Ja moim kotom przed podaniem mieszanki podgrzewam mięcho w mikrofali przez ok. 12 sek. Zauważylam,że bardziej im smakuje właśnie takie lekko podgrzane...
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-05-10, 19:50
Ja tam jak rano wstaję to od razu wyjmuję rozmrożoną mieszankę z lodówki żeby się ogrzała do temperatury pokojowej. Jak nie zdąży się ogrzać to po prostu dolewam nieco ciepłej wody.
Tak samo jest jak wrócę z pracy.
Nigdy nie daję kotom niczego, co jest zdecydowanie zimne.
Zresztą koty dały mi do zrozumienia, że zimnego nie chcą - jak coś jest za zimne to po prostu nie jedzą i czekają, aż się ogrzeje do właściwej do konsumpcji temperatury
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2014-05-10, 20:02
Ja rano wyciągam to co ma kot zjeść na talerzyk, a pod talerzyk mocno ciepła woda, parę minut i mięcho jest letnie, a ostatni posiłek wyciągam godzinę przed podaniem.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-05-10, 21:03
Jak widzę, że miska jest pusta to wystawiam nową z jedzeniem prosto z lodówki... ogrzewa się do temperatury pokojowej już w miseczce. Dzięki temu dłużej zachowuje świeżość i koty mogą mieć dostęp do jedzenia cały czas.
Tula (niejadek) woli zimny pokarm. Najbardziej lubi zamrożone kawałki mięsa, ale taki prezent dostaje w małych ilościach tylko od wielkiego dzwonu.
a no to ja zawsze dolewam ciepłą(nie gorącą ) wodę do mieszanek - i tak załatwiam również kwestię odpowiedniej ilości wypijanej dobowo wody .Z miski pije u mnie tylko chrupkowy kot dwa mięsne nie piją wcale bo dolewam im do misek z jedzeniem .
Ja zauważyłam kilka razy, ze jak podałam kotom przepiórkę czy kaczątko nie całkowicie rozmrożone (miała to być nocna przekąska, żeby dały rano pospać, a nie budzić na śniadanie ) , to mi ja wymiotowały. Jakoś zimne im nie służy, dlatego robię, jak mruczek - dolewam letniej / cieplej wody do mieszanek przed podaniem lub po prostu wyciągam z lodówki 15 min wcześniej.
Chalina
Dołączyła: 18 Wrz 2017 Posty: 16 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2017-12-06, 23:55
Ja swoim i tak przed podaniem dolewam wody, żeby była prawie zupka, więc dolewam po prostu gorącej/ciepłej do jedzenia prosto z lodówki. Zachowuje tak pewnie większą świeżość i zauważyłam, że o wiele lepiej im to robi na jelitka.
Jestem mocno początkująca w barfowaniu, ale mnie martwi, jak miska za długo stoi niedojedzona... Co tu mówić o podawaniu odstałego w temperaturze pokojowej surowego mięsa.
Dolewam po kropelce wrzątku, przy okazji robię sobie herbatę... którą piję zimną
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2018-01-23, 11:45
malk, nie rozumiem z tym wrzątkiem . Po co dolewasz aż tak gorącą wodę? Przecież niszczysz w ten sposób witaminy.
Mieszance nic się nie stanie przez kilka godzin "postoju" w temperaturze pokojowej.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2018-01-23, 12:38
malk, naprawdę nie masz się czym przejmować
na forum jest mnóstwo opowieści o tym, że kot woli przeleżałą mieszankę od świeżej,
mój kocur najbardziej preferuje taką, która stoi na podłodze 10 godzin (nieobecność w domu na czas pracy), a potem jest przemieszana łyżeczką (wręcz biegnie do miski jak słyszy, że mieszam)
za to jedna z kocic je tylko świeże i nie zimne, ale wrzątku używam tylko jeśli "nie mam wyjścia" (za gorąca woda w czajniku)
leżąca na wierzchu mieszanka nie jest problemem epidemiologicznym, to tylko kwestia przestawienia myślenia
No nie wiem - mieszanka mielonego mięsa różnych rodzajów, z dodatkiem wody i jajka - toż to namnażalnia drobnoustrojów. Jakoś nie umiem przestawić tego myślenia.
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2018-01-25, 21:25
Taaa, myją myszki przed spożyciem, ptaszki obierają z piórek... bo tam same pasożyty.
Koniecznie przestaw to myslenie!! Koty mają mechanizmy obronne znacznie lepsze jak my.
To czego Ty się obawiasz dla niech nie ma znaczenia.
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-01-26, 00:21
Dokładnie tak jest Malk, moje stado ma dostęp do BARFa niemal 24h na dobę mimo, że pracuję jak każdy normalny człowiek. Są koty, które lubią jedzonko świeżo rozmrożone i są takie, które wolą "trochę przeleżane"...
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2018-01-26, 07:56
nie mogę znaleźć opowieści Ines o wędrującej karmie, bardzo dobrze obrazowała cykl zjadania karmy przez koty
malk, nie wiem czy jesz mięso? najlepsze gatunki są sezonowane, żeby je bakterie trochę przerobiły
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum