Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-02-19, 19:31
Dobra, ja padłam. Na fb wyskoczyła mi "proponowana grupa" vegan cats (doskonałe propozycje swoją drogą haha). Weszłam poczytać, chyba z czystego masochizmu. Trafiłam na watek "co robicie w związku z pasozytami u kotów wychodzących". Odpowiedzi były przeróżne. Od porad przeciw pasożytom po porady jak budować woliery i teksty typu "pasozyt też zwierze i trzeba mu dac żyć" I to mnie zabiło właśnie. Weganin, mający kota i katujący go wegańską dietą, jest tak strasznie do bólu wegański, ze aż się o pasozyty martwi. Ale już o te wszystkie zwierzeta, które staną się ofiarą jego nienaturalnego dla danego środowiska kota już nie
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-02-20, 00:52
No tak, ale mi chodzi o to, że oni płaczą nad życiem pasozytów, które koty mogą złapać "na wyjściu". Jednocześnie zupełnie nie przejmując się tym, że ich koty polują i zabijają gryzonie, ptaki itd. Biorąc pod uwagę, że taki kot to domowy pieszczoch a nie dzikie zwierzę to właśnie oni bezpośrednio przyczyniają się do śmierci X zwierząt. Ale rozważania nad warością zycia pasożyta
Swoją drogą ja nie rozumiem po co wmuszać w kota w domu wege-żarcie w imię zasad moralnych a potem puszczać go na polowanko
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-02-20, 00:58
Ale żeby kota wypuszczać na dwór samopas, bo pewnie taka jest jego natura, a natury kota nie można zmieniać, prawda...? A potem z pełnym przekonaniem karmić go karmą pozbawioną mięsa...
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-02-20, 16:43
Nie, doskonale zdają sobie sprawę z tego, że kot poluje i o tym cała dyskusja. Bo poluje to łapie pasożyty i teraz zabijać te pasożyty czy nie bo to "niewegańskie" zachowanie. Przecież każde życie ma swoją wartość
Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 447 Skąd: z daleka
Wysłany: 2015-02-20, 23:31
Idac dalej tym rozumowaniem - to przeciez rosliny tez sa zywe. I czuja - sa badanie potwierdzajace. Wiec jesli weganie nie chca niczego zabijac - to z roslin tez powinni zrezygnowac. Powietrzem i sloncem zyc!
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-02-21, 00:10
Ale tu nie o istotę wegaństwa chodzi. tego się nie czepiam tu, czy sie zgadzam z założeniami czy nie
Mi chodzi tu o jakąs totalną i masakryczną wewnętrzną sprzeczność. O zastanawianie się czy moralna jest walka z pasożytami u kota - bo to przecież też żyjątka a jednocześnie świadome pozwalanie temu kotu na polowanie (bo wypuszczenie jest równoznaczne własciwie) czyli usmiercanie innych zwierząt. Bo taka kocia natura. I tu kolejna sprzeczność - taka kocia natura, ze poluje bo jest mięsożerny ale jednocześnie wpychanie mu w domu zieleniny w imie zasad
Tak po kolei
mój kot będzie dostawał wege żarcie bo zabijanie jest nieetyczne i ja się do tego nie przyłożę
mój kot będzie kotem wychodzącym - zdaję sobie sprawę, że ten moj domowy pupilek, bynajmniej nie naturalne dla danego środowiska dzikie zwierzę, będzie polować, czyli zabijać - bo taka jego drapieżnicza natura. Świadomie na to przyzwalam
Będę się zastanawiać czy po tych polowaniach mój kot ma pasożyty i czy moralnym bedzzie walka z nimi
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-02-21, 00:58
ciocia tu chyba chodzi własnie o to: "ja do tego ręki nie przyłożę" traktowane w bardzo dosłowny sposób. Przy takim postrzeganiu wszytsko jest spójne bo ktoś własnej reki ani do zabicia pasozytów ani do zdobycia mięsa dla kota nie przykłada. A to że kot wypuszczony na dwór sobie coś upoluje to już nie jego wina bo on przecież swojemu kotu polowac nie każe (w koncu po to go karmi zeby polowac nie musiał). W ten sposób takie rozumowanie jest spójne na swój sposób. Winy pośredniej w postaci wypuszczam kota, więc on może coś upolować raczej trudno oczekiwać zeby się doszukiwał w sobie człowiek, który uważa, ze karmiąc kota warzywkami nie wyrządza mu krzywdy bo ten kot powinien być wg. niego najedzony i szczęśliwy=nie mieć potrzeby polować.
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-02-21, 09:30
ale pokręcone to myślenie...
a oni to z czego buty noszą, co?
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-02-21, 10:35
scarletmara, wiesz co? Ja rozumiem, że można sobie nie zdawać sprawy lub "przymykac oko" na to, że np przemysł tekstylny czy wielkouprawa roślinna tak naprawdę bardzo "kaleczą" dzika zwierzynę i środowisko. Tu przyjmę jeszcze to wyjasnienie o nieprzykładaniu ręki bezpośrednio
Ale wypuszczanie kota zupełnie swiadomie na spacerki samopas jest bardzo bezpośrednim przyczynieniem się do śmierci X zwierząt. Bo to my podejmujemy decyzje o wypuszczeniu, nie kot (co innego jak kot nawieje). Kot nie musi polować i nikt mu nie każe? Bardzo słabe wyjaśnienie/wymówka
Słuchajcie, mam prośbę. To jest temat o wegańskim żywieniu zwierząt mięsożernych, nie dyskusja o weganiźmie ogólnie.. Nie dyskutujmy więc tu o weganiźmie ogólnie. POza tym pamietajmy, że dopóki taki a nie inny styl życia jest wyborem człowieka dla człowieka to mozemy się nie zgadzać i polemizować, dyskutować, ale nie wyśmiewajmy
Ja tu poruszyłam kwestię okołożywieniową drapieżnika i dziwaczne myślenie w tym temacie pewnej grupy wegan a nie całego środowiska.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum