Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2014-02-12, 14:39
Cieszy fakt, ze do hodowli dzikich zwierzat podchodzi sie z glowa i analizuje pochodzenie. Jednak czytajac wypowiedzi Pana Dyrektora mozna dojsc do wniosku, ze w takim rozwinietym kraju jakim jest Dania jeszcze o kastracji nie slyszeli Mam nadzieje, ze kiedys sie zorientuja, ze mozna:
1. Nie rozmnazac, tymbardziej ze stworzyli w tym celu cala komisje. Niech komisja sie naradzi przed kryciem
2. Jak juz do wypadku dojdzie, choc to dla mnie nie do pomyslenia, szczegolnie jezeli mamy do czynia z ZOO, ktore "jest członkiem EAZA, która zrzesza wszystkie wiodące ogrody zoologiczne Europy", to wyciac jajka (mozna je dac lwom, jak im tak bardzo zalezy ). No chyba, ze im taniej wychodzi hodowanie zyraf na pokarm dla lwow niz kupowanie miesa od producentow.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-02-12, 14:50
W tym konkretnym przypadku dużo drożej wyszłoby utrzymywanie tej żyrafy nadal przy życiu.
Takich zwierząt sie nie kastruje. Ten samiec musiałby spędzić resztę życia samotnie. Pomijam fakt, że nie jest to zwierzę które mozna połozyć płasko do zabiegu na okreslony czas w sposób bezpieczny...
Żyrafa to nie pies czy kot domowy.
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 19 Kwi 2012 Posty: 542 Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-02-12, 15:39
A gdyby urodził się lewy bawół i trzymaliby go przy życiu aż urośnie i będize można nim nakarmić lwy- nikt by nie krzyczał. Albo kozy. Czy nie jest to przewrotne?
Takie już prawo natury. I ekonomii. Zoo raczej nie ma drukarni pieniędzy i radzić sobie musi. Urodziło się- to zróbmy teraz najlepiej, co się tylko da. I moim zdaniem- tak zrobili.
Zoo to też nie domowa hodowla, gdzie trzyma się "peta" bo jest kochany. On zajmuje miejsce innego, niespokrewnionego samca, który może być przydatny dla zrównoważonej hodowli tych zwierząt, po którym będą się rodzić zdrowe silne zwierzęta. A tego przecież chcemy.
Witajcie,
w kontekście ZOO w Chorzowie w którym pracowałam wieki temu, ale myślę, że również innych ogrodów na całym świecie. WSZĘDZIE podaje się pokarm naturalny, w większości są zaplecza gdzie hoduje się karmówkę( od owadów po świnki morskie i króliki) kiedyś np. gadom dawało się żywe (jeśli nie zjadły można było je zabrać), dziś się od tego odchodzi i daje mrożone (oczywiście po rozmrożeniu). W Stanach również propaguje się karmienie naturalne.
A tak na marginesie co sądzicie o podawaniu naszym kotom np.mrożonych myszy i piskląt?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum