trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-27, 11:17
Na razie temat trawy się rozwiązał, bo mi wyrosła ta, którą posiałam, ma już 10cmi jest bardzo ładna. Ender nie jest nią zainteresowany, próbuję go zachęcać, ale na razie nie panikuję, bo kupki robi codziennie.
Wczoraj oprócz surowizny dałam mu w ramach eksperymentu gotowanego kurczaka i .... był bojkot. Mimo kilku prób tylko skubał i odchodził od miski. Widać, że Ender wie co dobre :)
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-08-27, 12:14
trinity, napisałam również co do skrzydełek....
Cytat:
Już teraz możesz mu rzucać całe aby sie oswajał z dużym kawałkiem. Do zabawy i oglądania.
Zaproszone osoby: 2
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-27, 12:27
Skupiłam się na fragmencie o wymianie mleczaków i wyobraziłam sobie, że sobie je biedak powyłamuje i będzie szczerbaty ;) Jestem bardzo przejęta, żeby nic mu się nie stało.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-08-27, 14:11
Nie martw się
Kociaki wymieniają zęby w taki fajny sposób, że możesz nawet tego nie zauważyć.
Lada chwila Ender zacznie je wymieniać i potrwa to ok. dwóch miesięcy
Dziąsła będą trochę zaczerwienione i rozpulchnione, a kociak będzie podgryzał to i owo, bo go będą swędzieć ale nic poza tym.
Gdybyś poczuła z pyszczka "odorek" zbyt długo się utrzymujący, to wizyta u weta konieczna.
Na ogół kolejne tracone zęby są połykane w trakcie jedzenia ale zdarza się, że i we własnym łóżku je znajdziesz :)
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-08-27, 19:48
Te większe kawałki mięsa do żucia to byłaby najlepsza żylasta ścięgnista wołowina pocięta wzdłuż włókien. Na paski o długości tak od 10-15 cm szer 1,5 cm . Nie da rady połknąć ale będzie ja męczył i żuł.
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-27, 19:53
Duże kawałki mięcha będą super
A tak przy okazji to pozdrowienia dla Endera od jego dotychczasowej wetki
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-27, 22:51
No proszę :) jaki ten świat mały. Oczywiście pozdrowię Endera i go wyściskam.
Paseczki mięsa do żucia dopisuję na listę rzeczy do wypróbowania, podoba mi się ten pomysł, bo na razie mam wrażenie, że chętniej wybiera mniejsze kawałki i się trochę leni przy jedzeniu.
bo się nażarł chrupek, potem mięsa, potem czegoś i to wszystko mu fermentowało w brzuchu, po 3 dniach odmówił jedzenia, ale był wesoły bawił się, po kolejnych dwóch leciał juz z nóg.
Dziś nareszcie znalazłam czas, żeby dokładniej przyjrzeć się temu wątkowi, przeczytałam post, który wskazała Sandra, kilka stron w tył i kilka do przodu. Zasmuciły mnie te opowieści o kocich problemach, a teraz staram się wyciągnąć jakieś wnioski i porównać z moimi dotychczasowymi założeniami.
Przede wszystkim chciałam, żeby Ender był przyzwyczajony do różnorodnego jedzenia: różnych rodzajów surowego mięsa i różnych rodzajów dobrych karm.
Jednak w tym wątku była poruszana kwestia, że zbytnie mieszkanie nie jest dobre i teraz nie wiem, czy jeśli będę podawała mu 3 różne mokre karmy i BARF na zmianę, to będzie problem.
Druga kwestia, która mnie zmartwiła, to zalecenie, żeby stawiać miskę i po niedługim czasie sprzątać to, czego nie zje. Mnie się to wydaje trochę niewykonalne.
Gdy wstaję rano wyjmuje jedzenie z lodówki, żeby się ogrzało i idę się szykować. Po około pół godzinie nakładam do niski, zjadam śniadanie i idę do pracy. Ender czasem w tym czasie dotrze do miski i zje wszystko, czasem tylko część, bo ktoś go spłoszy, a czasem w ogóle nie trafi do kuchni, bo jeszcze śpi. Jeśli mu zabiorę miskę, to znaczy, że nie będzie jadł przez wiele godzin.
Natomiast będąc w domu zaobserwowałam, że gdy na przykład nałożę mu jedzenie o 8:30 i od razu go zachęcę do podejścia do miski, to zjada na przykład połowę, potem przerywa i leci do kuwety. Zazwyczaj potem czymś się zajmuje, próbuje się bawić i wraca do miski około 10:00 i kończy posiłek. W ramach tych dwóch posiłków zjada około 50g karmy.
Wydaje mi się rozsądniejsze, żeby mógł dokończyć posiłek, ale nie chcę mu tym zaszkodzić.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2014-09-01, 12:47
Jeśli kot nie cierpi na chorobliwe obżarstwo i sam potrafi regulować sobie ilość zjadanego pokarmu, to powinno mu się umożliwić jedzenie w jego własnym tempie i decydowanie o wielkości zjadanych porcji. Zdrowy kot na prawidłowej diecie ma instynkt, który wie lepiej niż człowiek, kiedy kot jest głodny i ile powinien zjeść w danej chwili. Jeśli preferuje on dzielenie posiłków na mniejsze porcje, to dobrze, bo w naturze tak właśnie się koty odżywiają - wiele małych posiłków w ciągu doby - i do takiego sposobu pobierania pokarmu są przystosowane. Ich żołądki funkcjonują najlepiej, gdy otrzymują pokarm w małych porcjach. Ja bym zostawiła kota z jego miską w spokoju.
A w kwestii mieszania rodzajów pokarmu, to osobiście odradzam (zwłaszcza nie należy mieszać surowego mięsa z chrupkami) chyba, że kot toleruje takie naprzemienne podawanie BARFa i suchej karmy, to wtedy trzeba pamiętać dłuższej przerwie po chrupkach tj. nawet 6-8 godzin.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-01, 21:23
Jeśli chodzi o mieszkanie mokrego z suchym, to absolutnie nie. W ogóle nie karmię go suchym, tylko mięsem i mokrą karmą. Suche tylko na wszelki wypadek mam i jeśli kiedyś będę zmuszona podać, to oczywiście z zachowanie odstępów.
Większy problem mam z tym, żeby jadł wg własnego uznania. Przeczytałam tu na forum, że powinien zjadać powyżej 200g, tymczasem on zjada 160g i to będąc zachęcanym.
Oczywiście teraz już nie nosimy go do miski, tylko wołamy. Ale z własnej inicjatywy raczej nie przychodzi.
Z drugiej strony nie chcę, żeby jedzenie stało w misce długo.
W ubiegły czwartek zostawiłam mu rano około 10:00 i nie zawołałam. Mój partner wrócił do domu o 16:00 i nic nie było zjedzone. Nadal go nie zachęcał do jedzenia, bo takie było założenie. Później musiał jeszcze wyjść, wróciliśmy dopiero o 23:00 i wtedy zawołaliśmy go do miski i zjadł.
Martwi mnie, że jeśli nie będziemy go zachęcać nie będzie jadł wystarczająco i nie wiem z czego wynika, że je tylko, gdy go zawołamy lub zaprowadzimy do miski.
[ Dodano: 2014-09-02, 12:47 ]
Spieszę donieść, że Ender jest bardzo mądrym kotkiem i zdecydowanie preferuje surowiznę, niż puszki.
Gdy w miseczce jest mięsko zjada, aż mu się uszy trzęsą. Gdy nałożę karmę rozgląda się, chodzi za mną i czeka czy nie trafi się coś lepszego. Ostatecznie zjada, ale to już nie to samo.
Do surowego mięsa dodaję Enderowi taurynę lub Felini Complete, na razie trochę, żeby przyzwyczaić go do smaku, ale chyba nie robi mu to różnicy. Wczoraj dodałam połowę zalecanej dawki FC i nie było problemów.
Mam nadzieję, że już w tej weekend uda mi się przygotować pierwszą mieszankę z FC i tauryną.
Zaczynam też pomału ogarniać temat bardziej zaawansowanych suplementów.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-09-02, 16:56
Młodego kociaka szybciej na surowiznę namówisz niż takiego co przez kilka lat suche komercyjne pasze jadł
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-02, 20:51
Cieszę się, że trafiłam na to forum, nim kotek u nas zamieszkał :)
Dziś byłam w poleconym sklepie mięsnym, żeby obejrzeć czy mają ładne mięso i omówić czy mogą mi zorganizować to, czego potrzebuję.
Mam nadzieję, że już w sobotę będę robić mieszankę :)
W sobotę też odwiedzi nas Pani Weterynarz!
[ Dodano: 2014-09-08, 14:18 ]
Nasze barfowanie nabiera rozpędu. Pierwsza mieszanka już zrobiona. Na razie z FC, ale od czegoś trzeba zacząć. Korzystając z okazji dziękuję Shanna55 za poprawki do mojej mieszanki.
Zrobienie mieszanki zajęło mnie czasu niż przewidywałam - niespełna godzinka we dwie osoby.
Następnym razem na pewno pójdzie szybciej, bo tym razem ciągle sprawdzałam czy wszystko odmierzyłam dobrze, czy niczego nie zapomniałam.
Wszystko bardzo przyspieszyło użycie blendera. Posiekałam tam mięso zarówno na papkę do wymieszania z suplementami, jak i na większe kawałki do gryzienia. Odpadło wyciąganie maszynki, oraz krojenie mięsa.
Dziś Ender pierwszy raz dostanie nową mieszankę. Chyba coś przeczuwa, bo od rana niechętnie je mokrą karmę ;)
Zachęcona pierwszym sukcesem przystępuję do kompletowania suplementów,w które mam zamiar zaopatrzyć się jeszcze w tym miesiącu razem z wagą jubilerską. Październikowa mieszanka będzie jeszcze lepsza :)
[ Dodano: 2014-09-17, 16:44 ]
Martwię się trochę o nasze barfowanie i to chyba dobre miejsce, żeby się pożalić.
Najpierw fakty:
1. Endera karminy 4-5 razy dziennie.
2. Dostaje rano mokrą karmę, po południu Barf.
3. Udział Barfa około 50-75%.
4. Zjada dziennie około 160 - 200g.
5. Generalnie je chętnie, zarówno mokre, jak i Barfa, choć oczywiście preferuje surowiznę.
6. Suchego nie dostaje w ogóle.
A problem jest taki, że od ostatniego posiłku o 23:00 do pierwszego rano 8:00 Ender robi się głodny i budzi nas. Trochę jest to mało zabawne, gdy kot przychodzi o 5:00 rano, budzi nas i prowadzi do miski. Nim coś wyjmę, ogrzeję i podam to już się rozbudzę, nim potem zasnę to trzeba wstawać i jestem nieprzytomna w pracy. Gdy próbujemy brać go na przetrzymanie chodzi po nas, liże po oczach, więc i tak nie śpimy.
Jednego dnia podałam mu ostatni posiłek barfny o 20:00, a potem przed północą nasypałam suchego. Zjadł w nocy około 10g, niewiele, ale nas nie obudził.
Wolałabym nie dawać chrupek, ale nie mogę ciągle niedosypiać :(
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-17, 19:46
Nie zostawiam Barfa, bo Ender jest trochę niejadkiem i myślę, że może czasem zjadł by w ciągu 2-3 godzin, ale czasem po 7. I nie jestem przekonana, że surowe mięso może sobie w temperaturze 24 stopni stać i zostać bezpiecznie zjedzone.
Myślisz, że w Twoim przypadku też zdarza się, że mieszanka stoi kilka godzin i nic Twoim kotom nie jest?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum