Barfuje od: 2014-03
Dołączyła: 27 Mar 2014 Posty: 38
Wysłany: 2014-04-06, 12:21 Benek a pierwsze podjeście do Barfa
Muszę jeszcze w profilu dodać datę, że od dzis barfujemy.
Dopiero dostał pierwszy kawał surowizny a już mam pierwsze spostrzeżenie. Do tej pory nigdy nie przepuścił mojego posiłku - zawsze mnie pilnował, no ale ja uważałam, że głodny nie ma prawa być, bo przecież przed chwilą zjadł i na zagłodzonego bynajmniej nie wygląda (jeszcze się nie nauczyłam wstawiać zdjęć)
A dziś dostał kawał mięcha i kompletnie olał moje śniadanie. Czyżby pies po raz pierwszy w życiu się najadł? Jeśli ta tendencja się utrzyma to będę miała ogromne wyrzuty sumienia, że go głodziłam.
Niestety jest ogromna różnica między zapychaniem żołądka a odżywianiem organizmu, który nawet jeśli dostanie milion kcal, a będzie mu brakowało np. witamin, to ciągle będzie się ich domagał generując uczucie głodu. Człowiek też na samych ziemniakach z odrobiną tłuszczu przeżyje - tylko co to za życie? Tak samo bywa na karmach gotowych.
Kciuki, żeby było lekko, miło i przyjemnie przy BARFowaniu psiakowi wyjdzie na zdrowie
Barfuje od: 2014-03
Dołączyła: 27 Mar 2014 Posty: 38
Wysłany: 2014-04-06, 13:19 mała korekta
Dzieki z kciuki - z pewnością się przydadzą - bardziej mnie niż piesowi. Ale mała korekta - on nie jadł suchego, tylko gotowane. Suche tylko jako nagroda i czasem do kuli albo innej zabawki ale nie dużo.
Gotowane a BARF to bardzo różny pokarm (nieprzetworzone białko w BARF jest dużo bardziej wartościowe niż to w gotowanym mięsie). Suche to jak czipsy czy inny fast food - jak rzadko, to ujdzie.
Co do przydatności kciuków najbardziej Tobie - tak to już zwykle jest, że najtrudniejszą sprawą jest przekonanie opiekuna, że BARF jest dla zwierzaka najlepszy - później już jest z górki (szczególnie jeśli nie musisz negocjować z wybrednym kotem :D ).
Barfuje od: 2014-03
Dołączyła: 27 Mar 2014 Posty: 38
Wysłany: 2014-04-06, 19:36 kciuki
No, napisałaś o gotowych karmach, a to jednak najczęściej suche, ale nie będę się kłócić o to, co mialaś na myśli
Mnie nie trzeba przekonywać do lepszości barfa od innego jedzenia. Ale to trochę taka rewolucja - ile, czego itp. Choć przyznam, że jak już umyślę co mu dać, to dużo łatwiej wyciągnąć ochłap z lodówki niż gotować, mieszać itp
Pociesz się - masz psa. Czyli mniej kombinowania i mniej grymaszenia niż przy kotach. Najgorzej na początku zanim sobie wszystko rozplanujesz - z czasem wszystko idzie szybciej.
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-06, 20:19
gpolomska napisał/a:
Pociesz się - masz psa. Czyli mniej kombinowania i mniej grymaszenia niż przy kotach. Najgorzej na początku zanim sobie wszystko rozplanujesz - z czasem wszystko idzie szybciej.
Nie można generalizować :P Ja mam psa, który bardziej grymasi niż mój kot, który to zje wszystko po psie :P
Oczywiście, wyjątki się zdarzają (w obydwie strony) - niemniej jednak psa w ostateczności solidnie przegłodzisz, a kota nie możesz za długo bez uszczerbku na zdrowiu.
Barfuje od: 2014-03
Dołączyła: 27 Mar 2014 Posty: 38
Wysłany: 2014-04-06, 21:52
Benek jak najbardziej wpisuje się w tą statystykę. Chętnie wcinał wszelkie śmieci znalezione na dworze, więc nawet mi nie przyszło do głowy, że mógłby wybredzać jak mu dam pachnące mięsko. Z warzywami też nie ma problemu: marchew z jabłkiem, ogórek kiszony a za brokuły to dałby się chyba pokroić
[ Dodano: 2014-04-07, 22:17 ]
okazuje się, że surowe to zupełnie co innego niż gotowane. Dawno temu przez kilka dni dostał gotowane samo mięsko i koopa była daleka od ideału. A po surowiźnie wszystko jest super. Pierwsze koty za płoty - wygląda na to, że będzie dobrze, bo tych kup najbardziej się bałam. Jeszcze muszę tylko rozpracować suple
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum