Aleksandra88
Dołączyła: 30 Maj 2014 Posty: 21 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-03, 20:39 Aleksandra i jej potwory :-) czyli zabieramy sie za Barfa
Dobry Wieczór
Mam na imie Ola i na chwilę obecną posiadam w domu 3 futrzaste potwory - Timon i Ktchen to dwaj rudzi bracia i rezydenci, Donek nazywany "Tusek" to koci maluszek na tymczasie.
Timon to mój kot a Kitchen przyjaciółki z którą mieszkamy. Była jeszcze moja ukochana koteczka Zosieńka niestety w Wielkanoc odeszła za Tęczowy Mostek.
Do tej pory koty wcinaly Orijena wraz z puszkami m.in PON, czasami były to moonlight diner w ramach smakołyku, i innego które mogłam nabyć w moim ulubionym sklepie online. Oczywiście wszystkie bezzbożowe.
Surowe mięsko też dostawały, raz w tygodniu żółtko jajek i do pewnego czasu miałam wrażenie, że znalazłam rozwiązanie idealne ale.......jakoś tak im się przytyło, sierść też nie zachwyca a i z pyszczka wanilią nie pachnie Dużo wcześniej czytałam o barfie ale dopiero teraz od kiedy jest u Nas Tusek odważyłam sie zarejestrować na forum i na poważnie zabrać za zmianę diety
Trochę się rozpisałam.a tu lektura czeka, mam nadzieję że Nam się uda.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-06-03, 21:09
Tak łatwo nam sie nie wywiniesz
Witam serdecznie i proszę po kolei o foty z opisem wszystkich kotów.
Wiek, upodobania, przypadłości.
Wątek powitalny to taki paszport kota.
Gdy cokolwiek sie dzieje to Ci którzy angażują sie w pomoc zawsze mogą sięgnąć do źródła i poczytać.
Mogłabyś również przy profilu uzupełnić swą lokalizację
To również jest pomocne, przekonasz się.
miau miau na forum całą kocio-ludzką ferajnę
Czekam razem z Sandrą na więcej informacji o kocinkach
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Aleksandra88
Dołączyła: 30 Maj 2014 Posty: 21 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-04, 15:25
Już uzupełniam opis, wrzucam zdjęcia. Wczoraj posta napisałam z telefonu, więc zdjęcia już sobie darowałam :)
Najpierw Timon:
3 letni wykastrowany kocur, obecnie trochę już grubszy niż na tym zdjęciu :) Zazdrośnik straszny, pieszczoch i jednocześnie temperamenty chłopak. Wszystkożerny, czego mu się nie poda to zjada bez grymasów <no może oprócz suchego PONa>. Bez większych problemów zdrowotnych <odpukać> do tej pory, weta widzi tylko przy okazji szczepień i odrobaczania.
Pomimo kastracji, czasami zachowuje się jakby znaczył teren zwłaszcza w kuchni i łazience- jednak żaden zapach nie pozostaje po tym jego machaniu ogonkiem, ani nie widziałam żeby rzeczywiście coś "strzelało"
Za surowe mięsko, szpinak i oliwki dałby się pokroić.
Czas go odchudzić, sierść również zrobiła mu się jakaś tak szorstka i mało lśniąca, a poza tym boję się że jednak za mało pije w stosunku do zjadanych chrupek, więc czas najwyższy zabrać się za zmianę nawyków żywieniowych.
Cała trójca: od lewej Timon, Kitchen i Zosia[*]
Kitchen to kot mojej przyjaciółki, chociaż jakto śpiewała Majka Jeżowska "wszystkie koty Nasze są". Brat Timona, również kastrat i straszna gadułka :) Jedyny problem jaki ostatnio z nim wyniknął to sikanie poza kuwetą, w jednym miejscu przy drzwiach wyjściowych. Raz na jakiś czas zostawia tam kałużę, muszę zwrócić uwagę w jaki sposób się załatwia czy nie jest spięty np.
No i Zosia, która w Wielkanoc odeszła po cieżkiej i długiej walce z chorobą. Pomimo tego, że najmniejsza z nich to najstarsza. Przywiozłam ją ze wsi, jak zobaczyłam w jakim jest stanie i jakie ma warunki to nie mogłam jej tak zostawić. Roczny wtedy kot był wychudzony, zaniedbany i z uzębieniem kociej staruszki. Zrobiliśmy porządek z ząbkami i przez pół roku był spokój, później następna półtora roku to ciągła walka, a to ropień i koleje zdejmowanie kamienia, a to biopsja węzłów chłonnych bo były jak śliwki, regularne badania krwi bo hematokryt momentami był strasznie niski, wręcz kwalifikujący do transfuzji, a to chorą wątroba wylazła więc usg itd.itp. Dzięki Zośce umiem kotu zrobić zastrzyki, zmierzyć temperaturę a także znam chyba wszystkie sposoby na wciskanie tabletek. Była najcudowniejszą koteczką na świecie, mega miziastą, rozmruczaną i nie odstępującą Nas na krok.
No i Tusek, który obecnie jest u Nas na tymczasie.
6 tygodniowe maleństwo, uratowane przez Jedną z warszawskich Fundacji. Jak to maluszek, wymaga nieustannej czasami uwagi gdyż rude potwory trochę się go boją i niezbyt są skore do większych zabaw, więc upatrzył sobie moje dłonie i stópki jako idealny materiał na naukę polowania:) Z Tuskiem w domu jest jak z dzieckiem <a może to ja przesadzam> pilnuję żeby mniej więcej co 2-3h jadł, masuję brzuszek delikatnie żeby się wypróżniał, latam za nim i wkładam co jakiś czas do kuwety no i staram się z nim bawić, a także dać dużo czułości.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2014-06-04, 17:04
Oooo jakie ładne koteczki. Zosieńka była czarna uwielbiam czarne koty mają w sobie magię Tusek śliczniutki, mordkę ma taką kochaną i futerko ciekawej barwy
Witamy serdecznie na forum.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-04, 17:22
piękne kocinki tak podziwiam i podziwiam
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Aleksandra88
Dołączyła: 30 Maj 2014 Posty: 21 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-04, 19:24
Tusek jest wyjatkowo umaszczony, od skróry sierść jest kremowa później srebrna/szara a same końcówki są brązowe no i jak na moje oko to taka lekko dłuższą ma tą sierść.
Tak Zosieńka była cała czarnutka, z lekkim zezem i językiem wypadającym z powodu braku w uzębieniu a i tak dla mnie była najpiękniejsza na świecie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum