Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2014-06-12, 07:54
Margot, lepiej nie strasz ludzi . Ty masz chore koty i ja doskonale rozumiem jak bardzo trzeba uważać i być dokładnym przy robieniu jedzenia dla nich, bo mój Pedro też zdrowy nie jest. Kiedyś robienie mieszanek zajmowało mi mniej czasu, nie musiałam tak drobno kroić (teraz muszę, bo kot ma usunięte większość zębów) ani aż tak uważać z dawkowaniem suplementów oraz porcjowaniem jedzenia (ze względu na nerki teraz wyliczam wszystko dokładniej). Tak więc jestem w stanie uwierzyć, że ludziom, którzy mają zdrowe koty (a jak jeszcze są niewybrednymi żarłokami, to w ogóle luksus) zrobienie BARFa nie zajmuje wiele czasu. Widziałam jak robiła mieszankę moja siostra dla swoich zdrowych głodomorów - rach ciach i gotowe. Mięso pokrojone byle jak na duże kawały, odrobina zblendowana, suplementy łyżeczką 1ml trochę na oko prosto do mięsa, do tego dolana woda i szybkie mieszanie ciapraki ręką. Bez ważenia do pojemniczków i po pół godzinie wszystko gotowe.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-12, 08:20
Po pół godzinie? Nieźle Ja robiłam ostatnio 3 mieszanki po 2kg i zajęło mi to 2,5h. To i tak nieźle, bo nożyk od Sojuza z obciętymi 2 skrzydełkami ułatwił mi bardzo życie i nie musiałam tego wszystkiego kroić ręcznie
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-12, 09:44
Robienie 2kg barfa z ciągle jeszcze zamrożonego mięsa to czysta przyjemność! Mieli się gładko 2h i już wszystko zapakowane i pozmywane
Minus jest taki, że to tylko jedzenie na tydzień...
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-06-12, 11:54
dagnes napisał/a:
Mięso pokrojone byle jak na duże kawały, odrobina zblendowana, suplementy łyżeczką 1ml trochę na oko prosto do mięsa, do tego dolana woda i szybkie mieszanie ciapraki ręką. Bez ważenia do pojemniczków i po pół godzinie wszystko gotowe.
Pierwsza część pokrywa się ze mną - kroję bardzo "byle jak", blenduję jeszcze bardziej byle jak kawałki w pokrojonej części mieszanki zostawiam naprawdę sporej wielkości, żeby dziewczyny musiały używać na nich zębów. Za to suplementy odmierzam uważnie na wadze aptekarskiej - to nawet lubię, bo... suplementy są bardzo ładne a ja lubię zajmować się ładnymi rzeczami, sprawia mi to infantylną przyjemność. Później za to odważam też mieszankę do woreczków, tak by mniej-więcej jeden woreczek na dzień schodził... I tego już szczerze nienawidzę to zawsze zajmuje mi najwięcej czasu i co chwilę robię sobie krótkie przerwy. Ze zlewu lub miski na pranie przekładam tą część mięsa, którą mam zapakować, do zwykłej miski na blat i taplam się, chochelką do sosów przelewając barfny gulasz do woreczka na wadze... Wczoraj wyjątkowo się wkurzyłam, bo w pewnym momencie zniknęła mi chochelka. Oczywiście została na dnie miski z mięsem
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-12, 12:39
Ostatnio robię mieszanki z ok. 20-35 kg na raz. Na cały proces - od zakupu do zapakowania - wychodzi mi ok. 6 - 8 godzin. W zależności od tempa pracy. Po krojeniu mięs muszę troszkę odsapnąć.
Dużo czasu zajmowało mi trybowanie kości z różnych mięs, to się wycwaniłam, i tam gdzie kupuję mięso proszę o to. Panowie w trymiga trybuja udźce indycze. Pani wołowinkę również z kostek szybciutko odkrawa. Na kościach robię zupy dla ludzi. W domu wykrawam tylko to, czego nie wykrojono mi na miejscu - ale tego mam niewiele.
Połowę czasu zajmuje mi przygotowanie mięsa do mielenia.
Samo mielenie idzie szybciutko, choć muszę co jakiś czas wyłączać maszynkę, żeby się nie przegrzała. Ponieważ zawsze miałam kłopot z dobrym wymieszaniem wszystkich składników to kupiłam sobie miskę o pojemności 60 litrów (kosztowała 44 zł) i moja mordęga z kombinowaniem, jak dobrze wymieszać mięso z suplami i wodą się skończyła.
Zamierzam kupić jeszcze zgrzewarkę do folii spożywczej. Zgrzewarka ma pompkę próżniową do wyssania powietrza z woreczka przed jego zgrzaniem. Bardzo nie lubię wiązać woreczków na supełek lub drucikami. Zobaczymy czy to coś przyspieszy. Mam nadzieję, że odsysając powietrze z woreczków będzie więcej miejsca na nie w zamrażarce.
Zobaczę czy zgrzewarka pomoże w pakowaniu.
Dzięki tym małym usprawnieniom czas przygotowania mieszanek nieco się skrócił, ale i tak sporo czasu zajmuje. Nie narzekam, wiem, że jak się zdecydowałam robić mieszanki dla sporej ilości kotów to to robię i już. Ten trud wynagradza mi wygląd kotów i świadomość, że mieszanki zawsze zostaną zjedzone ze smakiem.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Ostatnio zmieniony przez Tufitka 2014-06-12, 12:50, w całości zmieniany 1 raz
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-06-12, 12:43
Też muszę sobie sprawić taką miskę. Już mi proponowano dziecięcą wanienkę
Zgrzewarka fajna rzecz i dużo by przyspieszyła, ale czy ona odsysając powietrze nie odessie przy okazji też wody z mieszanki i nie zepsuje się od tego?
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-12, 12:52
wanienka ma nierówne brzegi, wolę miskę taką owalną, brzegi o jednakowej wysokości, nie trzeba uważać, że coś może wyskoczyć w miejscu, gdzie ścianka jest niższa.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Margot, lepiej nie strasz ludzi . Ty masz chore koty i ja doskonale rozumiem jak bardzo trzeba uważać i być dokładnym przy robieniu jedzenia dla nich, bo mój Pedro też zdrowy nie jest. Kiedyś robienie mieszanek zajmowało mi mniej czasu, nie musiałam tak drobno kroić (teraz muszę, bo kot ma usunięte większość zębów) ani aż tak uważać z dawkowaniem suplementów oraz porcjowaniem jedzenia (ze względu na nerki teraz wyliczam wszystko dokładniej). Tak więc jestem w stanie uwierzyć, że ludziom, którzy mają zdrowe koty (a jak jeszcze są niewybrednymi żarłokami, to w ogóle luksus) zrobienie BARFa nie zajmuje wiele czasu. Widziałam jak robiła mieszankę moja siostra dla swoich zdrowych głodomorów - rach ciach i gotowe. Mięso pokrojone byle jak na duże kawały, odrobina zblendowana, suplementy łyżeczką 1ml trochę na oko prosto do mięsa, do tego dolana woda i szybkie mieszanie ciapraki ręką. Bez ważenia do pojemniczków i po pół godzinie wszystko gotowe.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2014-06-12, 14:42
Nie, u niego to jest pochodna FORLa, na który zachorował jeszcze zanim zaczął jeść BARFa. Może się mylę, ale mam wrażenie, że tylko dzięki BARFowi wciąż wygląda dobrze, funkcjonuje nieźle i wyniki też ma bardzo stabilne. Oby jak najdłużej.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-13, 07:29
Pani z wołowiną nie mieszka w Warszawie, tam, gdzie mieszka ma 9 kotów i też karmi mięskiem. To nie dziwi ją, że ludzie kupują mięso dla zwierząt. Nie tylko ja kupuję dla zwierzaków. Mówi że ma kilka takich klientek. W pawilonie z drobiem już się oswoili, że biorę dla zwierząt i trybują kostki.
W zwykłych sklepach mięsnych, gdzie cena jest wysoka, to pewnie by mi nie odkroili kości, ale na bazarze, targowisku jest to możliwe. Dzięki temu nawiązuje się kontakty i niekiedy coś lepszego w niższej cenie sprzedadzą. Jak Pani nie zapominała, to jutro będzie miała dla mnie polędwicę wołową (to dla Mamy) za 40 zł./kg. Cena w sklepie 76 zł./kg.
miska 60 litrowa
robiłam w niej mieszankę z prawie 30 kg mięsa i podrobów. jeszcze było troszkę miejsca na jakieś 5-10 kg.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-09-14, 20:56
15kg = niecałe 3 godzinki z przerwami na odpoczynek (dla mnie i blendera) i wizytą na 4. piętrze w celu upchania tego, co nie zmieściło się u mnie mimo wszystko podziwiam pakowność swojej zamrażarki, nie przestaje mnie zaskakiwać. Jedną szufladę zajmuje nasze jedzenie, w dwóch pozostałych zmieściła się prawie cała bieżąca mieszanka, zalega jeszcze część poprzedniej, zapas zamrożonych żółtek, kilka kurczaków czekających na to aż kociątka podrosną i kilkanaście przepiórek Aurelki.
Jedyne co mnie dołuje to fakt, że powoli wszystkie kociaki zaczynają już jeść mieszankę i te 15kg wystarczy mi w tym układzie na góra dwa tygodnie... Hm... dołuje... albo i nie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum