Po prostu zamiast brać po 1 krokiecie i gryźć, biorą ile się zmieści do paszczy i połykają. Powoli i spokojnie. Tylko nie gryzą.
Jesteś pewna, że wymioty to kwestia wielkości krokieta? Pytam, bo żaden ze znanych mi kotów, który jadł lub je suchą karmę, nie bierze po jednym krokieciku, rozgryza i połyka. Po jednym to one biorą, jak im z ręki dasz. A tak - jak koparki: zagarniają w paszczę i połykają. Normalnie. Jak kotom zdarzyło się po jedzeniu zwymiotować (zwykle zakłaczenie), to były tam pełne, niepogryzione chrupki.
Nie wiem, jak duży musiałby być krokiet, żeby mój Sanji brał po jednym i gryzł.
edit
Tak, wiem, nie do końca na temat, ale jak przeczytałam Twojego posta, to przyszła mi do głowy tylko psia Eukanuba w kryterium "wielkość chrupka".
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2012-01-24, 15:10
wistra napisał/a:
zamiast brać po 1 krokiecie i gryźć, biorą ile się zmieści do paszczy i połykają. Powoli i spokojnie. Tylko nie gryzą.
Wistro, to jest normalny sposób jedzenia suchej karmy przez koty. Wszystkie koty, które do tej pory widziałam jedzące małe chrupki, jadły je w ten sposób, łącznie z moim własnym. Koty są anatomicznie nieprzystosowane do żucia pokarmu i dlatego tego nie czynią. Chrupki są najbardziej nienaturalnym pokarmem, jaki można wymyśleć dla kotów, więc nie dziwota, że nie jedzą go tak, jakby człowiek sobie życzył.
Jeśli chrupki są wystarczająco małe, to zwyczajnie je połykają. Jeśli chrupki są na tyle duże, że nie da się ich połknąć w całości, to kocie zęby przecinają je na pół, bo tylko tak potrafią (nie miażdżą ich), i koty połykają dwie mniejsze części, niekoniecznie różniące się wielkością od małych chrupek karm bezzbożowych.
Znam nawet kota, który połyka wszystkie możliwe rodzaje dużych chrupek w całości i nigdy z tego powodu nie wymiotował.
Twoje koty nie są jakieś wyjątkowe pod tym względem, byłoby zresztą dziwne, gdyby wśród tylu kotów w tym kraju, akurat u Ciebie spotkały się wszystkie te, które nie gryzą chrupek i wymiotują z tego powodu.
Moim zdaniem, karmienie kotów dużymi chrupkami o fatalnym składzie tylko dlatego, by w kociej paszczy pękały na pół, jest złym pomysłem, jednak decyzja należy do właściciela kotów, jak również odpowiedzialność za nią. Osobiście nie podejmuję się oceny, która z wymienionych przez Ciebie, wistro, karm jest najmniej zła, z obawy o dalsze losy takiej mojej oceny. Boję się, że wskazanie tej najmniej złej z kilku fatalnych karm, może być dalej przekazywane jako rekomendacja dla tej właśnie karmy, co byłoby absolutnie niezgodne z moją intencją.
Koty mogą wymiotować chrupkami karm bezzbożowych z zupełnie innych powodów niż ich niegryzienie. Jedną z możliwości jest nietolerowanie jakiegoś składnika karm, co jednak wyklucza ją w momencie takiej samej reakcji wszystkich kotów w domu. Kolejna to nagła i poważna zmiana składu i konsystencji pokarmu, na co wszystkie koty są wrażliwe. Znaczne zwiększenie ilości białka w karmie oraz wycofanie wypełniaczy to wprawdzie zmiana na lepsze, ale zmiana. A koty mają delikatne układy pokarmowe. Wszystkie bez wyjątku, choć każdy może inaczej reagować. Dlatego zmiany diety muszą być wprowadzane bardzo powoli.
Kolejna rzecz - bezzbożowe chrupki, właśnie ze względu na brak zbóż, są twardsze i bardziej ubite (sprasowane), co powoduje, że potrzebują więcej czasu na trawienie w żołądku. Jeśli odstępy między posiłkami są zbyt krótkie (częste karmienie lub stały dostęp do pokarmu), to nowa porcja karmy wchodzi do żołądka przed opuszczeniem go przez poprzednią, strawioną i mamy rewolucję, skutkującą wymiotami i/lub nieżytem żołądka.
Ze względu na długość zalegania suchej karmy w żołądku (każdej), karmienie suchym powinno odbywać się w odstępach nie rzadszych niż co 8 godzin. W przypadku tych najtwardszych bezzbożowych chrupek, o najmniejszej zawartości węglowodanów, nawet rzadziej.
Jeśli do tego problemu, właściciel kotów dołoży kolejny, jakim jest mieszanie różnych pokarmów w ciągu dnia, to niestety konsekwencje mogą być tragiczne. Naprzemienne podawanie suchej karmy, mokrej karmy i mięsa, bez zachowania niezbędnych odstępów czasowych jest najlepszą drogą do zniszczenia kotom żołądków. A ciągły dostęp do suchego powoduje, że kiedykolwiek kot dostanie kawałek mięsa czy mokrą karmę, to w żołądku zawsze będzie miał jeszcze niestrawione chrupki.
Wistro, ja rozumiem, że chcesz dla swoich kotów jak najlepiej, jednak Ty postaraj się zrozumieć, że my - ludzie, nie zawsze wiemy, co dla kotów jest właściwe, skoro nawet weterynarze mają problemy z prawidłowym rozpoznaniem symptomów i postawieniem diagnozy. Chęć dogodzenia kotom i zrobienia im lepiej niż to możliwe, już niejednego kota wpędziła w poważną chorobę, oczywiście poprzez działania wyłącznie w dobrej wierze. Pomyśl o tym .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-01-24, 15:27
dagnes napisał/a:
Wistro, to jest normalny sposób jedzenia suchej karmy przez koty. Wszystkie koty, które do tej pory widziałam jedzące małe chrupki, jadły je w ten sposób, łącznie z moim własnym. Koty są anatomicznie nieprzystosowane do żucia pokarmu i dlatego tego nie czynią. Chrupki są najbardziej nienaturalnym pokarmem, jaki można wymyśleć dla kotów, więc nie dziwota, że nie jedzą go tak, jakby człowiek sobie życzył.
Jeśli chrupki są wystarczająco małe, to zwyczajnie je połykają. Jeśli chrupki są na tyle duże, że nie da się ich połknąć w całości, to kocie zęby przecinają je na pół, bo tylko tak potrafią (nie miażdżą ich), i koty połykają dwie mniejsze części, niekoniecznie różniące się wielkością od małych chrupek karm bezzbożowych.
Właśnie o tym pisałam (nie zdążyłam nacisnąć Wyślij ) , ale nie będę się już powtarzać. Dodam tylko, że koty to nie przeżuwacze ich szczęka może pracować tylko góra-dół, a nie tak jak np. u ludzi, czy u roślinożernych zwierząt dodatkowo na boki. Koty nie są przystosowane do rozcierania pokarmu na miazgę, a do cięcia, rozrywania, zgryzania (o czym świadczy także budowa ich zębów).
Tak się zastanawiając to ja także nie znam kota, który by gryzł każdą chrupeczkę osobno (włącznie z moim).
Zrozumiałam iż Twoje koty jedzą łapczywie, a to jest częstą przyczyną wymiotów- stąd linki do tematów, ale skoro tak nie jest to nie podejrzewam aby nie gryzienie chrupek było główną przyczyną, dlatego doszukiwałabym się innych przyczyn.
Rozumiem iż jest to dla Ciebie stresujące, jednak nikt tutaj nie chce źle.
Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2011 Posty: 372 Skąd: Lublin
Wysłany: 2012-01-24, 15:48
Jeden z moich kotów tak ma, że zbyt duża ilość karmy, czy to surowizna czy suche, powoduje u niego "wymioty". Nie wiem, czy jest to problem przewodu pokarmowego, raczej właśnie zbyt szybkiego jedzenia. Na suchej karmie rozwiązaliśmy go w ten sposób, że zamiast jedzenia dwa razy dziennie, dostawał karmę w trzech porcjach (o godzinie 8, 20 i 24). Praktycznie wyeliminowało to problem zwracania posiłku. Barfowe posiłki też dostaje w trzech rzutach. Oczywiście czasem zdarza nam się wyjechać na cały dzień, ale to nie jest aż taki problem. Koty jakoś są mniej głodne jak nas nie ma;) Wydaje mi się, że podanie każdego posiłku (tzn w przypadku karmienia dwa razy dziennie) w dwóch porcjach z niewielką przerwą pomiędzy, nawet koło 15 min byłoby u nas wystarczające do tego, żeby kot nie zwrócił jedzenia.
Wiek: 34 Dołączyła: 07 Lis 2011 Posty: 108 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-01-26, 14:03
Spróbuję coś kupić.
Na razie Glitne chora, więc z jedzeniem nie będę cudować, bo nie wiadomo w sumie co ma chore. Jutro jedziemy do myslenic do lek. Ingardena i zobaczymy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum