Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-01-23, 18:33
Świeciło słońce, obejrzałam jeszcze raz te uszy - są czyste. Po zastanowieniu - kot drapie się na szyi (niezbyt mocno, od czasu do czasu, robi mały kudełek) więc myślę, że swędzi go jednak skóra nie uszy. Czy to może być uczulenie ? (na skórze nic nie widzę) Może to po oleju z łososia który mu usiłowałam wlać do paszczy, ale oczywiście sierść na szyi była umazana Może mu ten olej szkodzić ? Jest go troszkę w jednej z mieszanek które mam (w tej chwili mam 5 różnych, tak starałam się dla poprzedniego kota - 3 z nich bez easy, nie chce ich jeść, bo dużo hemo) Co najczęściej uczula koty ? No bo co może być powodem drapania szyi ?
A nie jest nosicielem herpesa? Moja Magnolka tak drapała po szyi - wet obejrzała, skonsultowała z kolegą dermatologiem (akurat był) i powiedziała, że przy herpesie czasami boli gardło, więc kot drapie (oczywiście miała badanie na grzybki i takie tam - nic nie wyszło, ale lepiej było sprawdzić, bo kotuś ze schronu). I tak bywa - jakiś większy stres, to ma ok. 3-4 dni gorszy apetyt i się drapie po szyi, a później jak ręką odjął (na BARFie samo przechodzi i to szybko).
Co do "co może uczulać" - wszystko (dosłownie): ponoć bywają koty uczulone nawet na mięso myszy - tyle, że z tego co czytałam wynikało, że jak coś w jedzeniu uczula, to zwykle jest też jakaś biegunka itp. Poza tym to może być nawet niedobór cynku (w mieszankach zwykle go wychodzi maławo, więc kropelka kerabolu idzie raz dziennie do mieszanki przed jedzeniem - akurat tyle wyrównuje braki). A też mi się kociszcze drapało po łopatkach.
Czasami po uszach kot też może się drapać jak np. ociera je o kwiaty drażniące (szczególnie pelargonie czy geranium) - niby OK, a się drapie okrutnie (później dopiero jest zaczerwienienie itd.).
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-01-23, 21:01
Pozostaje mi więc tylko obserwować po czym się drapie (może to ten olej ?) - kwiatów mam mało, czasem kładzie się na parapecie na hoji. Herpesa nie powinien mieć, bo jest z hodowli. Na razie będę mu dawać jeść to co mam, może nie będzie gorzej Co do uczuleń na różne rzeczy - ostatnio ja dostałam uczulenia po wit.E Solgara
Gerda poczytaj jak można zarazić się Herpesem i to ,że kot jest z hodowli to go nie zwalnia od zachorowania. Zazwyczaj szczepienie na tego wirusa daje odporność lecz nie 100 procentową.
Czy twój kot jest kotem o dłuższym włosie?
Przenosi się drogą kropelkową (podobnie jak herpes simplex u ludzi i szacuje się, że 50-80% populacji go ma i to załapanego już w dzieciństwie, ale bez objawów). Co do szczepień przeciw herpesowi u kotów - dokładnie tak jest: zmniejszają ryzyko zarażenia lub powodują łagodniejsze przejście infekcji - nosicielem kot zostaje na całe życie nawet jeśli nie ma objawów.
Odnośnie pytania o długi włos - czy chodzi o wątek "kotu jest za ciepło"? Bo z tego powodu też może się drapać (z tego, co czytałam), a szczególnie z racji suchego powietrza w mieszkaniu podczas sezonu grzewczego.
Mam koty z dłuższym włosem bo Syberyjskie i Norweskie. Koty zrzucają futro i zaczyna się to zazwyczaj od kołtunów za uszami i kryzie. Wtedy też częściej zaczynają się drapać, ocierać. Jeśli nie widzisz nic w uszach, uszy nie bolą nie są zaczerwienione i dla wszystkiego obejrzał je lekarz. Jeśli za uszami na skórze nie ma ranek, czy nie widać objawów drapania to zrzuciłabym to na kark gubienia sierści.
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-01-25, 15:44
Od wczoraj nie zauważyłam żeby kot się drapał. Ma 2 symetryczne małe łysinki na szyi poniżej uszu, mogłam je zrobić ja - wydzierając kudełki(na wszelki wypadek posmarowałam jodyną). Będę dalej obserwować: uszy czyste, kot zdrowy, nadal go trochę czuć olejem z łososia (już mu nie wlewam)
kot przygarnięty ze wsi. Zaczęło się od świerzba i długiego leczenia oridermylem - 2 tubki.
potem przerwa a po 2 tyg niecałych znów brzydkie uszy. Inny już tym razem wet powiedział że to grzybica. Smarować clotrimazolem.
Efekt był dobry, na uszach pojawiły się włosy a miał łysawe. Na początku stosowania maści było lepiej teraz po 3 tyg prawie coraz gorzej.
Jeśli wyczyścić wacikiem to zostaje taka brunatna brązowa maź z fragmentami ciemniejszymi. Widać że coś jest przyklejone jakby.
Na nosie pojawily się białe włoski ostatnio, może to efekt liniena? Albo miał fragment łysy a teraz mu nowe włoski rosną.
Drapie się po polikach, nad oczami i w uszy, czasami co 20 min.
Po polikach to może zęby - bo jeszcze rosną.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-02-27, 23:49
W zeszłym roku w okolicach wakacji bylam z Hymenem kilka razy u weta z podejrzeniem swiezba. Nigdy nic nie znaleziono takiego, za to w końcu wyszło, ze to przerost czegoś co naturalnie występuje w uchu, chyba właśnie o grzyby chodziło (próbka była moczona w jakichś kolorowych roztworach). W każdym bądź razie nic nam na to nie dano, samo przeszło za każdym razem. Powiedzieli tylko, ze to prawdopodobnie przez pogodę, było wtedy wilgotno i chłodno.
Kot sie drapal i trzepał trochę uszami, ale ran sobie nie robił.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-02-28, 00:04
Ja z takim czymś w uszach jeździłam z Aurelką do weterynarzy różnych kilkanaście razy. Miała robionych miliard dziwnych testów i zawsze wychodziło, że tam nic niepokojącego nie ma, ma po prostu nadprodukcję wydzieliny w uszkach. Była teoria, że ma to związek z jakimś uczuleniem na coś w pożywieniu.
I być może tak było, bo Aurelka miała też uciążliwy trądzik na brodzie. I wydzielina w uszkach i trądzik zelżały po przejściu na barf. A gdy zrezygnowałam całkowicie ze sklepowych kurczaków i ich podrobów (daję tylko wiejskie kurczaki i podroby od nich pochodzące) to uszka ma czyściutkie jak marzenie, a po trądziku zostało już tylko kilka kropeczek. Nic innego z tym nie robiłam. Wcześniej próbowałam w uszkach różnych preparatów, tak samo na brodzie i nic za bardzo nie pomagało, a jeśli pomagało to na chwilkę.
My niestety przerabialiśmy tylko świeżba. Jedną kotkę leczyłam chyba z pół roku (poniekąd również przez 'kompetentną wetkę"). Z drugą poszło trochę szybciej ale też parę ładnych "miesięcy". Nawet po wyleczeniu , jeszcze przez jakiś czas kontrolnie mieliśmy przemywać uszy i sprawdzać czy na pewno patyczek jest czysty.. uparte to to jest ;/
U mnie zdjęcia też się nie otwierają
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum