Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-09-16, 21:49 BARF dla kotek ciężarnych i karmiących
...
iza cylwik
Barfuje od: 2 lata
Udział BARFa: 75-90%
Wiek: 49 Dołączyła: 02 Paź 2011 Posty: 12 Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-03-07, 20:45
to ja może podniosę temat.
Właśnie czekam na ruję i krycie mojej kocicy która jest na BARFie od ponad roku.
Czy w ciąży i w okresie karmienia mam szczególnie na jakieś dodatki zwrócić uwagę?
Wiem że trzeba bardzo ostrożnie z wit. A no i jest większe zapotrzebowanie na wapń i taurynę. A co z kwasami omega?
A może nic nie zmieniać skoro jej służy i jest wszystko ok?
_________________ dom bez kota, to tylko mieszkanie
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 54 Skąd: Z Ptaszków
Wysłany: 2012-03-08, 10:05
Izo, ja kiedyś na Chatulu dostałam prikaz, by niczego nie ruszać.
Nie wiem, ile w tym zasługi diety (bo ja nie jestem skłonna przypisywać wszystkich powodzeń Barfowi), ale te 3 ciąże (i odchowanie maluchów) to z punktu widzenia hodowcy - marzenie.
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2012-03-11, 20:32
moja kocica wyłącznie barfnomięsożerna
juz kilka miotów wykarmiła
mniejszych i większych
nigdy nic nie zmieniałam w sposobie
może troche więcej wapna jej dawałam
ale kiedys jeszcze o barfie w takiej formie jak teraz nie słyszałam
i ona i kocieta bardzo ładnie sie chowały
zwłaszcza jej nic nie brakowało
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-03-12, 11:10
iza cylwik napisał/a:
Czy w ciąży i w okresie karmienia mam szczególnie na jakieś dodatki zwrócić uwagę?
Wiem że trzeba bardzo ostrożnie z wit. A no i jest większe zapotrzebowanie na wapń i taurynę. A co z kwasami omega?
A może nic nie zmieniać skoro jej służy i jest wszystko ok?
W ciąży u kocicy zwiększa się zapotrzebowanie głównie na witaminę E, D, na wapń i jeszcze kilka innych pierwiastków, szczególnie od 7 tygodnia ciąży. Zapotrzebowanie na taurynę zwiększa się o ok. 50% w stosunku do dawki bytowej, a właściwa podaż tauryny jest istotna dla prawidłowego rozwoju układu nerwowego u płodów. Zapotrzebowanie na kwas arachidonowy jest bardzo ważne dla ciężarnej, która w tym okresie potrzebuje go szczególnie dużo, a jeszcze więcej w okresie karmienia i tutaj nie ma ryzyka przedawkowania. Z kwasami tłuszczowymi z grupy omega 3 (EPA, DHA i DPA) też nie ma ryzyka przedawkowania i jak ja to mówię można dawać do oporu jeśli tylko kotka nie ma problemów z krzepnięciem krwi, znajdziemy je, wiadomo gdzie - w rybach, w olejach z ryb i morskich skorupiaków, w tranie.
Z witaminą A trzeba uważać, tzn. nie można jej przedawkować, bowiem wykazuje działanie teratogenne dla płodu. Ze 2 tyg. przed planowanym kryciem warto zwiększyć podaż witaminy E i tauryny.
Ostatnie badania wykazują, że główną przyczyną problemów związanych z zachodzeniem w ciążę, jak również problemów związanych z rozwojem płodów w okresie prenatalnym są niedobory tauryny, kwasu arachidonowego oraz DHA, EPA i DPA.
Od dawna obiecuję sobie, że wstawię tu tabelkę prezentującą zapotrzebowanie na poszczególne witaminy i minerały dla ciężarnych i karmiących kocic. Temat będzie kontynuowany :)
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2012-03-13, 15:23
Oczywistym jest, że w czasie ciąży i laktacji zapotrzebowanie na substancje odżywcze wzrasta. O ile często wymienia się konkretne substancje, na których zapotrzebowanie się zwiększa, np. wapń, witamina E, tauryna, o tyle rzadko mówi się o tym, że wzrasta zapotrzebowanie na wszystkie substancje odżywcze, bez wyjątku, w dodatku - wzrasta ono proporcjonalnie.
Nie można mówić o zapotrzebowaniu na wapń czy jakąś jedną witaminę w oderwaniu od wszystkich pozostałych składników pożywienia. W naturze zwierzęta radzą sobie w ten sposób, że w czasie ciąży i karmienia zjadają więcej pełnowartościowego pokarmu, takiego samego jak jedzą normalnie, gdy się nie rozmnażają. Ma to głęboki sens i uzasadnienie w biochemii organizmu, gdyż składniki odżywcze, aby mogły być optymalnie wykorzystane, muszą pozostawać w odpowiednich wzajemnych proporcjach. Dzika ciężarna kotka zje po prostu więcej myszy, ptaków, owadów i innych upolowanych zwierzątek niż ta sama kotka nie będąca w ciąży. Bo aby zbudować nowy, kompletny organizm płodu potrzeba dokładnie wszystkich substancji odżywczych w pożywieniu, czy to w pożywieniu matki czy to w pożywieniu noworodków (w mleku). U kotów oraz innych ścisłych mięsożerców sprawa jest dość prosta, gdyż ich podstawowe pożywienie zawiera wszystkie potrzebne substancje odżywcze w takiej formie i w takich proporcjach, jakich potrzebuje organizm o budowy komórek, tkanek i całego nowego organizmu.
W mity obrosło również twierdzenie o toksycznym działaniu witaminy A na płód, co w rezultacie prowadzi do skrajnych zachowań, także wśród ciężarnych kobiet, polegających na całkowitym unikaniu wszelkich pokarmów zawierających najmniejsze ilości witaminy A. Wielokrotnie spotkałam się z twierdzeniem, że w ciąży witamina A jest absolutnie zabroniona, bo uszkadza płód. Zwłaszcza na forach dla przyszłych matek jest to rozpowszechniona plotka, brana całkiem na serio i wdrażana w życie, ze szkodą dla matek i ich dzieci oczywiście. Twierdzenia te często przenoszone są na grunt rozmnażania kotów.
To, że badania wykazały iż długookresowe spożywanie witaminy A w ilości przekraczającej 4-krotnie faktyczne zapotrzebowanie ma działanie teratogenne, stało się źródłem straszenia ludzi wątróbką, tranem czy pasztetem. Oczywiście nikt nie dodaje w zamieszaniu, że chodzi o syntetyczną witaminę A (tolerancja organizmu na naturalną witaminę jest większa). Działanie teratogenne witaminy A bierze się stąd, że przy takim przekraczaniu dawek zapełniają się magazyny tej witaminy w wątrobie i działa ona toksycznie na cały organizm, w tym na płód, gdyż nie może być wydalona. Tymczasem fakty są takie, że w okresie ciąży wzrasta zapotrzebowanie na witaminę A (tak jak na wszstkie inne substancje odżywcze), która powinna być spożywana w ilości co najmniej 2 razy większej niż przed ciążą, po to by zaopatrzyć nie tylko organizm matki, ale i rosnący płód czy też płody. Jednak medialna papka robi swoje i ludzie, w obawie o zdrowie swych nienarodzonych dzieci oraz kotów, unikają jak ognia spożywania i podawania kotom najmniejszych ilości witaminy A, co doskonale wpisuje się w trend budowania społeczeństwa pacjentów, które jest coraz bardziej chore. Jeśli matka przez długi czas przed ciążą nie zaspokajała swego zapotrzebowania na witaminę A i nie zgromadziła wystarczających jej zapasów w wątrobie (choć trudno jest zgomadzić zapasy na cały okres ciąży, zwłaszcza mnogiej), to w czasie ciąży wątroba szybko się opróżni jeśli postąpi ona zgodnie z medialnymi zaleceniami. Ponieważ w czasie ciąży, od 2. trymestru, najważniejszy staje się płód, to każdy brak substancji odżywczej w pożywieniu rekompensuje on sobie kosztem orgaznimu matki, zabierając jej niedoborowe składniki i wyciągając je z jej organizmu. Dlatego każde niedoborowe żywienie odbije się zwykle na długoterminowym zdrowiu matki po porodzie, a nie na jej dziecku. Stąd mity o tym, jak to ciąża osłabia organizm, wyciąga z matki wszystko co się da, powoduje szybsze starzenie się, wypadanie włosów/sierści, zębów, anemię i tysiące innych dolegliwości. Wszystko to prawda pod warunkiem, że żywienie matki w czasie ciąży jest niedoborowe w jakikolwiek składnik, co w dzisiejszym społeczeństwie ludzkim, jak i kocim (dotyczy kotów żywionych komercyjnym śmieciem, nie BARFem) jest powszechne. Oczywiście, ciąża i karmienie są obciążeniem dla organizmu, ale nie takim żeby ten organizm zniszczyć - nie taki był zamysł Natury w przypadku ssaków.
W przypadku kotów, moje źródła podają, że zapotrzebowanie na witaminę A w ciąży wzrasta u kotek ponad dwukrotnie. Takie są fakty i dlatego wszelkie ograniczenia w jej podawaniu są moim zdaniem szkodliwe (oczywiście nie znaczy to, że należy jej podawać ponad to zapotrzebowanie). Zapotrzebowanie to wzrasta proporcjonalnie do zapotrzebowania ogólnego na pokarm i proporcjonalnie do zaawansowania ciąży. To samo dotyczy każdej innej witaminy, każdego minerału, a także białka i tłuszczu. Podobnie w okresie laktacji - mleko matki zaopatruje noworodki we wszystkie bez wyjątku substacje odżywcze czyli w białko, tłuszcz, węglowodany, wodę, witaminy i minerały. Dlatego powszechna praktyka polegająca na dodatkowej suplementacji tylko wapnia w tym okresie budzi mój sprzeciw. Bo co z resztą? Mleko nie składa się tylko z wapnia.
Osobiście uważam, że zarówno w ciąży jak i w czasie karmienia, matka powinna otrzymywać odpowiednio zwiększoną ilość (w zależności od zaawansowania ciąży oraz ilości karmionych kociąt) w pełni zbilansowanego pokarmu, bez żadnych kombinacji i cudowania. Jedząc kompletny pokarm, jakim jest BARF, kotka otrzymuje wszystko, czego sama potrzebuje oraz czego potrzebują jej dzieci, w odpowiednich ilościach i proporcjach. Jedyna zasada obowiązująca w tym czasie to wg. mnie zasada nie ograniczania kotce jedzenia - powinna jeść tyle, ile dyktuje jej apetyt (pomijam tu skrajne przypadki kotek z zaburzeniami apetytu). Kotka, wraz z zaawansowaniem ciąży oraz w zależności od ilości płodów, a później noworodków, będzie dawkowała sobie odpowiednią wg. jej instynktu ilość pożywienia, a wraz z nim odpowiednią ilość wszystkich substancji odżywczych. Oczywistym jest, że kotka w okresie laktacji potrzebuje więcej wapnia, ale oczywistym jest również, że tą zwiększoną ilość wapnia otrzyma wraz ze zwiększoną ilością kompletnego pokarmu barfowego, tak samo jak stanie się ze wszystkimi pozostałymi witaminami i minerałami oraz białkiem i tłuszczem oraz węglowodanami.
Wiadomo, że mogą zaistnieć sytuacje wyjątkowe, wymagające suplementacji czegoś konkretnego, w zależności od tego, co przytrafiło się danej kotce. Jednak to powinien być wyjątek od reguły, a nie reguła.
Sihaya napisał/a:
Ostatnie badania wykazują, że główną przyczyną problemów związanych z zachodzeniem w ciążę, jak również problemów związanych z rozwojem płodów w okresie prenatalnym są niedobory tauryny, kwasu arachidonowego oraz DHA, EPA i DPA.
To właśnie są najbardziej niedoborowe substancje w gotowych komercyjnych karmach (poza białkiem). Nie znaczy to, że braki innych substancji nie przyczyniają się do problemów z płodnością i rozwojem płodów - znaczy to tylko tyle, że pozostałe substancje odżywcze rzadziej występują w niedoborze w gotowych karmach, albo organizmy płodów mogą je czerpać w znacznej mierze z organizmów matek - w tym drugim przypadku największym problemem jest białko, które płody kotek karmionych komercyjnym badziewiem zawsze wyciągają z mięśni i organów swych matek. A potem taka kotka ma jeszcze wykarmić potomstwo, co ją wykańcza, dając obraz wychudzonej, wyliniałej matki z przypiętymi 6 malcami do cyców. Wcale tak nie musi być, ale warunek jest jeden - kotka musi otrzymywać bardzo dużo pełnowartościowego białka, którego nie zapewniają niestety komercyjne karmy, wypełnione zbożami i odpadami poubojowymi.
Gdy tylko czas mi pozwoli, wstawię do pierwszego posta tymczasowe tabelki z zapotrzebowaniami u ciężarnych i karmiących kotek, w odniesieniu do zapotrzebowań zwykłych kotów. "Tymczasowe", bo liczę na ładniejsze tabelki, które obiecała Sihaya .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
iza cylwik
Barfuje od: 2 lata
Udział BARFa: 75-90%
Wiek: 49 Dołączyła: 02 Paź 2011 Posty: 12 Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-03-14, 21:46
Dziękuję bardzo za, jak zwykle, wyczerpującą odpowiedź.
Tak więc rozumiem że w ciąży kotka może jeść ilości nieograniczone i tym samym zwiększy sobie wszystkie potrzebne jej w tym okresie składniki odżywcze.
_________________ dom bez kota, to tylko mieszkanie
Mamy kotkę ciężarną, w tym tygodniu mamy poród.
Koteczka cały czas jest na suchej karmie, czasami z mokrą. Oczywiście Royal Canin.
Myślicie ze można ją przestawić na BARF podczas karmienia? Czy lepiej zostawić ją na suchej karmie do tych kilku tygodniu podczas karmienia maluchów?
Pozdrawiam,
B
_________________ "to co robimy dla innych jest tym co warto robić"
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2011 Posty: 296 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-17, 17:19
Ja to widzę po tym, jak kotki zaczynają więcej jeść - mniej więcej w połowie ciąży, potem po porodzie - od drugiego tygodnia, wciągają jak dzikie :) Do mniej więcej szóstego-ósmego tygodnia życia kociąt, kiedy cyc staje się dodatkiem, a nie głównym pożywieniem :)
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-12-17, 17:27
Wiem, że nie należy kotce ograniczać dostępu do pokarmu. Chciałabym jeszcze wiedzieć, na co zwrócić uwagę komponując mieszanki dla kotki przed, w trakcie i po ciąży.
Z powyższych postów wynika, że przed kryciem należy zwrócić uwagę na ilość witaminy E i tauryny.
W trakcie ciąży, zwłaszcza od 7 miesiąca, wciąż należy dbać o odpowiednią ilość witaminy E i tauryny, a ponadto kwasu arachidowego, witaminy D, wapnia i kwasów omega 3. Kwas ponadto ważny jest też przez okres karmienia.
Oczywiście pamiętam o tym, że kotce będzie potrzeba więcej wszystkiego i dbać trzeba o to, by niczego jej nie brakowało. Chciałabym tylko przy tym wiedzieć, na które tabelki w kalkulatorze zwrócić szczególnie uwagę.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2014-01-15, 22:16
Ines napisał/a:
Chciałabym tylko przy tym wiedzieć, na które tabelki w kalkulatorze zwrócić szczególnie uwagę.
Na wszystkie .
A serio - po prostu należy podawać kotce w pełni zbilansowaną mieszankę, której ona będzie jadła tyle, ile potrzebuje. W naturalnych warunkach kotka je podczas ciąży i karmienia więcej myszy i innych upolowanych zwierzątek, a nie tylko jakichś specjalnie wybranych części. Rosnące w brzuchu maluchy potrzebują wszystkich składników odżywczych, a nie wybranych, tak samo jak i w czasie karmienia mleko musi zawierać wszystkie składniki odżywcze, które powstają ze zjedzonego pokarmu. W ten sposób, bez zmiany proporcji pożywienia, zwiększając tylko jego ilość wykarmiamy tą dodatkową ilością potomstwo (w brzuchu i na cycu).
Jedyny szczegół, na który zwróciłabym uwagę, to zawieranie w mieszankach zawsze tych kilku % węglowodanów, które możemy pominąć u kotów nie będących w ciąży. Chodzi o to, by zwłaszcza przy mocno mnogiej ciąży nie dopuścić do hipoglikemii u kotki, która może wystąpić gdy dużo płodów ciągnie z niej glukozę.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-16, 22:55
dagnes napisał/a:
Jedyny szczegół, na który zwróciłabym uwagę, to zawieranie w mieszankach zawsze tych kilku % węglowodanów, które możemy pominąć u kotów nie będących w ciąży. Chodzi o to, by zwłaszcza przy mocno mnogiej ciąży nie dopuścić do hipoglikemii u kotki, która może wystąpić gdy dużo płodów ciągnie z niej glukozę.
No i to jest dla mnie bardzo ważna informacja, bo moje mieszanki są bez węglowodanów muszę już teraz zacząć myśleć, jak je do nich przemycić. Jakoś nie widzę Tuli jedzącej warzywa ale może się zdziwię.
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2011 Posty: 296 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-17, 09:32
Ines napisał/a:
Jakoś nie widzę Tuli jedzącej warzywa ale może się zdziwię.
Spróbuj z gotowanymi burakami. Moje koty oszalały na punkcie mieszanki, kiedy zaczęłam robić z tym dodatkiem :D Poza tym daje marchew i pietruszkę; w sezonie "ogony" brokułów (ale tę część niezdrewniałą).
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-08-21, 14:21
Dziękuję za wszystkie porady i wskazówki pomyślałam, że może komuś przydadzą się moje obserwacje. Węglowodany są ważne w mieszance już pod koniec ciąży - gdy ich zabrakło, kotka rekompensowała ich brak pobierając jeszcze więcej pokarmu, co skutkowało przejedzeniem i biegunką. Z drugiej strony, nadmiar węglowodanów sprawiał, że kupa była miękka i brudząca. Obserwując kotkę łatwo jednak znaleźliśmy złoty środek.
Tuż po porodzie, kotka myjąc siebie i kociaki pochłania przeogromne ilości futra - nie pomyśleliśmy o tym i w drugim dniu zwymiotowała (ku naszemu przerażeniu) kilka ogromnych mokrych szczurów. Teraz ma cały czas dostęp do świeżej trawy, a do każdej porcji mięsa dostaje szczyptę zmielonych nasion babki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum