Barfuje od: 3 dni
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 25 Lut 2015 Posty: 6
Wysłany: 2015-02-25, 22:23 Bogusia i Kizka :)
Mam na imię Bogusia i mam 3,5 letnią kocie. Wabi się Kiźka. Jest ze mną już prawie 3 lata. To czarny dachowiec, choć ma nieco dłuższą sierść. Od początku, od chwili zabrania jej z domu tymczasowego, ma specyficzny sposób chodzenie. Jakby defilowała. Podnosi bardzo wysoko łapki jakby nie widziała i wyczuwała tak podłoże. Nie potrafi też wskakiwać na wysokie meble. Max to 30-40 cm. To dlatego że wskakuje równolegle, całym ciałem, a nie tak jak kot który się wybija i pierw idą przednie łapy z potem tylne. Jest bardzo bojaźliwa. Nie zaakceptowała tak do końca nikogo poza mną. Potrafi bardzo okazać swoje niezadowolenie, szczególnie u weterynarza. Jest kotem niewychodzącym. Uwielbia za to spędzać czas na balkonie i patrzeć przez siatkę co się dzieje na dworze. Cieszę się bardzo że jest to forum gdzie mogę podzielić się z Wami swoimi wątpliwościami i liczyć na pomoc.
hej
a sprawdzałaś kiedyś u okulisty? Najwyraźniej jej to nie przeszkadza, tylko dla samej wiedzy dla Ciebie. Zdziwiłabyś się jak potrafią obserwować ptaki i pięknie patrzą ludziom w oczy koty niewidome.
Skoków wyżej nigdy nie próbowała czy raczej były nieudane? Może trzeba jej pokazać ręcznie, oswoić wysokość. Domyślam się, że pewnie wchodzi po czymś. Napisz więcej
Barfuje od: 3 dni
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 25 Lut 2015 Posty: 6
Wysłany: 2015-02-26, 22:52
Przy pierwszej wizycie miała sprawdzone oczy. Weterynarz też podejrzewał to samo. Wzrok ma bardzo dobry, widzi na podłodze najmniejsze okruszki i pełzające robaczki. Bardziej to, na mój bardzo prosty sposób rozumowania, kwestia przetwarzania obrazu i tego jak go interpretuje. Tak jakby nie potrafiła określić odległości przeszkody lub krzesła na które chce wskoczyć. I dlatego czasem nie trafia.
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2015-02-27, 08:17
Witaj
A czy weterynarz badal dno oka? Bez tego raczej nie jest mozliwe postawienie diagnozy. Mam kota praktycznie slepego, jednak nadal widzi na tyle dobrze, aby zlapac muche. Sposob chodzenia bardzo przypomina ten, ktory opisujesz, do tego glowa nisko, chyba zeby "wyczuc" podloze. Czesto uciekajac wpada w meble albo ludzi, no ale to juz sa daleko posuniete zmiany. W codziennym zyciu jej to nie przeszkadza, potrafi sie wspinac nawet na drapak i z niego zlazic (przerzucajac po kolei kazda czesc odwloka, bardzo zabawnie to wyglada).
Beap, mysle ze przy najmniejszej Twojej watpliwosci potrzebna jest porzadna diagnostyka. Mozliwe, ze ten sposob chodzenia i ograniczenie skokow maja zupelnie inne podloze, moze ja cos boli?
Barfuje od: 3 dni
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 25 Lut 2015 Posty: 6
Wysłany: 2015-02-27, 09:27
Ostatnio często jesteśmy u weterynarza. Kiźka już nie może patrzeć na niego. Wczoraj zwykłe mierzenie temperatury przeżywała tak jakby dostawała zastrzyk. Bidula ma już serdecznie dosyć. Dodałam zdjęcie mojego kochanego sierściucha. Teraz mierzymy się z zmianą diety i uszkodzeniem wątroby. Piszę o tym w wątku http://www.barfnyswiat.or...er=asc&start=90 Dlatego teraz jej defilowanie nie jest dla mnie tak ważne jak to żeby ją wyciągnąć z problemów z wątrobą. Pod względem czy ją boli czy nie była wielokrotnie diagnozowana przez ostatnie 1,5-2 miesiące. U weterynarza nie pozwoli się dotknąć bo już krzyczy. Więc uzgodniłam z weterynarzem, że tylko ja w naturalnych warunkach mogę to sprawdzić. I jak ją w domu miziam i tarmoszę to wtedy wydaje się że jest wszystko w porządku.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-02-27, 11:48
beap napisał/a:
ma specyficzny sposób chodzenie. Jakby defilowała. Podnosi bardzo wysoko łapki jakby nie widziała i wyczuwała tak podłoże. Nie potrafi też wskakiwać na wysokie meble. Max to 30-40 cm. To dlatego że wskakuje równolegle, całym ciałem, a nie tak jak kot który się wybija i pierw idą przednie łapy z potem tylne.
takie objawy moga sugerować, że porusza sie tak jak sie porusza bo tak ją nie boli albo tylko tak może co moze być spowodowane jedną z wielu rzeczy: problemy z kręgosłupem, nadwyręzone ścięgna, stawy, źle zrośniete złamanie, uszkodzenie jakiegoś organu wewnętrznego np. wskutek maltretowania czy jakiegoś wypadku (bo pewnie nie wiadmo czy ją coś złego w zyciu nie spotkało zanim trafiłą do ciebie z DT ?).
beap napisał/a:
Tak jakby nie potrafiła określić odległości przeszkody lub krzesła na które chce wskoczyć. I dlatego czasem nie trafia.
a to może również oznaczać problemy z błednikiem.
Myśle, że jak ją poobserwujesz dobrze to jakieś wstępne wnioski bedziesz w stanie wysnuć i w razie czego dopiero wtedy jak coś bedziesz podejrzewać konkretniej udasz sie do weta żeby to sprawdzić.
Bogusia, oczywiście że teraz skupiasz się na poważniejszym problemie, ja akurat w tym temacie nie umiem pomóc. Natomiast gdy przeczytałam opis Kizi to od razu pomyślałam o swoim niewidomym kocie, który tez uwielbia "patrzeć" przez siatkę na balkonie i chodzi podobnie, przyszło mi do głowy, że może zrozumienie jej zachowania pomoże Wam wzajemnie.
A jak się bawicie piórkami czy czymś takim? Odpręża się wtedy? Czuje się swobodnie? Może bierz z nią do weterynarza jej ulubioną zabawkę.
U mnie pomaga obróżka feromonowa , kotki są spokojniejsze . Jeżeli Kiźka niedowidzi to może być zdezorientowana nawet zmianą miejsca . Czy ona od początku pobytu u Ciebie tak się zachowuje ?
Barfuje od: 3 dni
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 25 Lut 2015 Posty: 6
Wysłany: 2015-03-01, 11:21
Na początku to był mega duży dystans. Oswajanie nam zajęło dużo czasu. Jest bardzo nieufna i lękliwa. Każdy dźwięk, każdy szelest i staje na baczność. Wcześniej mieszkaliśmy z miejscu gdzie łatwo było o hałasy więc ok dwóch lat temu się przeprowadziliśmy. Tu jest inaczej. Ma dużo przestrzeni, więcej niż wcześniej, balkon, który uwielbia, ale nadal jest bardzo płochliwa. Boi się wielu rzeczy. Próbowałam feromonów do gniazdka. To było w chwili kiedy chciałam się ok roku temu dokocić. Sądziłam, że drugi kot pomoże jej i będzie jej lepiej. A i drugi kociak będzie mieć dom. Niestety po 5-6 dniach poddałam się. Kizka schowana była w większości czasu za kanapą, mało jadła. Było zbyt duże ryzyko dla mnie, że się rozchoruje.
Miała badane dno oka i wówczas lekarz stwierdził że jest wszystko z nimi dobrze, że widzi prawidłowo. Zresztą jak śmiga za swoją zabawką to trudno by mi było powiedzieć że jej nie widzi. Doskonale śledzi wzrokiem za poruszającą się zabawką.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum