociszczom zaserwować. Sprawa jest trochę skomplikowana, bo tutaj wyczytałam, że jadalne są tylko macki, natomiast zakupione przeze mnie osobniki są jak najbardziej kompletne.
Tutaj z kolei można dowiedzieć się, jak zrobić przedmiotowemu osobnikowi sekcję zwłok. Rzecz w tym, że sekcja ma na celu przygotowanie do spożycia dla człowieków (na innych stronach internetowych doczytałam również, że trzeba zdjąć skórę z worka i z macek) natomiast jak się ma to do spożycia przez kota ? Czy trzeba usuwać środkową część niejadalną i zdejmować skórę z osobnika, jak również wyjmować wnętrzności czy można dać w całości, łącznie ze żwaczami ?
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-10-12, 11:42
Cóż, widzę że na forum oprócz moich kotów nikt ośmiornic nie jada
Przedmiotowa ośmiornica po rozmrożeniu okazała się być osobnikiem wypatroszonym i gotowym do dalszej obróbki kulinarnej. Skippi i Rico dość sceptycznie podeszli do możliwości skonsumowania tej nowości (tj. zapach pasował natomiast trochę obawiali się wziąć toto do pyska), natomiast Tosiek dostał jakiegoś szału (a pańcia przy okazji 4 krwiste ślady pazurów na dłoni) i ganiał z tą ośmiornicą w paszczy po mieszkaniu jak huragan - szukał miejsca gdzie się schować i ją skonsumować w spokoju. W końcu przy ograniczonym zainteresowaniu ze strony potencjalnych współbiesiadników umiejscowił się ostatecznie w kuchni - poniżej zdjęcia z konsumpcji
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Mam zamrożone te krewetki:
http://www.biedronka.pl/p...surowe-marinero
Argentyńskie.
Mogę je dawać kotom? Jakoś ich wygląd mnie przeraża Coś im trzeba ucinać czy w całości dawać? Koty raczej nie są przyzwyczajone do gryzienia twardych rzeczy (pomalutku to zmieniamy bo mamy problem z kamieniem nazębnym).
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-05-09, 08:58
ja moim zawsze z pancerzyków obieram i daję samo mięsko bo nie wydaje mi się, żeby ten pancerzyk był strawny i boję się, że mogłyby zwymiotować jak im się gdzieś przyklei albo źle połkną i się będą krztusić bo to jak łuska jest twarde i się wszędzie przykleja.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum