bernadeta_s
Barfuje od: 11-2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 13 Lis 2014 Posty: 17 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-13, 13:10 ... bo Bolcio to bardzo drapieżny zwierz!
Witajcie wszyscy!
Parę miesięcy temu usłyszałam o BARFie. W "chwilę" później poznałam pierwsze psy karmione w ten sposób...
Sama nie jem/jem w bardzo ograniczonej ilości przetworzoną żywność. Dlatego trafiła do mnie idea karmienia psa w naturalny sposób.
No właśnie, psa! :) Bolcio to najukochańszy na świecie, radosny, nadpobudliwy, bardzo emocjonalny, "rudochytry" psiak. Jesteśmy razem od roku z kawałkiem. Nie znam jego wcześniejszej, ok. 9-letniej historii, ale wszystko wskazuje na to że nie była różowa.
Co istotnie z punktu widzenia zmiany diety, Bolcio jest wrzodowcem. Ma kłopoty z refluksem i nawracające zapalenia żołądka (helicobakter). Nasza Pani doktor kategorycznie odradzała nam BARF, jako taki, a zwłaszcza w przypadku psa takiego jak mój...
Długo się wahałam. Dużo czytałam. Rozmawiałam z ludźmi, którzy mają doświadczenie w temacie. I zdecydowałam się. Gdyby mój pies mieszkał gdzieś na nawpółopuszczonej wsi, stracił swojego człowieka, zdziczał i przyłączył się do watahy niebezpiecznych koleżków ze swojego gatunku to... z pewnością nie poleciałby na grządkę z ziemniakami ani na łan pszenicy, żeby zaspokoić głód. Postanowiłam zatem zaryzykować i zaufać naturze.
Od tygodnia barfujemy. Dwa posiłki to nieoczyszczone żwacze wołowe, jeden to sparzona wołowinka z warzywkami (również blanszowanymi). Do tego wapń algowy i odrobinka oleju łososiowego. Jest zaskakująco dobrze!
Cieszę się, że będę mogła skorzystać z Wszej wiedzy i doświadczenia. Już awansem za to pięknie dziękuję!!
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-13, 20:56
Witamy kolejnych zakręconych na BARFnym Świecie
Bolesław mógłby twarz pokazać i inne części swego rudego ciała.
Proszę o foty :)
Zaproszone osoby: 2
bernadeta_s
Barfuje od: 11-2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 13 Lis 2014 Posty: 17 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 09:42
Bolesław ogromnie chciał się pokazać, gdyż ma wysokie mniemanie o swojej urodzie. Niestety, jego człowiek nie do końca ogarnia techniczne warunki korzystania z tego forum i ... nie umie dołączyć zdjęć
Kiedy tylko człowiek się "naumie", przedstawi wizualnie swój zwierzyniec tj. wspomnianego, rudego psa Bolesława oraz czarnego, drapieżnego kocurro o imieniu na literkę Z.
bernadeta_s
Barfuje od: 11-2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 13 Lis 2014 Posty: 17 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 12:05
Najpiękniej dziękuję za pomoc. Zapoznałam się z materiałem dydaktycznym. A teraz próba generalna:
Przedstawia się Państwu Bolesław w outficie jesienno- zimowym:
oraz Bolesław w outficie wiosenno- letnim:
Zacierro sam się nie przedstawia, ma od tego swoich ludzi:
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 13:08
Zacierro jest bomowy , Bolesław też niczego sobie .
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
bernadeta_s
Barfuje od: 11-2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 13 Lis 2014 Posty: 17 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 14:36
Tufitka, dziękujemy!
Mój Zacierro je Acanę Grasslands, z niewielką domieszką tego czym jaśnie książę zechce się poczęstować z mojego talerza, albo z deski do krojenia... Coraz częściej i coraz chętniej częstuje się tym co przygotowuję dla Bolka, czyli po prostu surowym mięchem!
Nie mam bladego pojęcia na temat barfu dla kotów... Ale myślę, że kiedy już "ogarnę" dietę Bolesława, spróbuję również przestawić na barf Zaciera. Pomożecie nam troszkę z proporcjami, dawkowaniem, suplementacją i tym jak zacząć?
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-14, 14:41
Jakie kochane mordy...
Zacier może jesć nawet codziennie mięso w postaci surowej.
Nie trzeba byc restrykcyjnym jak bardzo chce.
Postaraj sie jedynie aby zachowac odstęp kilku godzin, pomiedzu chrupami a mięsem, co by nie mieszał, bo mu sie w brzuchu sfermentuje i będzie kłopot.
Zaproszone osoby: 2
Nazar
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączył: 23 Paź 2014 Posty: 172 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 15:56
Witamy na forum :) Cieszę się, że Bolo pozytywnie zareagował na BARFowanie, oby tak dalej! Zacierro będzie zazdrosny
bernadeta_s
Barfuje od: 11-2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 13 Lis 2014 Posty: 17 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 17:51
Dziękujemy Sandra! Obejrzałam sobie Twój koci album. Ty to dopiero masz zwierzyniec! Moje serce kociary rośnie!
Hm... z większości materiałów o barfie, jakie dotąd przeglądałam wynikało, że niekorzystne jest karmienie trochę barferm - trochę gotowym/suchym. Bolo od kilku dobrych dni je wyłącznie mięcho z warzywami i plan jest taki, że jeśli - odpukać - wszystko pójdzie dobrze, tak już zostanie. Jak to jest z punktu widzenia Waszego doświadczenia?
Zacier już JEST zazdrosny. Uczestniczy jako degustator w każdym przygotowywaniu posiłku Bolesława Mięso baaardzo mu smakuje i widzę, że ma apetyt na coraz więcej. Podaję mu porcję chrupków trzy razy dziennie. Czy zatem mogę zamienić jeden posiłek/dwa posiłki suche na mięso? Jak to wtedy zbilansować, żeby mi kocurro nie popadło w jakieś niedobory? Nie byłoby dla niego lepiej, żeby jadł albo "sórówkę" albo gotową karmę?
Mój humanistyczny umysł przy pierwszym kontakcie z tymi proporcjami, bilansowaniem, rozliczaniem na masę ciała jest nieco ... niechętny do współpracy
Nazar
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączył: 23 Paź 2014 Posty: 172 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 18:05
Moje oba psiaki właśnie tak przestawiłem - 1 dzień głodówki, a później mięsko i warzywa. Następnie dołączyłem kości. Jedyne, co się złego działo, to biegunki przy wprowadzaniu niektórych mięs, których nigdy wcześniej nie jadły lub gdy za słabo kostki pogryzły. Z mięsem już nie ma żadnych ekscesów, a kostki nauczyłem je dokładnie miażdżyć - trzymałem w dłoni w taki sposób, że wystawał tylko mały kawałek, który musiały sobie trzonowymi zębami rozgryźć. I tak powoli wysuwałem dalsze części. Teraz już same gryzą dokładnie.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-14, 19:36
O karmieniu 50/50 mamy wątek, ale nie moge go namierzyć...ktos pomoze ?
Nie obawiaj sie niedoborów. To nie tak szybko, a kot nie jest młodzikiem wiec nic mu nie straszne.
Zaproszone osoby: 2
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-11-14, 19:50
Cześć Bernadeta. Ja kociasta jestem i jako laik barfowy mogę się z Tobą podzielić pewnymi spostrzeżeniami, o których doświadczeni wyjadacze już pewnie pozapominali :) wiec jak coś, to pytaj.
Koci kalkulator diametralnie różni się od psiego, moim osobistym zdaniem psi barf jest o niebo łatwiejszy, koci przy nim to apteka!
ale...
na początek możesz zacząć od gotowych preparatów http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=364
ja zaczynałam od FC, koty to jedzą, aczkolwiek nie tak chętnie jak mięsko, które "upolowały" w czasie degustacji i zdecydowanie nie tak chętnie jak puchy
A! to ważne! niezwłocznie zrezygnuj z suchej karmy całkowicie. Zmień suchą na mokrą. http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=168
ale to zmieniaj natychmiast! suche jest po prostu bardzo niezdrowe!
tym samym odejdzie Ci problem jak podawać suche i mięso jednego dnia, aby nie było rewolucji żołądkowych :)
Tutaj są przepisy dla kociastych: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=16 część z nich jest też oparta o gotowe preparaty.
Ogarnąć kociego barfa na "gotowcach" to nie problem, każdy da radę.
Pytanie tylko jak długo kot może jeść takie mieszanki zbilansowane plus/minus wg gotowych przepisów... no i tu zdania Forumowch Guru są podzielone... (ale właśnie będę poruszała ten problem tu: http://www.barfnyswiat.or...p?p=85393#85393 )
bernadeta_s
Barfuje od: 11-2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 13 Lis 2014 Posty: 17 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 23:10
Ślicznie Wam dziękuję za odpowiedzi!
O kocim barfie wiem baaaardzo niewiele. Póki co "rozkminiłam" i wdrażam psiego. Ale ja też mam takie spostrzeżenie, że psi przy kocim to pestka. Pewnie właśnie dlatego Boluś poszedł na pierwszy ogień
Mój kocurro rzeczywiście ma siedem lat. I on ma odwrotnie niż wszystkie znane mi koty - nie lubi puszek. Preferuje suche. Jeśli już puszka/saszetka to broń boże nic dobrego jakościowo czy weterynaryjnego... Akceptuje niższą/marketową półkę pt. Sheba. Ale do tego typu jedzenia już zupełnie nie mam zaufania, więc go nim nie karmię. Tak więc w jego przypadku w grę wchodzą chrupki bądź surowe (wołowinka, kaczuszka, wątróbeczka i żołądki gęsie - baaaaaardzo chętnie, ostatnio nawet próbuje nieśmiało ... krowie żwacze!). Przejściowy okres przyzwyczajania do surowizny u nas by zatem nie wystąpił. On lubi i dobrze trawi mięcho. Pytanie tylko jakie/jak zbilansowane/w jakich ilościach. Muszę po prostu poczytać... i podpytać Was - praktyków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum