garadiela
Barfuje od: niedawna
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 09 Sie 2012 Posty: 230 Skąd: czestochowa
Wysłany: 2014-04-27, 21:33
crazyblackcat9 napisał/a:
Mam też pytanie - gdy spotykacie w życiu nowych ludzi, którzy mają koty bądź psy i karmią je Kitkatem, pedigree, w najlepszym razie puriną, to jak reagujecie? Przekonujecie po kawałku, zasypujecie opowieściami o zaletach BARFa, straszycie chorobami?
Zalezy na kogo trafie...Jesli nie ma checi-mozliwosci miesa czy barfa to wole polecic jakas sensowna lepsza karme sucha czy mokra niz na sile wmawiac ze barf i nic lepszego nie ma...
Juz lepiej niech psy jedza dobra sucha niz smieciowe pedigree
Niektorych daje sie namowic na gotowane,wg mnie lepsze to niz pedigree...
Czasem przemawia ekonomia i pokazanie ze niby drozej ale taniej w caloksztalcie i zdrowiej
A mam faceta klienta co karmi RC dla kastratow i nie moge go przekonac na nic innego Psu nieba przychyli ale rc musi byc i kuniec
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-04-27, 21:35
Ja zawszę mówię o tym jak karmię swoje psy, zawsze w pewnym momencie taka dyskusja wynika. I staram się wyczuc osobę. Są tacy, po których od razu widać, że się niepogada. I ja wtedy odpuszczam bo całego świata się nei zbawi. Ale jeśli widzę chęć i zainteresowanie to idziemy dalej
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-04-27, 21:36
crazyblackcat9 napisał/a:
Mam też pytanie - gdy spotykacie w życiu nowych ludzi, którzy mają koty bądź psy i karmią je Kitkatem, pedigree, w najlepszym razie puriną, to jak reagujecie? Przekonujecie po kawałku, zasypujecie opowieściami o zaletach BARFa, straszycie chorobami?
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-04-27, 23:06
Ja jestem zdania, że nie da się nikogo przekonać do BARFa, a próbując można tak naprawdę wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Jak mnie pytają albo sama mam okazję zagaić rozmowę na ten temat to mówię jak karmię koty i mogę pomóc zacząć jeśli ktoś też tak chce ale nie namawiam. Jeśli ktoś nie czuje, że to prawidłowe postępowanie to nie widzę większego sensu w przekonywaniu bez względu na argumenty. Najpierw człowiek musi czuć, że to prawidłowy trop albo chociaż się nad tym chcieć zastanowić dopiero wtedy można dyskutować i rozwiewać ewentualne wątpliwości.
Natomiast przekonywanie na siłę metodą wiercenia dziury w brzuchu itp. kogoś kto sam z siebie zainteresowania tematem nie wyraża aż się prosi o kłopoty bo taki człowiek posłucha jednym uchem i potem nie daj boże zacznie coś próbować, eksperymentować nie bardzo wierząc w to co robi i nie do końca wiedząc co robi - skutek: źle zbilansowany pseudo BARF szkodzący zwierzęciu i właściciel przekonany, że BARF jest zły bo próbował i nie wyszło rozgłaszający wszem i wobec, żeby się od tego szarlataństwa trzymać z daleka.
Takich ludzi chyba lepiej jednak zamiast do BARFa przekonywać do zmiany karmy z suchej na mokrą moze tym tropem kiedyś sami dojdą, że od mokrej lepszy BARF bo tańszy
Barfuje od: VIII 2010
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 29 Wrz 2012 Posty: 257 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: 2014-04-28, 08:21
Ja mam na swoim końcie jeden sukces w przekonywaniu, nawet nie musiałam dużo mówić tylko pokazałam na co patrzeć
Szczeniaki odchowywałam na surowiźnie i suchym, żeby były przyzwyczajone do jednego i drugiego. W trakcie rozmów z przyszłymi właścicielami mojej dziewczynki, wyznali mi że oni chcą ją karmić taką karmą jaką całe życie jadła ich poprzednia psica. Popatrzyłam co to takiego, złapałam się za głowe i kazałam przeczytać skład, podając od razu alternatywy i mówiąc o BARFie. Przeczytali ten skład i sami doszli do jedynego słusznego wniosku :) Młoda wcina teraz surowiznę, jak przyjechała w odwiedziny to z turystyczną lodóweczką ze swoim mięskiem
Nie wiem dokładnie od czego zacząć, ale zacznę Mam kota który jest karmiony dużą ilością suchego i odrobiną mięsa(czasem wątróbką, żołądkiem,itp.). Niestety pomimo wielu prób (moich i mojej siostry) przekonania mamy, o tym, że BARF jest dobrym rozwiązaniem, i że należy odstawić suche, nic nie wskórałyśmy .
Mimo, że mam 13 lat wiem że BARF jest odpowiednim pokarmem dla kotów.
_________________ To jak traktujesz koty świadczy o Tobie.
Maciejka
Barfuje od: 04.2012r
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Kwi 2012 Posty: 301 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-07, 19:31
Masz rację, ale z Rodzicami czasem jest trudna dyskusja, zwłaszcza jak człowiek nie jest jeszcze całkiem dorosły . Nie wiem, jakie są możliwości zaopatrzenia się w tanie produkty mięsne tam, gdzie mieszkasz. Nie wiem też, czemu Twoja Mama jest przeciwna zmianie diety kotki. Czy jest przekonana, że jest to jedzenie najlepsze i ma zaufanie do producentów? Może ze względów finansowych? Jeśli uważa, że suche karmy są najlepsze, możesz zacząć od poszukania najlepszej (tu na forum znajdziesz analizy składu karm i ich ocenę). Może Mama da się przekonać do mokrych karm? To już byłby jakiś początek; poza tym mokre karmy można wzbogacać w suplementy. Może Mama sądzi, że dawanie kotu mięsa to ekstrawagancja i wyrzucanie pieniędzy? Masz wtedy argument, że to nie musi być mięso takie jak dla ludzi - chude i najlepszej (z punktu widzenia ludzi) jakości. Okrawki z tłuszczem i dużą ilością tkanki łącznej są dla kota bardzo odpowiednie. Może ograniczenie wydatków (BARF nie musi być drogi!) będzie jakimś argumentem (skoro inne nie zadziałały). Musisz się wykazać umiejętością dyplomacji. Nie zrażaj się, kropla drąży kamień . Najważniejsze, to zrozumieć powody takiego stanowiska Twojej Mamy i dostosować do tego strategię działania.
U mnie chłopa nie przekonam. Owszem, psy jedzą BARF bo to ja rządzę psią dietą. ale przy najmniejszych problemach typu śmierdzące bąki albo luźna kupa jest wypominanie, że daję im byle co.
Barfuje od: VIII 2010
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 29 Wrz 2012 Posty: 257 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: 2014-07-22, 09:07
Kolejna dusza przeciągnięta na mięsną stronę mocy.... Jeszcze nie jest to 100% BARF (ale surowe mięso bez zbożowych dodatków, to najważniejsze) i jeszcze się dobrze nie zakotwiczyła... ale mam nadzieję że dalej będzie podążać w dobrym kierunku
Tutaj zdecydował pies który po prostu przestał jeść suchą karmę. Była mowa o gotowaniu mięsa z ryżem, ale spytałam po co gotować i po co ten ryż... i poszło
Prawie przekonałam jedną osobę. Już zaglądała na forum, już już zastanawiała się nad wyborem supli... iiii..... Stwierdziła, że szkoda czasu, będzie dawała surowe mięso jako przysmak, pozostanie przy suchej karmie (z Puriny zgodziła się przejść na lepszą).
Ech
Rozsiewam 'barfową zarazę' po świecie Koty brata już drugi miesiąc na barfie, psy jego teściów tak samo. Dzisiaj drugi brat poprosił o robienie mieszanek dla jego kotów. Szwagierka się szykuje na barfowanie ze swoimi kotami (jeszcze ich nie ma). A jak drugi brat przestawi koty to jest opcja, że jego teściowie też się przekonają.
4 zwierzaki 'przeze mnie' przestawione na barf i 5 (albo 7, zależnie od teściów drugiego brata) z zaplanowaną zmianą diety
Jak ktoś nie jest przekonany - wystarczy mu pokazać moje koty i wszyscy miękną
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Tufitka, nie naciskam, pokazuje tylko zalety - dosłownie (koty) i w przenośni (opisując np, że mogę mieć kuwetę w sypialni i nie umieram od smrodu). Na pewno ma znaczenie to, że to wszystko są inteligentni ludzie a nie buractwo (bo z takimi raczej nie mam kontaktu), więc rzeczowe argumenty do nich trafiają.
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Verano [Usunięty]
Wysłany: 2014-10-13, 11:50
Nina_Brzeg, dla mnie największe buractwo to są tacy "pseudointelektualiści" co to pooglądają czasem TV, ale zdanie mają wyrobione na każdy temat...
Ja mam regularnie kontakt z bardzo prostymi ludźmi (czasem wręcz prostackimi) i raczej nie miałam od nich uwagi na temat żywienia surowizną psa, wręcz przeciwnie niektórzy bardzo się dziwili, że "miastowa pańcia" ma taki pogląd na żywienie psa. A niestety moich wśród "światłych koleżanek" jestem traktowana trochę jak psychopatka, bo to taaakie nieestetyczne jak się kość jakaś wala po ogródku... Już nawet spotkałam się z zarzutem, że ze SKĄPSTWA psu nie chcę chrupek kupować Bo przecież skoro stać mnie na najlepsze karmy to tylko skąpstwo wrodzone mi każde truć zwierzaka tym surowym świństwem.
Jak ktoś mnie pyta to zawsze opowiem chętnie jak i czym karmię. Kondycja i wygląd mojego psa też mówią za siebie, a na "buraków" szkoda strzępić języka- dokładnie tak jak napisałaś!
Dobra, koniec przerwy- porcjuję właśnie łanię jelenia. Ponad 50 kg mięcha z kośćmi. Nie wiem jak ja to wszystko upchnę do zamrażarek Bo nowa dopiero została zamówiona i dojedzie za 2 dni.
Verano, pseudointelektualiści to w ogóle osobna kategoria i na nich tym bardziej szkoda marnować słowa.
Ja mam o tyle dobrze, że w swoim otoczeniu od lat jestem uznawana za tą, co najwięcej wie o zwierzętach. Kto by nie miał jakiegoś problemu, zawsze dzwoni do mnie Dlatego łatwiej mi kogokolwiek przekonać.
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum