Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-19, 07:45
Skipper napisał/a:
Skoro chcemy, żeby kot żył zgodnie z naturą i podajemy mu BARF-a, to dlaczego jednocześnie mamy go "uczłowieczać" i sadzać na sedes ??? Niech sobie i te inne sprawy naturalnie załatwi
Ja się z tym zgadzam Nie sądzę żeby moje koty czuły się szczęśliwe gdybym je posadziła na sedesie Zbyt dużą frajdę sprawia im usypywanie gór ze żwiru
Chociaż faktycznie dla człowieka jest to niewątpliwie wygodniejsze i Sandra na pewno nie ma tego problemu co ja i co jakiś czas nie wyjmuje kawałków żwirku z łóżka, bo ją kłują w tyłek w nocy
Ale mimo tego ja pozostanę przy kuwecie
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-03-19, 10:45
situnia, nawet wówczas gdy były "szczęśliwe" i załatwiały się do dwóch kuwet.....do najlepszego żwirku na świecie....nie miałam go w pościeli z prozaicznej przyczyny.
Od kilku lat, gdy moja alergia przybrała niepokojące rozmiary wstęp do sypialni zastał zabroniony wszelkim żyjącym potworom
Na ich miejsce przywędrował specjalny Filtr oczyszczający powietrze z różnych mniej lub bardziej zjadliwych "paskud".
Mniej więcej w tym samym czasie zaczęła wykluwać się myśl o likwidacji kuwet. Poszukiwałam jakiegoś kompromisu, no i pojawił się Litter Kwitter.
Alergia była pierwszym, głównym determinantem przy akcji "Kuwety"
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-03-19, 18:36
Ines napisał/a:
I wiemy też, że dla niektórych gatunków małych kotów załatwianie się do wody jest jak najbardziej naturalne.
Dla dzikich kotów bengalskich zdaje się.
My mówimy o kotach domowych, które chyba raczej z rzadka w ogóle tolerują kąpiel w wodzie. A żeby zrobić kupę w wodzie niestety trzeba tyłek tam wsadzić
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Jak najbardziej! Dzikie bengale umieszczajac swoje odchody w wodzie, próbuja ukryć zapach tych odchodów, a tym samym również swój zapach, co znacznie utrudnia wytropienie ich przez innego drapieżnika.
Z obserwacji mojego półdzikusa wynika, że uwielbia on wodę, gdziekolwiek by ona nie była.
Zanim skorzysta z muszli przed zrobieniem kupska, chlapie się w niej strasznie. Czasami tak bardzo, że cały tam wchodzi, jakby chciał się wykapać przed zrobieniem tej sprawy, a że już jest duży, musi się solidnie zwinać w kłębek, by tam wejść. Taki zwinięty robi ze trzy obroty w muszli i dopiero wskakuje na deskę odpowiednio się usadawiajac. Czasami bywa, że coś mu nie dogodzi i... powtórka z rozrywki: chlapanie i obertasy w muszli. Zazwyczaj na deskę siada czterema łapkami, ale ostatnio kilka razy zauważyłam, że jedna tylna zostawia w muszli oparta nieco wyżej od pozwiomu wody. Ta łapka podczas oddawania kupala jest prawie cała wyprostowana. Po wszystkim Leo śmiesznie otrzasa te mokre łapiny często jeszcze na desce albo od razu zeskakuje ile sił w łapach, czasami nieźle się ślizgajac na mokrej posadzce. Dopadnie kawałek suchej podłogi i tam dokańcza swój rytuał, tzn. dokładnie wylizuje swoje mokre futerko, co wyglada tak, jakby języczkiem je suszył. Nienawidzi wycierania go czymkolwiek! O futerko dba niesamowicie. Po prostu kot pedancik.
Jeśli chodzi tylko o siusianie, pięknie wskakuje na deskę i sika. Czasami tylko zdarza mu się przed siusianiem obwachac i muszlę, i deskę, jakby chciał sprawdzić, kto tu wcześniej gościł :)
Jak był mały, również kiedy sikał, był bardzo skupiony. Teraz bardzo śmiesznie wyglada kot sikajacy do sedesu, rozgladajacy sie w prawo i lewo za niewiadomo, czym, a na dodatek jeszcze czasami miauczac :)
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-03-29, 06:21
Czyli wszystkim po równo - jednym wynosi się źwirek, innym woda . Oczywiście w sedesie nie stosujesz rzadnej chemi ? Pozdrawiam, czekamy na następne piękne zdjęcia
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-03-29, 10:27
Dizzy52, nadal muszę przyznać, że Twój kot mnie urzeka...
Takie niesforne koty kocha sie najbardziej...podobnie jest z dziećmi, które nie zdają sobie sprawy ze swojego łobuzerstwa
Wiem, że próbowałaś różnych metod aby oduczyć go niektórych zwyczajów...ale może on coś chce powiedzieć, a dwunóg jeszcze nie bardzo wie o co chodzi pięknemu Leo
To kąpanie się w muszli na pewno świadczy o jego potrzebie kontaktu z wodą.
A czy stawiałaś mu dużą miednicę z wodą w wannie ?
Co wówczas robi ? Czy tylko się pluska ?
To kąpanie się w muszli na pewno świadczy o jego potrzebie kontaktu z wodą.
A czy stawiałaś mu dużą miednicę z wodą w wannie ?
Co wówczas robi ? Czy tylko się pluska ?
Sandra, cały czas mam świadomość, że mój kot uwielbia wodę :) Latem i jeszcze wczesna jesienia, kiedy było w miarę ciepło, co jakiś czas nalewałam mu wody do wanny. Nie za dużo, żeby potem nie mieć oceanu w mieszkaniu. Wrzucam mu tam jakas zabawkę (przeważnie piłeczkę), a on się tam bawi. W trakcie lubi sobie parokrotnie wyskoczyć z wody, by po chwili znowu tam wskoczyć, więc normalka, że na podłodze zaraz jest mnóstwo wody.
Wystarczy, że kot wyniucha, iż leje się woda do wanny, natychmiast znajduje się w łazience. Wspina się przednimi łapkami na wannę i obserwuje sytuację. Po chwili już siedzi w wannie, w wodzie, i zawsze musi wyjać pazurkami sitko z wanny, którym też lubi się bawić. Leo Hydraulik :)
Nigdy nie próbowałam, by mu nalać dużo wody, bo wiadomo, że potem będę mieć dużo sprzatania, ale cały czas mnie to kusi. Leo pewnie też by tam wskoczył, bo jak płukam pranie rzeczy, których nie mogę uprać w pralce, kotu nie przeszkadza ta woda i też chce tam wejść, tylko, że jak zobaczę, że już tam zaczyna wkładać łapy i szykuje się do zanurzenia, to go przeganiam i zamykam drzwi do łazienki.
Kapać też się lubi, chociaż ze względu na jego futerko nie mogę często stosować mu tych kapieli. Zachowuje się bardzo ładnie. Bawi się swoja piłeczka. Nie przeszkadza mu, że go namydlam szamponem. Cierpliwość traci, kiedy go spłukuję i nie pozwalam wyskoczyć.
Nawet po samym pluskaniu w wodzie jego futerko staje się niesamowicie mięciutkie.
Zima zaprzestałam tych jego zabaw w wodzie, bo zaraz zaczynał mi kichać i musiałam smarować mu łapki specjalnym lekarstwem w żelu.
A fakt, że cały zanurza się w muszli, a potem wychodzi z niej mokry i suszy się swoim języczkiem, znaczy, że potrzebował "kapieli" albo tylko kontaktu z woda. W końcu on mi tego nie powie, kiedy potrzebuje wody i sam robi, co może.
Nawet chlapie się w pięknym poidełku, które mu kupiliśmy. Takie superowe, z 3-ma fontannami. Ale ono, niestety, służy mu wyłacznie do chlapania, a ostatnio to nawet mył tam swoje mięso, wyciagajac je z miski. wrzucajac do tej wody, potem je wyjmował na podłogę i dopier z podłogi zjadał. Wczesniej tak nie robił.
No i nadal najlepsza na świecie jest woda w klozecie! On już się nie oduczy, by stamtad nie pić. Nic na to nie poradzę
Tu już zupełne akrobacje!!! Łapka prawie na szyi, a bawi się piłeczka, która ma prawie przy pupie
Zdjęcia świeżutkie :) Z ostatniego tygodnia :)
[ Dodano: 2014-04-03, 04:04 ]
gerda napisał/a:
czekamy na następne piękne zdjęcia
Swoja droga, bardzo bym chciała zdrobić mu zdjęcie, jak cały wchodzi do muszli klozetowej, ale jakoś nie idzie, bo z tym kotem normalnie nie można wypuszczać aparatu z ręki, a ja oprócz tego mam też inne zajęcia. Ale kiedy mi się to uda, od razu je tu zamieszczę :)
Ostatnio nieco zdjęć mojego kota dodałam do tematu "Jak pokonać upartego kota?". No i oczywiście sa zamieszczone zdjęcia w powitalni. Wprawdzie nowych tam ne ma, ale jeżeli ktoś ma ochotę obejrzeć to, co tam jest, serdecznie zapraszam
Pozdrawiam serdecznie.
Ja też podjęłam się od dzisiaj nauki moich kotów korzystania z kibelka.
Kupiłam inny zestaw,polski.Ma więcej etapów i jest o połowę tańszy.Mam nadzięję,że się sprawdzi...
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-06-14, 13:51
A nie zaczynałaś już...coś mi się zdaje
Ale to tylko tak pytam, bo pamięć krótka.
Jeśli mogłabyś (znajdziesz czas), to opisuj nam postępy i jak to wszystko przebiega, bo to byłaby duża pomoc dla wielu kociarzy, którzy chcieliby, a wahają się choćby zacząć z różnych powodów.
nie,nie zaczynałam,to moje pierwsze podejście(i moich ogonków)
Wckici zainstalowałam wczoraj,zapoznałam koty i obserwowałam co się będzie działo...
Rudolf od razu zrobił siusiu za co został oczywiście nagrodzony,Lili jak ją postawiłam na desce to uciekła(widocznie jej się "nie chciało") bo za jakiś czas nakryłam ją jak się załatwia na platformę.Najgorzej poszło Beti-kręciła się na desce i kręciła,w końcu zrezygnowała.Sadzałam ją kilka razy i nic,zeskakiwała i uciekała.
Ale po kilku godzinach wreszcie jej się udało i zrobiła... kupkę.
Tak więc,pierwszy etap zaliczony ,wg.producenta to "zapoznawanie"się z nową sytuacją ma trwać ok. tygodnia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum