Choć trochę już jestem na forum dopiero dziś dopełniam formalności i przedstawiam swoje stadko
Wcześniej BARFa testowałam, zresztą jeden oporny dalej nieraz się stawia i strajkuje przy surowym posiłku, ale już wyłapałam że to bardziej chodzi o formę (gryźć się nie chce z rana ) niż treść.
Ten foszasty to oczywiście mój pierworodny jedynak Alto. W październiku stuknęło mu 6 latek, a że rasa do której należy jest bardzo schorowana to zaklinam rzeczywistość by był ze mną jak najdłużej
Zawsze zwarty i gotowy na moje wariactwa, zresztą jemu samemu też szalone pomysły potrafią przyjść do głowy.
A dla mnie to duży misio o niewielkim rozumku
towarzyszył mi i w tych dalszych wyprawach
jak i tych bliższych, jak wyprawa na zakupy
czasem też pomaga w pracach ogrodowych
a przede wszystkim jest spełnieniem moich marzeń, choć nieraz mam ochotę go udusić
Pod koniec listopada 2012 adoptowaliśmy Brunka ze schroniska w Sosnowcu.
Siedział tam 4 lata, bo mimo super charakteru wygląd miał zbyt zwyczajny. Choć jak dla mnie budowy anatomicznej i za tym idącej wytrzymałości, mógłby mu pozazdrościć niejeden rasowiec
Kolej na C, czyli Czarliego vel Czotra, czyli małego diabła Trafił on do mnie na tymczas jako znajda pod koniec maja 2013
Jako że nie zgłosił się poprzedni właściciel, ani chętni na nowy domek, podjęliśmy decyzję że zostanie z nami
oczywiście szybko pokazał swoje prawdziwe oblicze
jako mały ważniak wszędzie się wciska i wszędzie musi być pierwszy
Trio, a właściwie chipsy (trzi-psy )generalnie się dogaduje, a ja uwielbiam wspólne z nimi spacery
Uff, troszkę tego nawklejałam, mam nadzieję że nie zanudziłam. Ale tak to jest jak się ma świra na punkcie swoich psów i tysiąc ich zdjęć, z których ciężko tylko parę wybrać
Barfuje od: 2011 r.
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 48 Dołączyła: 16 Lis 2011 Posty: 32 Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-02-04, 20:07
Świetne psy i fajna historia . U nas też zawsze było kilka psów (suk) i nigdy nie było z nimi żadnych problemów, a odpada problem z szukaniem towarzystwa dla nich. Jak nikogo nie spotkamy na spacerze, to i tak mają siebie do gonitw.
U Was najwyraźniej jest tak samo
_________________ Tymiankowa, Bazylia, Kminek, Miętka, Chili i Szczypiorek (koty) oraz Sesja, Lisa, Szuszu i Tibi (psy) pozdrawiają :)
Patrzę dziś przez okno i widzę, że Charlie dorwał jakąś dziwną czarną rzecz. Szybko wyskoczyłam z obawy że jakiegoś padłego ptaka dorwał (on do tego zdolny ), ale tajemniczym przedmiotem okazało się kolano cielęce. Dostali je jakoś w połowie grudnia i szybko gdzieś swoje zakonspirował. Jak się dziś okazało, zakopał je w popiele z ogniska
Widać głęboko w tyle ma dioksyny
Jako że szczekanie pod płotem było ważniejsze w pierwszej kolejności dorwał się do niego Brunek
Jako że kość jedna a psiaki dwa to po jakimś czasie zrobiłam podmiankę i Charliemu dałam się nią nacieszyć
dziś podana pierwszy raz głowa łososia w całości, Charlie zajął się nią od razu i mimo że pod koniec był już przejedzony to zmłócił do końca. Brunek i tu okazał się mimozą więc musiałam go trochę zachęcić i dzielić na mniejsze części bo mimo że to największy żarłok w domu (4 lata w schronie i walka o żarełko zrobiło swoje) to do nowości podchodzi ostrożnie. Alto dostał tylko trochę, on ma osobna dietę, ale smaka na łososia miał
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum