Barfuje od: 08.2011
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 23 Wrz 2011 Posty: 80 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-22, 13:34
To dobrze, że sikają - bo dzięki barfowi nie mają problemu z nerkami. Cenę żwirku można przeliczyć na wizyty u weta oraz karmy "urinary" i na pewno wyjdzie zdrowiej i taniej.
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2014-01-22, 13:46
Lusiu, ja się cieszę, że sikają, żartowałam sobie
Niech sobie sikają do woli i gdzie... nie no, gdzie chcą to nie
Ostatnio Ciku numer wywinęła - nasikała na kurtkę kolegi mojej siostry Wystraszyła się go bo on z tych głośnomówiących i ze stresu mu sika walnęła Przy okazji i mnie wystraszyła, już myślałam, że to coś z pęcherzem, ale po dłuższym wyciąganiu z siostry jak się kolega zachowywał, czy przypadkiem nie zrobił jakiegoś nieprzewidzianego ruchu, czy jej czymś nie wystraszył okazało się, że głośno mówił i do tego miał głośno ustawiony telefon, który już w drzwiach gdy wchodził mu zadzwonił.
Się dziewczyna wystraszyła i się zlała.
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2014-01-29, 10:48
Chciałabym donieść, że się dokociłam
Nie tak miało być, ale...
Miłością wielką i wzajemną pokochaliśmy naszą małą, jednooką CikCik
Z Kitką nie pałają do siebie przyjaźnią, ale lubią się i może to lubienie z biegiem czasu przerodzi się w kocie przytulanki i lizanie po łebku
Oto nasz nowy członek rodziny - CikCik zwana surykatką
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-01-29, 11:05
Piękna kicia CikCik trikolorka
Ależ ona cudnie sobie siedzi, jak wytworna poza.
Co te koty potrafią
Bardzo jest wrażliwa i delikatna jeśli siknęła z powodu stresu.
Uważaj na takie sytuacje, bo dla kota stres (niby nic sie nie dzieje) jest podkładem do licznych niedyspozycji.
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-01-29, 12:30
No super Co kot to nowe umiejętności
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2014-01-29, 13:38
Sandra, ona czasem się tak zaczaja na siedząco oglądając kocią telewizję (czyt. stado wróbli i sikorek w karmniku)
U nas rzadko zdarzają się takie sytuacje aby ktoś "nowy" i w dodatku tak głośny przychodził. Ale wiedząc już jak mała reaguje będę starała się do nich nie dopuszczać. Ciku jest bardzo wrażliwa, pewnie przez to co przeżyła
Tufitka, dziękuję, głaski z miłą chęcią Cikowi przekażę Kitki wolałabym nie dotykać bo ona gryząca, ale poświęcę się - jedna szrama na dłoni więcej różnicy mi nie zrobi
gerda, ona jest taka chudziutka, że wołam na nią "tasiemiec" A że chuda i giętka to i skoczyć porządnie potrafi, usiąść i tak sobie siedzieć jak na fotce, na firankach się pobujać... Cuda niewidy
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-29, 14:10
nelka83 napisał/a:
Kitki wolałabym nie dotykać bo ona gryząca, ale poświęcę się - jedna szrama na dłoni więcej różnicy mi nie zrobi
to pogłaszcz Kitkę w myślach
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2014-01-29, 14:52
Posmyram po nosku, na tyle mi pozwoli
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2014-01-30, 08:07
Koty - na Twoje życzenie Tufitko - wyczochrane Dłoni nie straciłam - jest dobrze
Ciku to by chciała się czochrać w nieskończoność ponieważ... dostała ruję a za 2 tygodnie zabieg.
Ja mam jakiegoś pecha - pamiętam, że Kitka też zaczęła jęczeć 3 tygodnie przed zabiegiem Czy te koty zawsze muszą sprawiać problemy? Jakby nie mogło być normalnie... Albo nie chcą jeść albo odstawiają jakieś tańce miłosne tuż tuż przed zabiegiem
Muszę zadzwonić do weta i ustalić dawkę Provery coby zahamować tą rujkę. Mała męczy się okrutnie, jeść nie chce, Kita ma jej już dosyć i próbuje ją udusić
Cyrk na kółkach
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2014-02-04, 13:36
Cika rujka już "nieaktywna", udało się ją zahamować, ufff.
Na zabieg jedziemy 14-go lutego, można już trzymać kciuki
Strasznie nie lubię sterylizacji Tzn. wiem, że to najlepsze rozwiązanie z pożytkiem dla kotki i nie mam nic przeciwko - wręcz przeciwnie Ale ten stres, to bezwładne kocie ciałko, zamartwianie się na korytarzu czy wszystko dobrze idzie podczas zabiegu, wybudzanie się takiego jakiegoś wymemłanego kota, podróż do domu, nieudane próby wstania na cztery łapki, nieprzespane noce i ciągłe uważanie aby kot gdzieś niefortunnie nie skoczył i nie majstrował przy rance...
Trochę kotek wysterylizowałam i powinnam być przyzwyczajona, ale zawsze mam jakieś obawy, może przewrażliwiona jestem
Zdecydowanie wolę kastrować kocury, wszystko "po" jest mniej skomplikowane.
[ Dodano: 2014-02-18, 14:57 ]
My już po, tzn. Ciucia już po zabiegu, a ja po stresie
Jak na razie wszystko z brzusiem jest ok, dodatkowo mała ma dobre wyniki z krwi.
Ale żeby nie było tak kolorowo... Już chyba doszłam jaka jest przyczyna jej braku apetytu i ciągłego wydziwiania przy jedzeniu - ROBALE Wczoraj puściła pawia z obcym w roli głównej Była już odrobaczana nie raz, w koopie po odrobaczaniu nic nie wykryto i ciągle coś w niej mieszka
Czeka nas powtórne odrobaczanie całego stada, ech...
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2014-02-12, 17:36, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum