Bankrutuje na żwirku Ostatnio 20l w niecały miesiąc poszło
No właśnie. 20 litrów - niecały miesiąc. Ale myślę, że to standard, bo inaczej zapaszek się robi nie do zniesienia dla ludzia, o kocie nie mówiąc. Benek, więc nie jest najgorzej ze "zbrylalnością".
Siku jest różne. Jest sik poranny i wieczorny. Co się dzieje pomiędzy - ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, kiedy mnie nie ma, ale na podstawie "badań" - od jednego do dwóch na kota. czyli 3-4.
Oba koty piją raczej mniej niż więcej - w sensie nie dopajam, piją to, co w mieszance + kapiący kran + czasem miska (szczególnie po skrzydełkach).
Co jakiś czas daję Sanjirowi bardziej mokre, albo wodę z kocim mlekiem, żeby siknął porządniej, mniej więcej dwa razy na miesiąc. On miał struwity, ale od czasu napojenia go wtedy herbatką z pokrzywy zakrapianą krwią ;) nie ma problemów.
Wreszcie przestał mi sikać po kątach. Doszłam do wniosku, że wysoka kuweta go "pobudzała" do działań znaczących. Również gdy uzna kuwetę za niegodną jego nosa, to tak się w niej ustawi, żeby zasikać resztę pokoju. Sygnał bardzo jednoznaczny.
Ja w sumie nie liczyłam. Ale myślę, że z 5-6 razy dziennie. Tyle, że ja mam kociaka - pochłania spore ilości barfa z dużą ilością wody. Poza tym nie pije dodatkowej wody.
Odświeżam temat. Zmieniłam żwirek na kukurydziany i najwyraźniej nie wchłania od płynów od razu, bo Bubuś wychodzi z kuwety z mokrymi tylnymi łapkami. I dzięki temu wiem, że jej mocz na świeżo ma taki słodkawy zapach. Raz zsikała się poza kuwetą i z trudem się zorientowałam, że to siku, bo ten zapach słodkawy, ale ogólnie bardzo słaby. To normalne? Bo już nie wiem, co u niej świadczy o jej tajemniczej chorobie, a co o potencjalnym zdrowieniu...
_________________ Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
Cóż, najwyżej za pół roku, gdy skończy się ta paka, wrócę do bentonitu Ale ponowię - taki słaby, słodkawy zapach moczu jest normalny na barfie, czy mam panikować wetowi?
_________________ Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2015-01-15, 22:57
Ja z kukurydzianego jestem bardzo zadowolona(Benek corn) - sypię warstwę na parę cm. sprzątam po pewnym czasie - wtedy dobrze się zbryli i łatwo go wyjąć łopatką.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-01-19, 21:08
panterzyca napisał/a:
z trudem się zorientowałam, że to siku, bo ten zapach słodkawy, ale ogólnie bardzo słaby. To normalne?
Jeśli kot jest na BARFie i pochłania dużo wody, to jego mocz jest mocno rozrzedzony i dlatego ma słaby zapach. Czy jest on słodkawy, trudno mi ocenić, możliwe że każdy inaczej odbiera zapachy. Ale wydaje mi się, że mocz mojego kocura pachnie po prostu moczem, choć nie zabija zapachem właśnie ze względu na małe skoncentrowanie.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-01-19, 21:36
Hm, mój kot na Barfie pije sporo wody, ale zapach... okropny... Tzn. w kuwecie go nie czuć, ale jak zrobi gdzieś indziej (mój kot lubi załatwiać się na miękkich powierzchniach także, jak uda mu się dostać do ubikacji to od razu nasz dywanik miękki załatwi, nigdy nie odpuści ) to od razu można wyczuć zapach, a raczej smród. Jest mocny i aż trudno mi go opisać. I nawet ciężka ten zapach z moczu sprać. Potrzebne są 2-3 prania takiego małego dywanika... To normalne, że kota mocz jest taki silny?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum