Wydawało mi się, że zadałem pytanie w jednoznaczny sposób: Czy ktoś spotkał się osobiście z zarażeniem chorobą Aujeszkyego kota? Jeśli tak, być może zrezygnuję z jej podawania, na razie nie widzę ku temu przesłanek (moim, prywatnym zdaniem).
Nie interesuje mnie opis choroby, interesuje mnie fakt, czy w ogóle zdarza się w sklepach mięso zarażonych świń. Ja nigdy nie słyszałem o udokumentowanym przypadku tej choroby.
Sandra, opis choroby może faktycznie wystraszyć, ale nie jest on dla mnie jednoznaczny z wystąpieniem choroby u kotów żywionych wieprzowiną. Idąc tym tropem – przeczytaj opis boreliozy, czy wejdziesz po tym do lasu?
Nie chcę z nikim wojować, nikogo przekonywać do swoich racji. Chciałbym dowiedzieć się tylko czy ktoś czytający to forum spotkał się osobiście z chorobą Aujeszkyego u kota.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-02-23, 22:19
raf_kon napisał/a:
Idąc tym tropem – przeczytaj opis boreliozy, czy wejdziesz po tym do lasu?
W życiu .....mam w rodzinie dalszej leśnika, w wersji "roślina" po ugryzieniu zarażonym kleszczem
Kota chorego nie widziałam...ani nikt z moich znajomych.
Ale tak jak na portalach med.napisano, łatwo pomylić te straszną chorobę z wścieklizną oraz, to że aby ją potwierdzić należałoby wykonać drogie badania na poziomie komórkowym to myślę, że ciężko będzie kogoś takiego znaleźć kto miała kontakt z takim chorym kotem.
>Ja też poszłam po bandzie. Brutus dostaje z wieprza wszystkie cuda jakie uda się zdobyć. Śledziony jeszcze nie udało mi sie upolować. Ale czasem zdobywam mózgi - najwiekszy przysmak świata. Tyle, że zawsze jest to mięso z uboju przemysłowego - sklep mięsny albo supermarket. Żadnych ubojów u prywatnego rolnika.
Rozmawiałam z koleżanką, od której wcześniej kupowałam wieprzowinę z prywatnego uboju, i przypadkiem wspomniała, że (chyba) dwa razy do roku po wsi chodzi weterynarz w celu zrobienia badań na chorobę Aujeszkiego finansowanych z Unii. Przy czym wyraziła wątpliwość, czy te jej kilka świnioków mogłoby się jakoś zarazić - bo jak i skąd? Są zapładniane przez weterynarza, na wystawy ich nie wozi, choroby nigdy nie wykryto.
Barfuje od: XI 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 16 Lis 2013 Posty: 171 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-05, 20:37
Myślę, że chcąc spotkać kogoś kto doświadczył osobiście lub widział zwierzę z pseudowścieklizną należałoby poszukać na forach hodowców zwierząt futerkowych, chociaż wątpię, że jakikolwiek hodowca ryzykowałby utratę stada...
W związku z programem zwalczania tej choroby w PL liczba zakażonych świń znacznie spadła, jednak PL nadal nie jest krajem wolnym od w/w choroby, więc ryzyko istnieje.
garadiela
Barfuje od: niedawna
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 09 Sie 2012 Posty: 230 Skąd: czestochowa
Wysłany: 2014-03-14, 20:35
Ja daje mieso gulaszowe ze sklepu i jest ok Mysle ze skoro dla ludzi to i dla zwierzat sie nada (jak kolwiek to zabrzmialo hehe )
Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49 Dołączyła: 10 Kwi 2013 Posty: 247 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-16, 00:26
Właśnie przemrażam pierwszą próbną porcję wieprzowiny, mięso będzie miało już prawie 60 dni w zamrażalniku, chcę podać na próbę, czy posmakuje. W sumie też się z tym nie czuję pewnie, że to mrożenie zabija wirusa? Nie bardzo wierzę na 100% w takie reguły wymrażania bakterii, czy wirusów. Jedynie mam nadzieję, że minimalizuję ryzyko.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-03-16, 13:38
Reni, w zeszłym roku była o tym mowa gdzieś na forum (chyba w wątku o dziczyźnie) i wymrażanie (bodajże min 40-dniowe o ile dobrze pamiętam) neutralizuje wirusa.
Skippi swego czasu podprowadził kawałek dzika do gulaszu (z tym, że dzik na bank był zamrożony powyżej tych 40 dni) i nic mu nie było
Dzik ma chyba większą szansę być nosicielem niż wieprzek.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49 Dołączyła: 10 Kwi 2013 Posty: 247 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-17, 19:04
Tak, tak, czytałam o tym wymrażaniu wirusa.
Za czasów mojego życia na wsi z rodzicami koty, psy zawsze dostawały wieprza, czy któryś umarł przez to ... nie wiem. Niestety pamiętam przypadek jednego z psów, owczarka podhalańskiego (kochany był), którego objawy choroby pasują do wirusa, umarł bardzo szybko, choroba rozwinęła się gdzieś w 24 godziny i galopowała w wariackim tempie. Jemu akurat weterynarz nie mógł nic pomóc, uśpiony został. Jednak mogło to być tysiąc innych rzeczy, bo pies nie był przebadany, ja jedynie czytając o objawach choroby skojarzyłam z naszym owczarkiem. O ile dobrze pamiętam to zachorował zaraz po świniobiciu. Z okazji świniobicia pies dostawał zawsze ogromną porcję świeżyzny.
Mięsko niech się jeszcze pomrozi. Zobaczę, czy któryś z kotów zagustuje. Nie do końca jednak wierzę w wymrażanie wirusów bo to cholery są!!!! Czyli maleńkie ryzyko będzie.
doma1036
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 15 Paź 2013 Posty: 38
Wysłany: 2014-04-05, 11:59
Moa kotka uwielbia wieprzowinę,nic innego by nie jadła tylko właśnie to mięso,z kurczakiem nie przepada,zje jak już jest bardzo głodna,a przy wieprzowinie warczy na psa i go odgania
psy i koty żyjące na wsi wcale nie muszą jeść wieprzowiny żeby zachorować wystarczy kontakt z wirusem, szczególnie koty są na ten wirus wrażliwe, i często właśnie od tego, że w gospodarstiwe nagle zaczynają padać koty rozpoznaje się, że ta choroba zaczyna się wylęgać wsród świń. Wirus ten jest we krwi więc najbardziej narażone są zwierzęta mające kontakt z krwią zarażonej świni, najlepiej jest unikać właśnie tych mocno krwistych kawałków wieprzowiny - narządów
"Przyczyny
Do zarażenia wirusem zwierząt domowych, takich jak pies lub kot, najczęściej dochodzi poprzez spożycie surowych bądź niedogotowanych narządów wieprzowych, będących rezerwuarem patogenu. Zwierze może również zarazić się poprzez drogę inhalacyjną.
Wirus głównie koncentruje się w mózgu, rdzeniu kręgowym, krtani, a także płucach. Patogen w organizmie nie rozprzestrzenia się przez krew, więc rzadko dochodzi do zarażenia poprzez spożycie mięsa wieprzowego, aczkolwiek odnotowano takie przypadki.
Choroba Aujekszyego może dotknąć również psy i koty będące w kontakcie z zarażoną trzoda chlewną. Do infekcji może dojść poprzez pogryzienie, a także przez błonę śluzową nosa i jamy ustnej.
Nie wolno podawać surowych produktów poubojowych od trzody chlewnej, ponieważ nawet u świń bezobjawowych mogą koncentrować się wirusy Herpesvirus suis. Mięso wieprzowe podawać wyłącznie przebadane, najlepiej również po 30 minutowym gotowaniu."
"Właściwości fizyczno-biologiczne wirusa choroby Aujeszkyego (ch. A.)
Wirus (ch. A.) jest oporny na wysychanie i zmianę pH środowiska. Temperatura 60°C inaktywuje wirusa w ciągu 30 minut, a w temperaturze 4°C może zachować zdolność chorobotwórczą przez kilka miesięcy, w mięsie surowym z padłych bądź dobitych chorych świń do 4 miesięcy. Występuje u pojedynczych zwierząt lub masowo w grupie świń. Okres wylęgania trwa od kilku do kilkunastu tygodni. Rozwój procesu chorobowego rozpoczyna się po wniknięciu do organizmu świni wirusa, który namnaża się we wrotach zakażenia, a następnie drogą nerwową przenika do centralnego układu nerwowego, w którym namnaża się w komórkach tkanki nerwowej, zwojowych i glejowych mózgu. Z krwią i chłonką przechodzi do narządów wewnętrznych oddziaływując szkodliwie na komórki poszczególnych tkaneek."
podawanie zwierzętom surowego mięsa niesie niewielkie ryzyko zakażenia, ale mózgu, nerek i surowej wątroby bym swojemu psu nie podała
w niektórych artykułam podaje się się, że wirus rozprzestrzenia się poprzez krew w innych, że nie, lub że zdaża się to rzadko, jedynym punktem wspólnym jest to, że znajduje się w mózgu, rdzeniu kręgowym i płucach i że do zakażenia się psów dochodzi drogą kropelkową albo właśnie poprzez zjedzenie surówych narządów - rzadko mięsa, ale taka możliwość również istnieje
Ostatnio zmieniony przez frruzia 2014-04-30, 15:26, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-04-30, 15:06
Fruziu - nie zastosowano tutaj żadnego skrótu myslowego... wirus nie jest transportowany poprzez krew. Nie musi... rozłazi sie poprzez układ nerwowy oraz chłonkę.
Polecam przeczytać cały temat.
W Polsce od kilku lat prowadzony jest ustawowo narzucony program zwalczania wirusa u świń... nie wracajmy wiec do początku dyskusji po raz n-ty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum