Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2013-11-10, 15:19
AniaR napisał/a:
W Teksasie natomiast rozrzucaja z samolotowow w lasach szczepionke na wscieklizne (w miesie) w zwiazku z tym w tym stanie jest nawiekszy procent wystepowanie wscieklizny wsrod dzikich zwierzat.
W Niemczech też zrzucano tą szczepionkę. Problem jest taki, że te szczepionki dla dzikich zwierząt (do zjedzenia) zawierają żywe wirusy (o ile w przypadku wirusa można w ogóle mówić o "żywym" lub "martwym"...).
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-11-10, 16:20
W Polsce rozrzucane są szczepionki dla lisów - dwa razy w roku w regionach w których odnotowuje się zachorowania. Wtedy wiszą ostrzezenia i przez 2 tygodnie należy zachować szczególną ostrożność.
Ostatnia akcja miała miejsce w październiku.
U nas wiedza na temat wścieklizny w ogóle leży i kuleje.
Ludzie z sanepidu potrafią np stwierdzić, że szczura trzeba przebadać pod kątem wścieklizny, bo może być nosicielem. Jakoś nie rozumieją, że zarażony szczur umiera zanim stanie się nosicielem
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-11-10, 20:20
No nie tak do końca - wirus nie zabija w ciągu 5 minut... zazwyczaj trwa to nieco dłużej a w tym czasie zaraża... Mamy tu tylko i wyłącznie doczynienia z zniewłasciwym użyciem słowa nosiciel. Ale ludzie tak mają - pies nie ma włosów tylko sierść - i jeden podgatunek z włosem czyli york. A cóż to takiego krosta?
Gryzonie zarażone wścieklizną umierają w ciągu 1-2 dni, zanim wirus przedostanie się do ich śliny. Nie są więc w stanie zarazić nikogo przez ugryzienie. Może ewentualnie przenieść wściekliznę na zwierzę, które zje takiego chorego gryzonia. Co nie zmienia faktu, że musiałam przymusowo jeździć na obserwację pod kątem wścieklizny ze swoim szczurem, bo ugryzł weterynarza
Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014 Posty: 425 Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-01-15, 14:27
już wcześniej uważałam, że doszczepianie jest zbędne, więc nie szczepię mojej suki(poza wścieklizną, bo obowiązek). lektura tego wątku utwierdziła mnie w tym.
mam jednak dylemat dotyczący mojego psa. był szczepiony raz, kiedy był szczeniaczkiem. teraz ma ponad rok i chcemy go kastrować. na różnych portalach piszą, że pies ma być zaszczepiony. moja wetka pewnie uzna, że należy małego zaszczepić przed zabiegiem. ja już sama nie wiem, jak postąpić? czy mam go teraz szczepić, czy nie?
_________________ "ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014 Posty: 425 Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-01-15, 16:11
w mojej mieścinie pewnie nie, ale zapytam. najwyżej wybiorę się w tym celu z psem do większego miasta, albo najlepiej z dwoma od razu
_________________ "ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-01-15, 16:16
Jeżeli go teraz doszczepisz na wirusówki - potem możesz sobie dać spokój na parę lat. Jeżeli teraz nie dasz szczepionki przypominającej - takie choroby jak parwo czy nosówka staną się dla psa jak najbardziej aktualne i niebezpieczne. Niestety.
Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014 Posty: 425 Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-01-15, 16:39
przeczytałam cały drugi wątek o szczepieniach na tym forum i wszystko wskazuje na to, że takie szczepienie dla szczepienia jest bezsensowne, a na dodatek może być szkodliwe. nie pojawił się żaden merytoryczny argument za tym, żeby szczepić. dyskusja była o ludziach, ale jak najbardziej przenieść można ją na zwierzęta.
może ktoś jeszcze wypowie się w temacie
_________________ "ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-01-15, 16:45
To nie jest szczepienie dla szczepienia.... taki schemat tworzenia odporności mają te konkretne szczepionki. Podaje się dawkę przypominającą po roku od ostatniego szczepienia szczenięcego. Tak pokazują wyniki badań nad szczepionką. I tego nalezy się trzymać. Jeżeli teraz olejesz to szczepionki w szczenięctwie zrobiłaś niepotrzebnie.
Odnosząc się do ludzi - szczepionka przeciwko żółtaczce B też jest wielokrotna. Inaczej jest bez sensu. Tężec podaje się co 5 lat. Bo na tyle czasu wystarcza odporność po kolejnej dawce.
Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014 Posty: 425 Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-01-15, 16:54
w tym wątku ciocia-mlotek pisała, że wystarczy psa zaszczepić raz w życiu, by nabył odporności do końca swoich dni, przy czym należy sprawdzać przeciwciała. dlatego czekam na więcej głosów, bo teraz już sama nie wiem, a chciałam po weekendzie iść na szczepienie/albo nie
_________________ "ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-01-15, 17:41
dawki przypominające dla szczeniąt podaje się dlatego, bo standardowo szczepi się szczenięta ZA WCZEŚNIE i pierwsza dawka może zwyczajnie nie zadziałać ( ma to związek z przeciwciałami od matki - one walczą ze szczepionką ale nie dają stałej odporności)
Zostało wykazane (znajdę badanie to dam link), że np szczepionka na nosówkę, podana RAZ, ale w wieku 12-16tyg dawała odporność już po pierwszej dawce i to zdecydowanej większośći szczeniąt (ponad 90% o ile pamiętam)
Jeśli martwisz się to jedyną opcją jest zbadanie na przeciwciałą. Weci nie robią tego w swoich gabinetach tylko musza wysłać do labu więc nieważne, gdzie mieszkasz
Tu jest co nieco o tym ile trwa odporność
http://www.dogsnaturallym...-immunity-vets/
zwróćcie uwagę, że mowa o dorosłych psach - a to własnie ze względu na to przedwczesne szczepienie
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2014-01-15, 17:46
No cóż... widać mój pierwszy własny pies należał do tych 10% . Umarł na nosówkę w wieku nieco ponad 3 miesiące na moich oczach... Cieszyłam się nim całe 9 dni. I byłam w wieku mojej córki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum