jolka
Dołączyła: 30 Lip 2014 Posty: 129 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-08-29, 14:08 Powitanie Kiciusia
Dzień Dobry. Pragnę przedstawić mojego Kiciusia, w pełni męskości 6-latka którego odziedziczyłam w grudniu po ŚP moim Tacie. Potrzebuję trochę czasu na nauczenie się poruszania po Forum i z góry przepraszam za ewentualne błędy, stąd mój pierwszy post widnieje na wątku o żywieniu w przypadku choroby nerek. Po śmierci Taty musiałam zabrać Kiciusia na zimę z jego domku poza miastem, do mojego mieszkania. Był kocurkiem żyjącym swobodnie, zgodnie z Naturą, a został "uwięziony" na obcym terenie. Mnie znał dobrze więc zniósł to dzielnie (nauczył się sam nawet korzystać z toalety na "siusiu), i żyliśmy nadzieją że wiosną powróci do swojego domku z ogródkiem, na wolność. I tu zaczął się nasz dramat. Kiciuś oczywiście swoje miejsce rozpoznał, ożył, wręcz oszalał z radości ale już po nie długim spacerze wrócił z poważnie uszkodzoną tylną łapą. Tego nie wiedziałam, że jego dawni "koledzy" go nie rozpoznają i będzie musiał walczyć o odzyskanie własnego terytorium. Miał zabieg w narkozie, następnie osłonowo dostawał różne antybiotyki przez ok 3 tygodnie leczenia łapy. Pod koniec leczenia przeżył wstrząs uczuleniowy po penicylinie - w nocy jechaliśmy ratować go, dostał steryd. Następnie w badaniach kontrolnych (biochemia, morfologia) okazało się że ma problem z nerkami (podwyższony mocznik), a USG wykazało wielotorbielowatość nerek. Nie wiem w jakim stopniu Kiciuś zachorował na nerki z powodu i w trakcie leczenia fiz. urazów, czy już był może wcześniej chory. Pewnym jest że taka ilość antybiotyków, steryd mógł chorobę spotęgować i ujawnić. Od 2/3 miesięcy walczymy z podwyższonym mocznikiem, kreatyniną, dietą, lekami, podskórnymi kroplówkami które powinnam wykonywać jemu ja sama w domu, oszczędzając mu stresów, i z tym mam problem; ostatnio nie potrafię tego zrobić sama (robię to boleśnie i sama jestem w stresie). Mamy też problem z dietą, jak zjeść to co Kiciuś lubi a nie zaszkodzić. Jest bardzo wychudzony ale jeszcze dosyć aktywny (piłeczka). Od mojej umiejętności nawadniania go zależy bardzo wiele. Nie jest możliwe abym nawadniała go w pożądanej ilości strzykawką do pysia. Kocurek jest bardzo "psi", rozumny, delikatny, ale dyktuje mi swoje warunki. Weterynarze określają jego stan jako paliatywny (tylko ok 20% wydolności obydwu nerek). Przy tym wszystkim, nie może wychodzić nawet na spacer (uciekł drastycznie ze smyczy, dzięki Bogu odzyskany), a był kotem swobodnym, więc dochodzi depresja i słaba wola życia. Tyle o nas jako powitanie i prosimy bardzo o przyjęcie nas do grona.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-08-29, 15:59
Witaj na forum
Dużo czytania przed Tobą... ale dla dobra Kiciusia warto poświęcić trochę czasu, żeby przestudiować wątki dotyczące żywienia BARF-em i chorób nerek.
Kiciuś jako kot (uprzednio) wolnożyjący chyba nie powinien sprawiać problemów jeżeli chodzi o konsumpcję mięska...
Nie pisałaś czym go teraz karmisz, w każdym razie w przypadku gdybyś zdecydowała się robić mieszanki BARF z naturalnymi suplementami będziesz miała możliwość zrobienia mieszanki dokładnie pod kątem staniu zdrowia Twojego kotka.
A może tak fotkę Kiciusia wstawisz ?
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum