Malinowa1991, scarletmara zadała bardzo trafne pytania. Ja sprawdziłabym jeszcze w pierwszej kolejności kupalki na obecność pasożytów przede wszystkim lamblii.
to ja mam pytanie z innej beczki. Od niedzieli jesteśmy na barfie. Psy jedza tylko zwacze wolowe- tak jak wg. wskazówek. Pierwszego dnia jeden pies miał lekką biegunkę-czyli w niedzielę. Od tamtej pory się nie załatwiał za to puszcza mega bąki. Co jest nie tak i co z tym zrobić? Na początku się martwiłam,że za przeproszeniem pies się obsra tak,że popłaczę się z żalu(to owczarek szkocki długowłosy),ale teraz martwię się,że już kompletnie się nie załatwia...
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-02-04, 12:16
Wydaje mi się, że to jest kwestia zmiany pozywienia - stąd początkowa biegunka i te bąki. Spróbuj podać w mniejszych porcjach cześciej - łatwiej mu bedzie na początek.
Mój starszy pies na początku bardzo mało się załatwiał. POtrafił raz na 2-3dni. Dopiero po jakimś czasie to się unormowało do kupska każdego dnia
Poczekaj do wieczora chociaż.Jeśli jednak dziś nadal nie zrobi to zamień te żwacze na coś nie-wołowego (mięso). Trzy dni zupełnie bez wypróznienia już by mnie zastanawiały
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-02-04, 12:25
Daj mu do wychłeptania gluta z siemienia. To powinno pomóc w ruszeniu mas kałowych poprzez dodanie im "poślizgu". Te bąki mogą być teraz spowodowane tym, że zalegająca w jelitach zbyt długo masa kałowa fermentuje i gnije.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Mam problem z Astro. Od jakiegoś czasu mniej jadł, czasem było tak, że cały dzień potrafił nie jeść, na drugi dzień trochę skubnął, ale ogólnie widać było, że nie jest zainteresowany jedzeniem mięsa. Jadł smaki z ręki przy treningach czy obgryzał patyki na spacerach. Ma teraz 8 miesięcy, wiadomo - wiek dorastania, wiosna i suczki w cieczce też robią swoje. Na spacerach ciągle trzymał nos w trawie i niuchał, szukając suczek. Zrzuciłam to niejedzenie na okres dorastania i właśnie wiosenne cieczki. Niestety dziś Astro rano zwymiotował żółcią, więc polecieliśmy do weta (wczoraj zjadł trochę szpondra na kolację). Okazało się, że ma przewlekłe zapalenie żołądka i jelit... W sumie po jego zachowaniu nie było widać, że coś mu dolega - jak zawsze był radosny i skory do zabawy. Nie wiemy skąd się to u niego wzięło i jako początkujący barfiarze nie mamy pojęcia, co mu podawać do jedzenia, żeby nie podrażnić tego żołądka. Rozumiem, że kości odpadają? Mam też mączkę kostną, czy podawać mu ją do posiłków? Czy mięso mielić, czy podawać w małych kawałkach? I jakie najlepiej mięso w tym czasie podawać? Bardzo proszę o pomoc, bo już traciłam nadzieję na tego barfa, jak codziennie wywalaliśmy pół kilo mięsa, bo nie jadł.
_________________ ,,Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz miłość psa."
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-02-21, 15:50
Czy możesz coś więcej napisać o tym zapaleniu?
Bo przede wszystkim trzeba się skupić na wyleczeniu tego. A do tego trzeba poznać przyczynę - co tam się konkretnie dzieje
ciocia_mlotek, wet powiedział, że najprawdopodobniej Astro uszkodził sobie ściankę żołądka. Podrażnił ją sobie albo przez kość albo przez patyk (których ostatnio obgryzał znacznie więcej). A przez swoje niejedzenie kwas żołądkowy dodatkowo tą ranę podrażnił i efektem jest zapalenie żołądka. Ogólnie dostał wczoraj antybiotyki (cztery zastrzyki - dwa domięśniowe) nie powiem Wam nazw, bo mój chłopak z nim był u weterynarza. No i jest lepiej. Wet powiedział, żeby dać mu wieczorem coś, co bardzo lubi. Dostał wołowinę ze szpikiem. Wciągnął całą miskę. Dziś rano też zjadł normalnie, więc jestem dobrej myśli. Wcześniej nie jadł praktycznie nic. Jutro kontrola i zobaczymy co wet zawyrokuje.
A wczoraj mówił jeszcze, że ma strasznie napięte ścianki żołądka, pomacał go tam, Astro się zbączył, zmierzył mu temperature, była ok, ale nie podobał mu się zapach jego kupy.
Karola Astro jest uczulony na indyka i to jedyne mięcho, którego mu nie dajemy
Lena06, dziękuję za linki, poczytam i zobaczę, czy jest sens mu gotować, jak teraz już normalnie wcina surowe (tylko bez kości).
_________________ ,,Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz miłość psa."
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-02-22, 11:54
Czyli wet NIE WIE co psu jest i leczy na oko. Wydumał uszkodzenie mechaniczne, leczy na bakterie "jakieś". SKoro to wszystko trwa już od jakiegoś czasu to coś jest na rzeczy i należałoby najpierw psa przebadać, żeby zobaczyć co mu jest tak naprawdę i leczyć przyczynę. To co podał wet mogło szybko i pięknie pomóc - na chwilę, jak to zazwyczaj jest z takimi cud ozdrowieniami. A za jakiś czas problem wróci i znów pies będzie pakowany lekami
Ja niestety ci nie podpowiem jakie badania, ale może ktoś z doświadczeniem w temacie coś podrzuci
Hej dziewczyny! Mam do Was pytanie ! Macie może jakieś doświadczenie w barfowaniu przy refluksie?
Mam psa 60kg cane Corso (Mino) 4 latka. Od roku zmagamy się chyba! z refluksem.
Pies rok temu miał silne dusznosci robiona była gastroskopia, rynoskopia itp. Wyszło że ma bakterie ropy błękitnej i bardzo lekki refluks. Pies od roku dostaje omeprazol rano i venter wieczorem.
Ostatnio po badaniu rezonansem (pies ma objawy nerologiczne, tzyma nisko głowe jest apatyczny) wyszło że ma torbiel pajeńczynówki. Dostał Encorton 60mg i spironol na odwdnienie 100mg.
Jako że refluks nie puszczał kazano nam zrobić koejną endoskopię ale musielismy odstawić omeprazol na tydzień.
po 2 dniach było super! pies odzył zaczał skakać biegć
I w tym momencie pies zaczał potwornie dyszeć, chyba zbiegło się to z nadmiernym odwodnieniem po spirolanie i jak na moje oko za duża dawką encortonu.
Pies miał 2 dni osrte biegunki. Dyszał nie miał na nic siły.
Biegunki są opanowanie ( przeszliśmy na barf z suchej karmy) obecnie je żołądki plus warzywa gotowane.
Włączyliśmy ponownie omeprazol. Encorton zmniejszyliśmy o połowe spirolan co drugi dzień.
Macie jakieś sugestie co do karmienia ? ile potrzymać go na tych żwaczach?
I niestety Strasznie śmierdzi mu z pupy;/
Barfuje od: 17.04.2015
Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 65
Wysłany: 2015-04-18, 11:22
Jesteśmy drugi dzień na żwaczach wołowych. Niestety pojawiły się kiepskie kupki - 3-4 dziennie (normalnie na gotowanym średnio 2 góra 3), baaardzo rzadkie, śluzowate, na końcu sama woda. Pies ma apetyt, żwacze wyjada chętnie, ma dużo energii. Na dworze pasie się trawą jak krowa. Czy przeczekać ten stan, czy lepiej odstawić żwacze i przejść od razu np. na surowego indyka?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum